recenzja książka

120 dni Sodomy – Markiz de Sade – recenzja

Mało kto wie, że słowo “sadyzm” wzięło się od nazwiska Markiza de Sade. Jest on autorem omawianej dziś książki, której tytuł brzmi 120 dni Sodomy.

Na samym początku warto nakreślić fabułę. Jest ona bardzo prosta: czterech wysoko postawionych przyjaciół (wśród nich są między innymi biskup i książę), którzy lubują się w różnorakich perwersjach, postanawia zorganizować orgię. Ale nie byle jaką! Mamy tu do czynienia z imprezą, która odbywa się w zamku, do którego nikt nie ma dostępu; bierze w niej udział kilkadziesiąt starannie wyselekcjonowanych, najpiękniejszych w całej Francji chłopców i dziewcząt, dobranych wedle określonych kryteriów dotyczących urody, dziewictwa czy powabności, a co najważniejsze: w jej trakcie dozwolone są wszelkie czynności, które przez zwykłego człowieka mogą uchodzić za… cóż, dziwne.




Książka skrupulatnie opisuje nam całe cztery miesiące, jakie ludzie ci spędzili w napięciu i na przemian jedli, zaspokajali swoje żądze i słuchali opowieści byłych prostytutek, które opowiadały o swoich doświadczeniach z największymi zboczeńcami, którzy chodzą po tej ziemi.  Styl pisania autora, choć momentami przesadnie kronikarski, jest zaskakująco przystępny, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mówimy o dziele z 1785 roku. Barwne są szczególnie opisy różnorakich perwersji, jakich dopuszczają się bohaterowie. I tutaj warto uprzedzić: czytanie o nich może wywoływać niesmak, momentami nawet odruchy wymiotne.

Mimo to jestem zdania, że warto zapoznać się z 120 dniami Sodomy, nawet jeśli nie jesteśmy libertynami, którzy szukają inspiracji dotyczących swoich łóżkowych poczynań. Jest to rozległa, bardzo wnikliwa analiza natury człowieka. Uświadamia czytelnikowi, co dzieje się w umysłach spaczonych ludzi, którzy nie cofną się przed niczym, byle tylko zrealizować swoje fantazje, nawet kosztem czyjegoś zdrowia i życia. Jest to swojego rodzaju ostrzeżenie, na wpół fascynujące, na wpół straszne, ale przede wszystkim – piekielnie wciągające.

Warto zwrócić uwagę na wspaniałe wydanie przygotowane przez wydawnictwo Vis-a-vis Etiuda. Na pierwszych stu stronach mamy dwa bardzo ciekawe teksty autorstwa tłumaczy tego wydania, a całość jest bardzo zgrabnie oprawiona i prezentuje się nadzwyczaj dobrze.

Tytuł: 120 dni Sodomy
Autor: Markiz de Sade
Wydawnictwo: Vis-a-vis Etiuda
Gatunek: erotyka

 

 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Vis-a-Vis Etiuda

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Jakub Łaszkiewicz

Rocznik 2001. Fan Kultu i Jacka Kaczmarskiego. Autor dwóch powieści dla młodzieży: "Kalesony Sokratesa" oraz "Wszystkie dziewczyny Wertera". Wielki miłośnik kina, w szczególności dzieł Stanleya Kubricka i Ingmara Bergmana. Stand-uper.