filmrecenzja filmu

Recenzja filmu „Błąd systemu”

Nagrodzony przed rokiem Srebrnym Niedźwiedziem w Berlinie Błąd systemu pod koniec stycznia trafił do polskich kin. Dzieło Nory Fingscheidt to przejmujące i wstrząsające kino społeczne ukazujące portret nadpobudliwego dziecka, które nie mieści się w ramach tytułowego systemu; każdy, począwszy od matki, przez pedagogów i specjalistów, a na opiekunach społecznych i wychowawcach skończywszy, mimo szlachetnych chęci i maksymalnego zaangażowania, rozkłada ręce w obliczu trudności, jakie niesie ze sobą wychowanie dziewięcioletniej Benni.




Blondwłosa dziewczynka o obliczu anioła i iście diabelskim charakterze, brawurowo sportretowana przez Helenę Zengel, została już wydalona z wielu placówek społecznych i z każdym kolejnym pobytem w nowym miejscu szanse na jej przystosowanie do życia maleją. Dziecko pragnie powrotu do domu, do matki, co w tej chwili nie jest możliwe z uwagi na jej wybuchy agresji. Benni przeklina, pluje, obraża nie tylko inne dzieci, ale i dorosłych, jest agresywna i reaguje przemocą. Na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwa do zresocjalizowania. Jednak dłuższe spotkania z jedną osobą oraz właściwe nastawienie połączone z mądrością wychowawczą odkrywają skrywane pod płaszczykiem nienawiści wrażliwość, czułość i desperackie pragnienie miłości.

Reżyser Nora Fingscheidt, dla której był to pierwszy duży film, wnikliwie ukazuje całą drabinę instytucji zmagających się z problemem Bennie. Na poszczególnych szczeblach tej drabiny nie ma ludzi złych, czy jak to często sobie wyobrażamy – „biurokratycznie oschłych”, odbierających dziecko matce i przerzucających je z miejsca na miejsce. Choć tak to przecież właśnie pozornie wygląda, jednak dzięki przedstawieniu motywacji poszczególnych ludzi, odkrywamy że każdemu tak naprawdę zależy na dobru Benni.

Samotna matka, wychowująca jeszcze dwoje dzieci, nie daje sobie z Benni rady, a nawet się jej boi. I chociaż można powiedzieć, że robi „za mało”, że ucieka przed problemem zamiast się z nim zmierzyć, to reżyser nie piętnuje jej postawy, a raczej zmusza do refleksji widza. Jedna z pracownic społecznych zaangażowanych w problem stale poszukuje miejsca dla Benni, ale nie jest w stanie przeskoczyć wymogów i zasad obowiązujących w podobnych przypadkach. Jest wreszcie Micha, który niegdyś sam miał problemy, a teraz u boku kochającej żony wychowuje dwójkę dzieci. To on potrafi przełamać charakter dziewczynki. Ale to wciąż za mało. Czy miałby porzucić swój profesjonalizm, może nawet pracę, i skupić się jedynie na Benni? Ma przecież swoją rodzinę. Problem w tym, że czasem zwyczajnie, po ludzku, ci ludzie nie są w stanie jej pomóc, szczególnie w obrębie systemu, który przecież u podstaw właśnie tej pomocy ma służyć i w większości przypadków służy. Ale jak poradzić sobie z takim przypadkiem?

Błąd systemu to przykład filmu, który w swoim centrum stawia pewien społeczny problem, ale nie daje żadnych odpowiedzi jako próbę jego rozwiązania. Być może takich odpowiedzi nie ma? To raczej opowieść o niemocy. Benni jest ofiarą systemu, z którego nie potrafi się wyrwać, wszyscy dookoła mają związane ręce. Bo czasem dobre chęci nie wystarczą. Czasem, po ludzku, należałoby złamać barierę zasad, tylko kto może to zrobić?

Błąd systemu. Reżyseria: Nora Fingscheidt; scenariusz: Nora Fingscheidt; obsada: Helena Zengel, Albrecht Schuch, Gabriela Maria Schmeide, Lisa Hagmeister; zdjęcia: Yunus Roy Imer; muzyka: John Gurtler; gatunek: dramat; kraj: Niemcy; rok produkcji: 2019; data polskiej premiery: 24 stycznia 2020.

 

Za materiał do recenzji dziękujemy dystrybutorowi Aurora Films:
Aurora

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.