Książkirecenzja książka

Atlas cudów świata. Ben Handicott – recenzja

Cuda świata kojarzą mi się nierozerwalnie z takimi obiektami jak Piramida Cheopsa, Kolos Rodyjski, Latarnia morska na Faros, Posąg Zeusa w Olimpii, Mauzoleum w Halikarnasie, Świątynia Artemidy w Efezie czy Wiszące ogrody Semiramidy. Wszystkie wymienione zostały zaklasyfikowane jako przedstawiciele Siedmiu Cudów Świata i przez lata były wbijane mi do głowy na lekcjach geografii. Łączy je też to, że w większości już nie istnieją, a odtworzenie ich pierwotnych kształtów uczynione zostało na podstawie nie zawsze jasnych przesłanek.

Nieco inne podejście do tematu oferuje Ben Handicott, autor Atlasu cudów świata. W swojej książce przedstawia 31 najbardziej oszałamiających miejsc i zjawisk na Ziemi. Co ważne, tak dla mnie, jak i dziecka, są to miejsca realne, istniejące, pięknie zilustrowane i opisane. Już na samym początku książki udostępniono mapę świata z zaznaczonymi atrakcjami. W tym miejscu, ze zdziwieniem stwierdziłem, że wielu wymienionych obiektów sam nie znam, a na pytanie syna, w jakim kraju one leżą, nie raz miałem wątpliwości. Bo o ile Wieża Eiffla czy Statua Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro są powszechnie rozpoznawalnymi symbolami, o tyle Meczet w Dżenne, Pantanal czy Great Blue Hole były dla mnie tylko niewiele mówiącymi nazwami.

Każdy kontynent został tu szczegółowo rozrysowany, dzięki czemu dziecko z łatwością jest w stanie przypisać konkretne atrakcje do miejsca na Ziemi. Na poszczególnych mapach, oprócz zaznaczonych cudów, odnotowano też inne specyficzne dla danej kultury czy klimatu miejsca i zwyczaje. W Australii autor proponuje nam nurkowanie w rajskich wodach Wielkiej Rafy Koralowej lub pobudkę przy okrzyku Kakadu. W Europie możemy popluskać się w jeziorach Plitwickich lub zobaczyć malowidła sprzed 17 tysięcy lat w Jaskini Lascaux. W Ameryce Północnej zasugerowano rejs do Lodowca Hubbard lub wizytę w Mount Rushmore. W Azji atrakcją jest między innymi zjazd na nartach z góry Fudżi lub unoszenie się na falach Morza Martwego. W Ameryce Południowej zaznaczono Atakamę – pustynię nad morzem oraz równinę Pantanal, gdzie żyje niezliczona ilość gatunków zwierząt. W Afryce wysunięto propozycję biegu z gnu podczas ich dorocznej migracji, a także podziwiania tęczy na wodospadach Wiktorii. Nie zapomniano też o Antarktyce gdzie najpierw można zwiedzić śnieżną Kaplicę, a później rozgrzać się w gorących źródłach na Wyspie Zwodniczej.

Obok tych wszystkich wspaniałych miejsc i obiektów znajdują się szczegółowe, oparte na ciekawostkach, opisy tytułowych cudów świata. Czy wiedzieliście, że w Zakazanym Mieście znajduje się 13 884 wizerunków smoków? Albo że najstarsze sekwoje w Dolinie Yosemite mają ponad 2000 lat? Znajdziecie tu też wiadomość, że kanały które dostarczają lawę do krateru wulkanu Kilauea sięgają 84 kilometry w głąb ziemi. Jest też szokująca informacja, że przy budowie Koloseum pracowało 50 tysięcy żydowskich niewolników, którzy nosili bloki kamienia z odległego o 32 kilometry kamieniołomu. Wspomniano nawet o zjawisku Zorzy Polarnej, która do dzisiaj wydaje mi się czymś niemożliwym.

Atlas cudów świata jest doskonałym wprowadzeniem w świat geografii. Zwraca uwagę na piękno i różnorodność Ziemi. Przy jego pomocy można wyjaśniać dziecku zjawiska odmienności kulturowej, politycznej czy klimatycznej. Można samemu się także wiele nauczyć i znaleźć inspirację na urlop swojego życia. Wszystko to pięknie wydane, w dużym, trwałym formacie i opisane tak, aby dziecko dobrze zrozumiało i zapamiętało treść. Na szczególną pochwałę zasługuje czytelny układ, który nie potęguje chaosu, a wręcz przeciwnie, utrwala w głowie kształt świata. Gorąco polecam. Idealny książka do zabawy i nauki.

Tytuł: Atlas cudów świata
Twórca: Ben Handicott
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Gatunek: dla dzieci
Data wydania: styczeń 2020

 

 

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

Paweł Biegajski

Nałogowy kinomaniak i książkocholik. Plotka głosi, że przeczytał „Rozmowę w Katedrze" i „Braci Karamazow" w przedszkolu i to w oryginale. Nieuleczalny miłośnik poetyki kina Lava Diaza, społecznych obrazów Yasujiro Ozu i dyskretnego uroku Bunuela. Twórca bloga Melancholia Codzienności.