Książkirecenzja książka

Stewart Martin. Skrzynia ofiarna – recenzja

Powieść Skrzynia ofiarna to debiut Stewarta Martina na polskiej scenie literackiej. Ukazała się ona w połowie września, nakładem Wydawnictwa YA! Książka zapowiadana była jako lektura w sam raz dla czytelników mrocznych klimatów Stephena Kinga i wielbicieli Stranger Things. Rzeczywiście groza to coś, czego w niej zdecydowanie nie brakuje.

Tajemnicza skrzynia

Jest upalne lato 1982 roku. Piątka dzieciaków w czasie zabawy znajduje w lesie skrzynię. Wygląda na stary, skrywający tajemnice artefakt. Nastolatkowie szybko wpadają na pomysł, by zabawić się przy jej użyciu. Postanawiają odprawić rytuał ofiarowania skrzyni jakiegoś bliskiego przedmiotu. Ktoś w przypłynie weny wymyśla też, by złożyć przy tym przysięgę.

Nigdy nie wracaj do skrzyni samotnie. Nigdy nie otwieraj jej po zmroku. Nigdy nie zabieraj z niej swojej ofiary.

Lato się kończy, a drogi dzieciaków rozchodzą się.

Niewinna zabawa?

Losy nastolatków splatają się na nowo cztery lata później. To wtedy zaczyna się seria niepokojących wydarzeń. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, wszystko wskazuje na to, że niewinna zabawa w lesie ma konsekwencje. Tajemnicze, przerażające wydarzenia zdają się być powiązane z przedmiotami umieszczonymi w skrzyni. Na dodatek niewyjaśniona groza opanowuje całą okolicę. Las wokół artefaktu wygląda, jakby był skażony, a mieszkające w pobliżu zwierzęta umierają, by potem powrócić jako upiorne, mordercze istoty. Nieszczęścia dotykają nie tylko piątki, która tamtego lata złożyła przysięgę. Czy to możliwe, że niewinna zabawa nigdy nią w istocie nie była? Kto złamał przysięgę i jak zatrzymać grozę, która wkroczyła w rzeczywistość nastolatków?

Klasyczny horror

Skrzynia ofiarna to książka zbudowana na dość popularnym w horrorach motywie. Grupa ludzi, w tym przypadku kilkunastoletnich dzieciaków, uczestniczy wspólnie w jakimś wydarzeniu. Może to być wypadek, jakaś zabawa, obóz. Ważne, by połączyła ich wspólna tajemnica, której przysięgają dotrzymać. Potem każdy idzie swoją drogą. W grupie powinien znaleźć się ktoś niezwykle inteligentny, jakaś utalentowana fizycznie osoba, aspołeczna jednostka i jakiś gbur, który prześladuje innych. Po jakimś czasie zaczyna dziać się coś złego. Grupa znów się spotyka i łączy siły, by zmierzyć się z niebezpieczeństwem. Jeśli chodzi o historię, książka Stewarta Martina wypełnia ten wzór co do joty. Osoby, które z horrorami są za pan brat, nie zostaną zaskoczone postaciami, ani przebiegiem dość jednowątkowej fabuły.

Niezły pomysł

Nie można odmówić autorowi Skrzyni ofiarnej pomysłu. Historia ma potencjał i można by z niej uczynić centrum dość interesującej opowieści. Niestety nie czułam w czasie lektury, by został on wykorzystany. Po przeczytaniu ostatniej strony miałam poczucie niedosytu i kilka pytań, na które odpowiedzi w książce po prostu nie ma. Historia jest jakby zawieszona w próżni. Co prawda pojawiają się wątki z przeszłości, wyraźnie sugerujące, że przygoda dzieciaków to część starodawnego, powtarzanego przez grupy dzieci rytuału, którym kieruje tajemnicza siła, jednak czytelnik nie dowie się, o co tu właściwie chodzi. Książka nie oferuje też czytelnikowi żadnych głębszych przeżyć, nie skłania do przemyśleń. Ot po jej skończeniu możemy spokojnie sięgnąć po kolejną pozycję na naszej liście „do przeczytania”.

Książka w sam raz dla nastolatków

Myślę, że Skrzynia ofiarna to książka w sam raz dla osób w wieku głównych bohaterów, czyli około 15 lat. Jako horror młodzieżowy spisuje się całkiem dobrze. Jest ona napisana dość prostym, przystępnym językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko, choć nie do końca przekłada się to na dynamiczne tempo fabuły. Poleciłabym ją czytelnikom, którzy dopiero zaczynają przygodę z książkami z gatunku horroru i nie są jeszcze przesyceni wyeksploatowanymi w nich do granic motywami. Myślę, że takie osoby rzeczywiście mogą odczuć grozę towarzyszącą powstającym do życia zwierzakom zombie i odczuć adrenalinę w związku z tajemnicą skrzyni, która okazuje się nie być tylko zabawnym rupieciem.

Skrzynia ofiarna
Autor: Stewart Martin
Tłumaczenie: Helena Skowron
Gatunek: literatura młodzieżowa, horror
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: 18 września 2019

 

ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY WYDAWNICTWU W.A.B.:

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.