filmFilmy Horroryrecenzja filmu

Recenzja filmu „W wysokiej trawie” Netflixa

Vincenzo Natali nie jest wprawdzie reżyserem szczególnie znanym, ale miłośnicy kina, a szczególnie wielbiciele kina grozy, z pewnością kojarzą jego pierwszy głośny film – Cube, którego bohaterowie znaleźli się w pełnym pułapek sześcianie, z którego nie sposób wyjść żywym. Wspominam o tym dlatego, że twórca tamtego pomysłowego straszaka idealnie pasował do roli reżysera filmu W wysokiej trawie, który właśnie wkroczył na platformę Netflix.




Bohaterowie filmu na podstawie opowiadania napisanego wspólnie przez Stephena Kinga i jego syna Joego Hilla zostają uwięzieni na rozległym polu porośniętym tytułową trawą. Pozornie błaha sytuacja zamienia się w dramat, kiedy okazuje się, że pole staje się śmiercionośnym labiryntem a godziny poszukiwania wyjścia nie przynoszą owoców. W końcu wydaje się, że miejsce to żyje własnym życiem wedle jakiegoś tajemniczego systemu – protagoniści gubią się, wracają po swoich śladach, niespodziewanie trafiają w inne rejony tej gigantycznej pułapki.

Historia zaczyna się niepozornie. Rodzeństwo Cal i ciężarna Becky zatrzymują się gdzieś na pustkowiu w pobliżu pola zarośniętego trawą. Słyszą głos chłopca, który twierdzi że się zgubił i potrzebuje pomocy. Oboje ruszają na poszukiwanie dziecka, ale wkrótce okazuje się, że sami też stracili możliwość powrotu na drogę. Natali ciekawie myli tutaj tropy, wprowadza atmosferę zdezorientowania i strachu zaciskającego się na szyjach bohaterów. Bohaterowie słyszą swoje głosy i wiedzą, że są niedaleko wyjścia z pułapki, ale coś złego kryje się w trawie, coś co nie chce, by udało im się wydostać.

Widzimy więc, że punkty wyjścia W wysokiej trawie i wspomnianego Cube są do siebie bardzo podobne. I Natali korzysta z tych samych środków, co poprzednio. Groza wynikająca ze straszliwego położenia bohaterów to jedno, ale klaustrofobiczna atmosfera ujawniająca najgorsze cechy charakterów postaci, to drugie. Na uwagę zasługuje tu Patrick Wilson grający ojca zagubionego chłopca. Zetknąwszy się z tajemniczym głazem pośrodku pola, zamierza zrobić wszystko, aby powstrzymać pozostałych przed ucieczką.

Warto tu podkreślić techniczną stronę produkcji, a szczególnie rolę operatora Craiga Wrobleskiego, który potrafi wyczarować na ekranie niepokojącą klaustrofobiczną atmosferę. W dużej mierze akcja filmu rozgrywa się za dnia przy słonecznym oświetleniu, a jednak jest coś złowieszczego w sposobie przedstawienia ogarniającej bohaterów ze wszystkich stron trawy.

Ostatecznie W wysokiej trawie zawodzi jednak oczekiwania. Unikając spoilerów nie jestem w stanie opowiedzieć o dalszej fabule, niemniej rozwiązywanie tajemnic jest mało satysfakcjonujące, żeby nie powiedzieć że miejscami wręcz absurdalne. Brakuje tu również wyrazistszych charakterów, bohaterowie są płytcy i miało wiarygodni, a przede wszystkim drętwo zagrani (za wyjątkiem postaci Patricka Wilsona). W rezultacie pierwszy akt filmu pozostaje najlepszym – wkręca widzów w atmosferę, stanowi obietnicę grozy i pozwala się zaangażować. Później jest już niestety coraz słabiej a fabularne rozwiązania wywołują jedynie rozczarowanie.

W wysokiej trawie to typowy telewizyjny horror klasy B, który stanowi obietnicę nastrojowego i zwodniczego kina grozy, ale ostatecznie nie potrafi tej obietnicy wypełnić. Intrygujący punkt wyjścia, świetnie – także za sprawą umiejętności operatorskich – budowana atmosfera niepokoju i zdezorientowania oraz szereg tajemnic to największe zalety filmu, który jednak wraz z rozwojem fabuły traci impet, a twórcy nie potrafią skutecznie podtrzymywać zainteresowania widza. Mimo to nie będzie wielką stratą poświęcenie tej produkcji kilkudziesięciu minut. Film posiada w zanadrzu kilka plusów, m.in. Patricka Wilsona.


PRZECZYTAJ TERAZ RECENZJĘ JOKERA


W wysokiej trawie; reżyseria: Vincenzo Natali; scenariusz: Vincenzo Natali; obsada: Patrick Wilson, Laysla De Oliveira, Harrison Gilbertson, Rachel Wilson, Will Buie Jr., Avery Whitted; muzyka: Mark Korven; zdjęcia: Craig Wrobleski; gatunek: horror; kraj: Kanada; rok produkcji: 2019; data polskiej premiery: 4 października 2019.

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.