Upiorne Opowieści Po Zmroku – recenzja
Każdy z nas lubi się bać. Można powiedzieć, że mamy to w genach. Od dawien dawna ludzie nawzajem się straszyli, najpierw opowiadając mroczne historie, później przelewając je na papier, by w obecnych czasach kręcić filmy mające nas przerazić do szpiku kości. Jednym z takich filmów były Upiorne Opowieści po Zmroku powstałe na kanwie zbioru mrocznych historii Alvina Schwartza pod tym samym tytułem, które niedawno pojawiły się na polskim rynku wydawniczym nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka.
Książka ta jest zbiorem opowiadań i krótkich historyjek. Autor zebrał je w jednym miejscu, chcąc pokazać co takiego przerażało kiedyś ludzi. Narracja skupia się na snuciu mrocznych opowieści przy ognisku. Tego typu zabawy wywodzą się głównie z Ameryki z czasów osadnictwa, gdy ludzie nie mieli zbyt wielu rozrywek. Siadali więc wspólnie przy ognisku i opowiadali straszne, mroczne i przerażające historie podsycane zabobonami i lokalnymi legendami. Oczywiście w wielu kręgach, szczególnie wśród młodzieży, takie zabawy nadal są popularne. Wystarczy przypomnieć sobie młodzieżowy serial grozy z lat 90. Czy boisz się ciemności?
Geneza każdej z historii jest inna, a i spisanie wszystkich takich opowieści jest wręcz niemożliwe. Autor skupia się głównie na tych najpopularniejszych, które zarazem przerażają, a chwilami potrafią również rozbawić. Są to opowieści o duchach, czarownicach, diabłach, lichach, straszydłach, zombie i wampirach. Każda historia podkreślona jest rewelacyjną grafiką, która dodatkowo oddaje głębię historii i dodatkowo przeraża.
Upiorne Opowieści po Zmroku to krótki zbiór historyjek, które można pochłonąć w jedną noc. Dziś, wśród odbiorców którzy wychowali się na filmowych horrorach, nie wzbudzą takiego przerażenia jak w czasach, z których się wywodzą. Mimo to warto się z nimi zapoznać, choćby dla poznania amerykańskich legend i odkrycia, czego kiedyś bali się ludzie.
Upiorne opowieści po zmroku
Autor: Alvin Schwartz
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Gatunek: groza
Data wydania: sierpień 2019
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.