Książkirecenzja książka

Recenzja „Przewoźnika” Claire McFall

Jakiś czas temu nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka ukazała się bestsellerowa powieść Claire McFall Przewoźnik. Ten pierwszy tom planowanego młodzieżowego cyklu zdobył gigantyczną wręcz popularność w Chinach, gdzie sprzedał się w ponad dwu milionowym nakładzie. Czy tytuł podbije także polski rynek?

Wydaje się, że jest to pozycja, która powinna przypaść do gustu również polskim, szczególnie młodym odbiorcom. Historia nastoletniej Dylan mieszkającej w szkockim miasteczku posiada cechy, które mogą się podobać. Jest napisana prostym językiem, niezbyt skomplikowana i mieszcząca się w konwencji nieoczywistego romansu zaplątanego w elementy nadprzyrodzone.

Dylan jest bohaterką zmagającą się z typowymi nastoletnimi problemami. Słabo dogaduje się zarówno z matką, jak i rówieśnikami w szkole, a na domiar złego zdarzają jej się wpadki, które stają się powodem żartów dla kolegów. Pewnego razu decyduje się skontaktować z ojcem, którego nie widiała od lat, po tym jak jej rodzice się rozwiedli. O dziwo jednak mężczyzna pozytywnie reaguje na próbę kontaktu i zaprasza dziewczynę do siebie. Podróż pociągiem do Aberdeen kończy się jednak katastrofą, po której Dylan budzi się na tajemniczym i przerażającym pustkowiu. Towarzyszy jej tylko jedna osoba – chłopiec imieniem Tristan, który zostaje jej przewoźnikiem.




Przewoźnik to historia niezwykle prosta, żeby miejscami nie powiedzieć wręcz banalna. Jednowątkowa fabułą prowadzi nas jak po sznurku, od jednego punktu do drugiego, i nie ma do zaoferowania wiele więcej. Skupiamy się więc przede wszystkim na relacji między Dylan a Tristanem, ich początkowej niechęci do siebie, która z czasem zamienia się we wzajemną fascynację. Wszystko, co dookoła jest zaledwie dość płytkim tłem – zaświaty w wersji McFall są nudne i mało oryginalne, to ciągnące się w nieskończoność pustkowie zamieszkane przez bestie, których jedynym celem jest pożarcie duszy. A celem Tristana i Dylan jest tych bestii unikać. Ta podróż zbliża ich do siebie. Gdy między nimi rodzi się wreszcie uczucie, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że wcale nie chce zakończyć podróży po drugiej stronie życia, lecz pragnie pozostać z Tristanem.

Co jednak takiego jest w tej dziewczynie, że przewoźnik, który przez nieskończoną ilość czasu prowadził tysiące dusz, w tej jednej naprawdę się zakochuje? Nie wiem. Autorka tego nie wyjaśnia. Owszem, czyni Dylan silną, pewną siebie i zdeterminowaną postacią, ale w krótkiej i niepogłębionej psychologicznie powieści, w której nie ma miejsca dla szerszego tła bohaterów, trudno nazywać te postaci fascynującymi. W rezultacie śledziłem ich losy bez większego przejęcia.

Fenomen Przewoźnika pozostanie dla mnie niezrozumiały, choć trudno podważać jego popularność. Muszę jednak stwierdzić, że nie jest to powieść dla mnie. Prosta, jednowątkowa fabuła i płytkie postaci to największe wady tej historii, która niestety także przez większą część potrafi nieźle wynudzić – sprowadza się bowiem jedynie do podróży przez jednolite pustkowie i niezbyt wyszukanych dialogów, które mają budować więź między bohaterami. Ostatecznie to proste czytadło, przez które prześliznąłem się bez zainteresowania.

Przewoźnik
Autor: Claire McFall
Tłumaczenie: Joanna Woźniak
Gatunek: Literatura młodzieżowa, fantastyka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 24 kwietnia 2019

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Zysk

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.