Top 10: Najlepsze filmy 2018
Najlepsze filmy 2018 to ostatni już ranking podsumowujący miniony rok. Dziś prezentujemy subiektywne zestawienie Redakcji MK z filmami, które zrobiły na nas największe wrażenie. Pod uwagę bierzemy jedynie te produkcje, które miały swoją oficjalną polską premierę w 2018 roku. Kolejność alfabetyczna. Dajcie znać w komentarzach, jakie filmy Wam się najbardziej spodobały.
7 uczuć – Marek Koterski
Na filmy Marka Koterskiego warto czekać nawet latami. O ile Baby są jakieś inne stanowiły dla reżysera pewną odskocznię, będąc filmem prostszym w realizacji i o mniejszym ciężarze gatunkowym od jego poprzednich dzieł, o tyle w 7 Uczuciach wraca ten doskonały obserwator i terapeuta. Powstało kino mądre, dojrzałe i wartościowe, a jednocześnie z charakterystyczną dla twórcy manierą zabawne i zdystansowane. To kino dla rodziców i tych, którzy chcieliby nimi zostać, ale też dla tych, którym tych rodziców brakowało. Jak zawsze w Adasiu wszyscy będziemy mogli się przejrzeć.
Dogman – Matteo Garrone
Najnowsze dzieło twórcy Gomorry to fascynujące studium istoty zależnej. Stanowi przeciwieństwo klasycznego tematu wycofanego samotnika. Warto je znać przede wszystkim ze względu na niesamowitą rolę Marcello Fonta, który podobnie jak czynili to dawniej Buster Keaton czy Roberto Benigni potrafił połączyć i oddać wewnętrzne sprzeczności człowieka wrzuconego w spiralę zła. Dogman to także polemika z archetypem mężczyzny, szczególnie aktualny pejzaż złożoności męskiej psychiki.
Dusza i ciało – Idiko Enyedi
Ubiegłoroczny zwycięzca z Berlina na przemian poraża prozaicznym realizmem i ulotną subtelnością. To bardzo refleksyjna, dobrze zagrana, snuta w wolnym tempie przypowieść o bólu i strachu nadwrażliwych ludzi, poruszających się w dwóch całkowicie sprzecznych wymiarach, cielesnym i duchowym, bezskutecznie próbując je jakoś ze sobą dopasować.
Nić widmo – Paul Thomas Anderson
Jakkolwiek banalnie nie zabrzmi to porównanie, Nić widmo jest jak suknie szyte przez Woodcocka. To film „na miarę”, doskonale skrojony pod względem dramaturgii, skromny i kameralny gdy tego wymaga, gdzie indziej pompatyczny, ale podszyty zbawiennym miejscami humorem. Genialny Daniel Day-Lewis i szalenie intrygująca młoda Vicky Krieps tworzą duet, od starć którego aż iskrzy, nawet jeśli emocjonalnych wybuchów jest tu niewiele, a cała ta miłosna gra o kontrolę w związku rozgrywa się często na spojrzenia i zabawną pyskówkę. Do ostatniej minuty nie będziecie wiedzieli jak to starcie się skończy, bo kino Andersona to tajemnica. Nić widmo tylko potwierdza jego geniusz.
Niemiłość – Andriej Zwiagincew
Zwiagincew nie ogląda się na modę i popularne tendencje, nie nadmuchuje problemów, lecz porusza ważny temat, który powszechnie zdaje się być przegapiony. Otaczamy się przedmiotami, które mają zakryć naszą pustkę, wykorzystujemy technologie, by zakłamać własną samotność, pragniemy bliskości, mylnie rozumiejąc że to właśnie jest miłość, krzywdzimy, nie zdając sobie z tego sprawy. Posiadamy serca, a nie kochamy… Przejmujące w swym realizmie kino, zmuszające do refleksji, niejednoznaczne.
Party – Sally Potter
Krótki, trwający nieco ponad godzinę, film zrealizowany przez Sally Potter mówi o tym wszystkim, co kryje się pod fasadą światopoglądowych frazesów. To przeniesiony na ekrany kin dramat, poruszający temat kryzysu zaufania, w czasach pseudoprawdy. To też zwarta tragifarsa w stylu retro na temat demokracji i towarzyskiej hipokryzji.
Pierwszy człowiek – Damien Chazelle
W rękach innego reżysera Pierwszy człowiek byłby płaskim, oscarbaitowym kinem. Chazelle wznosi ten scenariusz na wyższy poziom. Zamiast patetycznej apoteozy podboju kosmosu otrzymujemy dramat człowieka, a w filmie nie brakuje gorzkich prawd dotyczących olbrzymich kosztów niepohamowanych ambicji. Kino stworzone z klisz, ale niebanalne. Wulkan emocji.
Roma – Alfonso Cuarón
Cuarón oddaje widzom kino dogłębnie osobiste, pozbawione pozerstwa i szczere, które na tle współczesnego kina jest jak upragniony haust świeżego powietrza. Jest tu piękno kryjące się w tym, co zwykłe, codzienne, zwykle niedostrzegalne; jest poezja płynąca z małych i dużych dramatów oraz radości, sprawiających że to koło życia ciągle się toczy; wreszcie jest tu magia tęsknoty za tym, co już minęło, próba odtworzenia dziecięcych wspomnień, poszukiwanie drobiazgów sprawiających że dziś jesteśmy, kim jesteśmy. Wspaniałe, głęboko humanistyczne kino, które trzeba zobaczyć.
OBEJRZYSZ NA NETFLIX
Trzy billboardy za Ebbing, Missouri – Maritin McDonagh
Trzy billboardy… to film-brzytwa! Twórca In Brugges doskonale wyważył czarny humor i dramat, wznosząc scenariusz na wyżyny i znakomicie prowadząc aktorów. Jest tu rodzaj zabawy konwencją i bohaterami, która może nie każdemu przypaść do gustu, ale jeśli zaakceptujecie stylistykę McDonagha to otrzymacie wspaniałe kino z mocnym wydźwiękiem, film pełen humoru i zrealizowany z pazurem, trzymający widza w garści do ostatniej sceny.
Winni – Gustaw Moller
To szokujące, jak wiele emocji można zawrzeć w minimalnej ilości kadrów. Pod przykrywką rozrywkowej akcji, reżyser umieszcza dramat jednostki i pozwala mu swój problem „przegadać” i „przetrawić” na błędach dotykających kolejnych osób. Jesteśmy świadkami psychoterapii człowieka uwięzionego w oku kamery, jednostki znajdującej się na samym szczycie emocjonalnej karuzeli życia. Doskonały film, półtorej godziny absolutnej kinowej hipnozy.
ZOBACZ TERAZ: