filmrecenzja filmu

„Ja, Godard” i „Nie jestem czarownicą” – recenzje

JA, GODARD

Twórca oscarowego Artysty tym razem sięgnął do losów geniusza francuskiej Nowej Fali Jean-Luca Godarda. Legenda nie jest jednak dla Hazanaviciusa pomnikiem nie do ruszenia. Przeciwnie, w tym humorystycznym romansie urządza się z kultowego reżysera regularne kpiny. Nie znaczy to jednak, że brakuje tu wobec Godarda szacunku. Całość jest właściwie wyważona.

Film dotyka okresu związku Godarda z aktorką Anne Wiazemsky. Kobieta zostaje jego artystyczną muzą, ale jednocześnie reżyser zaczyna się odcinać od własnej twórczości i kina jako takiego, szukając sposobu by wyrazić swoje rewolucyjne nastroje. Nie znajduje jednak zrozumienia ani w bratniej duszy, ani u przyjaciół. Obserwujemy go więc, trochę jak dziecko, upierającego się, zazdrosnego, rozkapryszonego.

Dużo tu humoru, błyskotliwych dialogów, sympatycznie podanych anegdot. Mimo że całość ma wyraźnie przegadaną formę, ogląda się to z zainteresowaniem, jest tu też kilka naprawdę świetnych momentów. Na uwagę zasługują bardzo dobre role Louisa Garrela i Stacy Martin.

Ja, Godard
Reżyseria: Michel Hazanavicius
Scenariusz: Michel Hazanavicius
Obsada: Louis Garrel, Stacy martin, Berenice Bejo, Micha Lescot
Zdjęcia: Guillaume Schiffman
Gatunek: Dramat, Biograficzny
Kraj: Francja, Włochy, Birma
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 2 lutego 2018

 




 

NIE JESTEM CZAROWNICĄ

Debiut reżyserki Rungano Nyoni to przede wszystkim oryginalne kino. Znajdujemy się w Zambii. Mała dziewczynka zostaje oskarżona o czarownictwo, w rezultacie trafia do rezerwatu dla wiedźm, gdzie kobiety spędzają życie pod czujnym okiem rządu. Na wszelki wypadek przyczepiono im do pleców wstęgi, żeby nie odleciały.

Ta absurdalna fabuła stanowi wyraźny komentarz społeczny, dotykający m.in. sposobu traktowania kobiet w Afryce. Z jednej strony humorystyczny surrealizm, z drugiej – autentyczny dramat, kiedy już obedrzeć go z czarowniczej otoczki. Mała bohaterka jest niemym symbolem walki o własną tożsamość w świecie zbudowanym na dominacji mężczyzn, której podporządkowana jest m.in. gra zabobonami.

Nie jest to rzecz jasna kino najwyższych lotów, ale jak najbardziej poprawny debiut z publicystycznym zacięciem. Całość jest sprawnie opowiedziana, przystępna dla europejskiego widza, poruszająca. Warto będzie tę nagrodzoną już BAFTĄ reżyser dalej obserwować.

Nie jestem czarownicą
Reżyseria: Rungano Nyoni
Scenariusz: Rungano Nyoni
Obsada: Maggie Mulubwa, Henry B.J. Phiri
Muzyka: Matthew James Kelly
Zdjęcia: David Gallego
Gatunek: Dramat
Kraj: Francja, Wielka Brytania
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 2018

 

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.