hotKsiążkirecenzja książka

Anna Brzezińska „Woda na sicie” – recenzja

Po doskonale przyjętych Córkach Wawelu, epickiej i nakreślonej z rozmachem opowieści o królewnach Jagiellonów, Anna Brzezińska powraca z nową powieścią, która właśnie ukazuje się nakładem Wydawnictwa Literackiego. Woda na sicie. Apokryf czarownicy to jednak krok w zupełnie inną stronę, co tylko potwierdza ambicje autorki, która przecież przygodę z pisaniem rozpoczynała od fantastyki a dziś wyraźnie dobija się do drzwi głównego nurtu.

Tym razem zamiast monarszej Polski trafiamy do fikcyjnego świata, specjalnie wykreowanego na potrzeby powieści, choć bazującego w dużej mierze na średniowieczno-renesansowych Włochach. Motywem przewodnim jest natomiast inkwizycja i polowanie na czarownice – temat dobrze czytelnikom znany i wyraźnie przez popkulturę przetrawiony. W tej kwestii Brzezińska nie oddaje nam raczej niczego nowego, opierając się właściwie na klasycznych już wątkach hipokryzji przedstawicieli religii, zepsutych, tonących w grzechu i korupcji mnichów i ludzi w absurdalny sposób oskarżanych o konszachty ze złem. Tyle że w tej historii będą jeszcze smoki i inne dziwy.

Opowieść poznajemy z punktu widzenia starszej kobiety, niejakiej La Vecchi, która zostaje oskarżona o czary i współudział przy śmierci miejscowego mnicha. Zostaje uwięziona i torturowana przez inkwizycję i kapłanów, w celu przyznania się do stawianych zarzutów. W rezultacie niepiśmienna staruszka opowiada całą historię swojego życia, śmiało wbijając szpilę w swoich oskarżycieli i kapłaństwo, podważając ich moralność i zasadność działania, jednocześnie rozliczając się z lokalną społecznością.

Czytelnik poznaje zatem jedynie jej monolog, spisywany na bieżąco przez ordynariusza trybunału – jest to monolog starszej kobiety, pełen chaosu i dygresji, która na raz potrafi odnosić się do wątków z różnych momentów swojego życia. Wobec czytelnika ciąży na niej jeszcze więcej, bo z tej opowieści musimy odkryć także charakter przedstawionego świata i zasady nim rządzące, a jest to świat, w którym ważną rolę odgrywa pewien minerał traktowany jako zakrzepła krew smoków, świat zdominowany przez brutalne walki o władzę.




A może ten minerał to po prostu ruda a nie krew smoka? Sama legendarna bestia, która odcisnęła olbrzymie piętno na życiu dorastającej dziewczynki może być z kolei potworem w ludzkiej skórze. Próżno szukać prawdy, bo tę kreuje jedynie La Vecchia a nie obiektywny narrator, sama oskarżona natomiast wyraźnie pogrywa sobie z inkwizycją, snuje swą opowieść świadoma jej działania i na własnych zasadach, czytelnik natomiast nie będzie pewien nawet czy jest to wyrachowana gra o życie, czy też życie bohaterki już dawno przepadło w odmętach szaleństwa. Jedno jest pewne – zarówno fantastyczny charakter Wody na sicie, jak i bardziej realistyczny wątek polowania na czarownice służą przede wszystkim jako pretekst do snucia uniwersalnej opowieści o kobiecie próbującej zachować tożsamość w świecie brutalnie zdominowanym przez mężczyzn.

Szeroko pojęte zło symbolizują tu nie tylko religijni patriarchowie ze swoją hipokryzją, ale również władcy, hrabiowie czy nawet zwykli chłopi, którzy za nic mają kobietę, nawet dziecko. Tortury Świętego Oficjum próbują ją złamać, ale tak naprawdę łamana była od najmłodszych lat przez kolejnych mężczyzn.

Brzezińska nie przyniesie nam odpowiedzi, czy jej bohaterka faktycznie była morderczynią uwikłaną w czary, czy jedynie wyrachowaną kobietą, która na przestrzeni lat życia uodporniła się na zadawany ból i zaczęła walczyć o życie na własnych zasadach – z premedytacją sprawiając, by kolejni mężczyźni sądzili że to oni kontrolują ją.

Woda na sicie to błyskotliwa i ciekawa lektura z wyrazistą, niejednoznaczną bohaterką. Jest to jednak pozycja trudna w odbiorze, zarówno ze względu na zamierzony fabularny chaos, jak również z uwagi na formę – opowieść będącą monologiem. Ta ambitna historia łączy w sobie różne założenia – będzie przypomnieniem tragicznych działań inkwizycji (choć w sposób stereotypowy i przewałkowany przez popkulturę), natomiast czytając ją bardziej uniwersalnie ukaże nam także losy kobiet nie tylko w ujęciu historycznym lecz także współczesnym – w końcu do dziś są miejsca, gdzie ich godność jest podważana. Nie zdziwiłbym się również gdyby chciała Brzezińska włączyć się także we współczesny polityczny dyskurs w Polsce i na świecie.

Jest w tej próbie dużo schematów opartych na czarno-białej wizji świata, w której mężczyźni są źli, religia jest zła, przedstawiciele władzy są źli – wszyscy są smokami czyhającymi na wolność i godność kobiety. Z drugiej strony Brzezińska nie jest autorką, która ruszyłaby temat w tak oczywisty sposób, przedstawia zatem tę historię z punktu widzenia kobiety, której zdrowy rozsądek także niejednokrotnie podważa, igrając z samym odbiorcą i to jemu pozostawiając osąd. Sami też będziecie musieli ocenić, czy Woda na sicie trafi w wasz gust, bo jest to lektura trudna i inna od dotychczasowych dokonań autorki, choć niewątpliwie pozycja satysfakcjonująca i oparta na wysokim literackim kunszcie.

Woda na sicie. Apokryf czarownicy
Autor: Anna Brzezińska
Gatunek: Fantastyka
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 5 września 2018

 

 

ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.