filmrecenzja filmu

Ant-Man i Osa – recenzja

Wiele osób po seansie Avengers. Wojna bez granic  zadawało sobie pytanie, gdzie był Scott Lang aka Ant-Man, który przepadł po konflikcie Tony’ego Starka i Steve’a Rogersa. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo banalna i nie jest owiana żadną tajemnicą. Okazuje się bowiem, że zwyczajnie został aresztowany i skazany na karę pozbawienia wolności. Osadzony w areszcie domowym, spędza czas na zabijaniu nudy i nadrabianiu zaległości w kontakcie z córką.

Przychodzi jednak moment, w którym będzie musiał złamać zakazy i ponownie wcielić strój Ant-Mana. Hank Pym, który ze swoją córką Hope, odkrywa sposób na ściągnięcie żony z wymiaru kwantowego, potrzebuje bowiem jego pomocy. Scott oczywiście początkowo nie będzie skłonny do pomocy, jednak urok Hope i komplikująca się z każdą sceną sytuacja zmuszą go do ponownej walki. Łatwo nie będzie, bo na ich drodze stoi policja, gangsterzy i Duch, który również chce przejąć kwantową technologię Hanka Pyma.

Widzowie, którzy po seansach Spider-Man Homecoming, Thor Ragnarok, Czarnej Pantery, Strażników Galaktyki II i Avengers. Wojna bez granic liczyli na więcej, na pewno wyjdą z kina mało usatysfakcjonowani. Wszystkie te produkcje dostarczały bowiem wielu emocji, zabawy i audiowizualnych wrażeń, o samych historiach już nie wspominając. Poza tym pokazywały wiele ekscytujących odchyleń od formuł czy schematów, prezentując plastyczność MCU. Po pstryknięciu palcami przez Thanosa, większość fanów zamarła i z niecierpliwością pewnie czeka na dalsze rozwiązania. A w zamian dostaje przygody Człowieka-Mrówki, który niestety na wydarzenia z Thanosem żadnego wpływu nie miał.




Oczywiście nie można zaprzeczyć, że Ant-Man jest jedną z najfajniejszych postaci Marvela, ale również jedną najbardziej absurdalnych. Na ekranie jednak to połączenie wypada całkiem zabawnie. Jeżeli dołożymy do tego fakt, że bohater ten na swój sposób jest jedną z najpotężniejszych postaci, możemy sobie uświadomić, że filmy z jego udziałem mają na prawdę ogromny potencjał. Niestety do tej pory nie wykorzystany.

Otwarcie należy powiedzieć, że druga odsłona przygód Scotta Langa jest dużo lepsza od jego konfrontacji z Yellowjacketem, ale w całym uniwersum plasuje się raczej na jego końcu. Przede wszystkim najciekawsze sceny z filmu widzieliśmy już w samym zwiastunie. Całość niestety przepełniona jest przewidywalną, schematyczną fabułą i przeciętnym humorem. W zasadzie scena z serum prawdy była naprawdę zabawna, ale reszta choć komponowała się z całością miała tylko maskować fabularne braki.

Technicznie zaś film udźwignął zamierzenia twórców. Choreografia walk i popisy co rusz malejących i rosnących bohaterów dopracowana została do perfekcji. Pościgi, kraksy i wywrotki na ulicach miasta wyglądają znakomicie. Ta część filmu zdała egzamin. Reszta poszła po najniższej linii oporu.

Sami bohaterowie też niczym nowym nas nie zaskoczyli. W zasadzie nie zachodzą w nich żadne zmiany w stosunku do pierwszej części. Ponownie irytuje fatalny czarny charakter. Poza motywacją, która w sposób rozsądny została wytłumaczona, Duch nie był w stanie nic widzom zaoferować. Nie czuje się w jej kierunku żadnych emocji, szczególnie, że finałowa konfrontacja tak naprawdę kończy się na pewnym kompromisie. Czy to był dobry pomysł? Trudno powiedzieć. Chyba że twórcy będą ją chcieli jeszcze wykorzystać.

Ant-Man i Osa to typowe familijne kino akcji, które do MCU nie wnosi praktycznie nic. Lekko zabawna produkcja z dużą dawką akcji. Niestety fabularnie wypada bardzo przeciętnie i niczym nie zaskakuje. Czy po seansie można być rozczarowanym? Jeżeli spodziewało się produkcji pokroju chociażby Thor Ragnarok, to na pewno. Jeżeli w pamięci mieliśmy początki Ant-Mana i na podobną rozrywkę liczyliśmy, to film spełnił te oczekiwania.

Ant-Man i Osa
Reżyseria: Peyton Reed
Scenariusz: Edgar Wright, Joe Cornish i inni
Obsada: Paul Rudd, Michael Douglas, Evangeline Lilly, Bobby Cannavale, Michael Pena, Laurence Fishburne, Michelle Pfeiffer i inni
Zdjęcia: Dante Spinotti
Muzyka: Christophe Beck
Gatunek: Akcja, Sci-fi
Produkcja: USA
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: 3 sierpnia 2018

 

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Tomasz Drabik Administrator

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.

Tomasz Drabik

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.