„Głębia. Tom 1: Ułuda nadziei” – recenzja komiksu
Mawia się, że nadzieja umiera ostatnia, ale jak wykrzesać z siebie choćby odrobinę pozytywnego myślenia w świecie, do którego nie docierają nawet promienie słońca? Gdzie szukać nadziei, kiedy rzeczywistość jaką znamy ma się nieubłaganie skończyć, a wszyscy dookoła pogrążają się w dekadencji i oddają ostatnim hedonistycznym przyjemnościom? Wreszcie – skąd wziąć siły do walki, kiedy wszyscy których kochasz odeszli?
Na te i inne pytania odpowiedzi szuka w swoim komiksie Rick Remender, twórca wielokrotnie współpracujący z Marvelem, m.in. przy Avengerach. Ale Głębia to jego prywatny projekt, o którym autor opowiada też sporo w przedmowie do wydania. Jak sam twierdzi – przez 15 lat nie stworzył żadnej postaci optymisty. Ta historia miałaby być odpowiedzią na ten fakt, choć punkt wyjścia do tego stworzonego wspólnie z ilustratorem Gregiem Tocchinim komiksu daleki jest od optymizmu. Oto Słońce na tyle zwiększyło swoją objętość, że ludzkość ukryła się w głębinach oceanów, ale nawet tu, po tysiącach lat beznadziejnej walki z tym co nieuniknione, życie człowieka dobiega końca.
Bohaterką tej historii jest niepoprawna optymistka, Stel Caine, której świat wali się na głowę już na początku komiksu. Oto jej mąż zostaje zamordowany przez bandę rzezimieszków, córki porwane a jedyny syn schodzi na złą drogę. Podwodne miasta przestają istnieć, wkrótce zabraknie powietrza. Ludzkość zatraca się w beznadziei. Ale pewnego dnia na Ziemię powraca sonda, która odnalazła miejsce, na zdatne do życia.
Głębia Remendera to wyjątkowo mroczny i angażujący komiks. Losy bohaterów, dzięki intrygującej fabule i licznym zwrotom akcji, niemal od początku wciągają czytelnika. Olbrzymim atutem tej historii są też specyficzne rysunki Tocchiniego, sprawiające wrażenie rozmytych, niewyraźnych – twarze bohaterów i szczegóły otoczenia często są zaledwie luźno nakreślone. Warto też zwrócić uwagę na kolory Mariane Gusmao, które doskonale korespondują z wydźwiękiem i powagą komiksu.
Przyczepiłbym się jednak w komiksie Remendera do zbyt dużej dosłowności. Bohaterów nie określają jedynie ich czyny, ale także cała masa wypowiedzi, które miałyby nas, czytelników, przekonać że posiadają oni takie, a nie inne charaktery. Stąd można odnieść wrażenie, że w rezultacie sami posiadają oni dość płytką osobowość. Szczególnie widać to oczywiście na przykładzie głównej bohaterki – kwestie dotyczące jej optymizmu poruszane są w dialogach niemal bez przerwy. Tego typu drobiazg mocno infantylizuje tę mroczną przecież i niepokojącą opowieść. Ostatecznie więc bohaterowie wydają się znacznie mniej ciekawi od historii.
Pierwszy tom Głębi Ricka Remendera to intrygująco zapowiadająca się komiksowa seria. Nie wszystko dopięto tu na ostatni guzik, szczególnie w przypadku kreacji wiarygodnych bohaterów, niemniej historia jest szalenie emocjonująca, a punkt wyjścia mocno niepokojący. Pierwszy tom jest z pewnością godny polecenia, ale od Remendera należy oczekiwać więcej, dlatego mam nadzieję że kolejne części będą lepsze.
Głębia #01: Ułuda Nadziei
Autor: Rick Remender
Rysunki: Greg Tocchini
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data premiery: listopad 2017
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.