Bez kategorii

Recenzja filmu 'Liga Sprawiedliwości’

Warner Bros próbuje kolejny raz. Po trudnych początkach z superbohaterskimi kinem, wśród których warta wyróżnienia jest tylko Wonder Woman, przyszedł czas na długo oczekiwaną Ligę Sprawiedliwości.

Produkcję filmu okupiono wieloma problemami. Największym z nich była niespodziewana zmiana reżysera, kiedy to Zack Snyder opuścił projekt z powodu rodzinnej tragedii, a zastąpił go Joss Whedon, odpowiedzialny za takie produkcje jak Avengers czy Avengers: Czas Ultrona, co dawało fanom DC pewne nadzieje. Niestety, Ligia Sprawiedliwości była już wtedy na tak zaawansowanym etapie, że Whedon niewiele mógł zmienić, choć mimo wszystko pokusił się o naprawdę solidne dokrętki do filmu, próbując przeciwstawić się mrocznemu stylowi Syndera (co zresztą wyraźnie widać w filmie). Podobna sytuacja miała miejsce przy produkcji Legionu Samobójców i wszyscy doskonale pamiętamy, jak to się skończyło. Czy tym razem było inaczej? Niestety nie.

Film jest okrutnie chaotyczny, nie ma w nim żadnej fabuły, akcja pędzi na łeb na szyje, skacząc bez sensu od lokacji do lokacji. Finałowa walka, rozgrywająca się gdzieś na wyludnionych peryferiach Rosji, ani trochę nie emocjonuje. Choć co chwila słyszymy, że stawką jest los ziemi, na ekranie tego nie czuć i nie widać, a sceny walk są tak miałkie, że pojedynek Ant-mana z Yellowjacketem jest setki razy bardziej przekonywujący. Mnóstwo czasu tracimy też na poznawanie nowych bohaterów, czego uniknęły podobne produkcje od Marvela, dzięki przedstawieniu ich widzowi w solowych filmach. Liga Sprawiedliwości, podobnie jak Legion Samobójców, próbuje nam w przyspieszonym tempie sprzedać ludzi, z którymi nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia (lub mieliśmy go niewiele).

Mimo wszystko to właśnie postacie są jednym z lepszych elementów tego filmu. Gal Gadot jako Wonder Woman trzyma poziom ze swojego samotnego występu. Batman, choć zmęczony przeszło dwudziestoletnim stażem jako obrońca Gotham, wypada mniej przerażająco i makabrycznie niż w Batman v Superman, co wychodzi na plus. Aquaman nie jest przesadzony w swoim byciu luzakiem, Cyborg, mimo iż z dramatyczną historią w tle, nie uchodzi za bohatera dramatycznego, ale żeby nie było zbyt pięknie, Flash jest niemożliwie irytujący. Jego kwestie, które w zamierzeniu miały być śmieszne, nie śmieszą, wzbudzają natomiast zażenowanie i litość. Wypatrywałem w nim kogoś na wzór Petera Parkera z Wojny Bohaterów, ale srogo się zawiodłem.

Whedon zrezygnował z mrocznej otoczki i wszechobecnego patosu, na rzecz wprowadzenia odrobiny humoru. I chociaż nie wyszło to zbyt dobrze, bo przewijające się w dialogach żarty nijak nie bawią, a scen, w których widz się uśmiecha, można doliczyć się na placach u jednej ręki, to jednak w ogólnym odbiorze produkcji jest to zaleta. Niestety, nie zrezygnowano z beznadziejnego GCI, które bije po oczach swoją brzydotą, a także z notorycznego slow motion, uzasadnionego w przypadku niektórych scen z Flashem, ale z taką Wonder Woman już nie bardzo.

Głównym przeciwnikiem tytułowej Ligii jest niejaki Steppenwolf. I jest to najgorszy antagonista, z jakim możecie się zetknąć w filmach o superbohaterach (piszę to z pełną odpowiedzialnością). Facet nie ma żadnej, choćby najmniejszej motywacji do swoich działań, wziął się dosłownie znikąd i większość czasu pieprzy od rzeczy. Sceny z nim to prawdziwy festiwal żenady.

Nie jestem fanem projekcji 3D, ale tym razem skorzystałem z możliwości obejrzenia filmu właśnie w wersji 3D IMAX i muszę przyznać, że seans w tej wersji naprawdę robi wrażenie, rekompensując dodatkowymi efektami ubogą treść.

Podsumowując, realizacja najnowszego filmu z DC stanowiła ogromne wyzwanie. Jak Avengers było zwieńczeniem pewnej drogi, zbudowanej na solidnych fundamentach solowych filmów, i zarazem otwarciem nowego etapu MCU, tak Liga Sprawiedliwości jest dopiero początkiem, który zapowiada rozwój tego uniwersum. Niestety, jeśli twórcy nie zawrócą z obranej drogi, nie wróżę im sukcesów na tym polu. Jednakże, jeśli ktoś jest fanem Batmana i spółki, film powinien zobaczyć, chociażby dla tych kilku udanych scen.

Adrian Widłak

Liga Sprawiedliwości
Reżyseria: Zack Snyder
Scenariusz: Chris Terrio, Joss Whedon
Obsada: Ben Affleck, Henry Cavill, Amy Adams, Gal Gadot, Ezra Miller, Jason Momoa, Ray Fisher, Jeremy Irons
Muzyka: Danny Elfman
Zdjęcia: Fabian Wagner
Gatunek: Akcja, Sci-fi
Kraj: USA
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 17 listopada 2017

Tomasz Drabik

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.