Dawid Kain „Fobia” – recenzja
We wrześniu na naszym rynku za sprawą wydawnictwa Genius Creations pojawiła się najnowsza powieść Dawida Kaina – Fobia. Autor książek o tak osobliwych tytułach, jak… Za pięć rewolta, czy i (napisana wspólnie z Kazimierzem Kyrczem, z którym Kain chętnie współpracuje), powraca w nieco innych od dotychczasowych, przynajmniej pozornie, klimatach.
Kain co prawda nigdy w jednym gatunku się nie zamykał, przeciwnie!, słynie właśnie z przełamywania gatunków, jednak dość często łączony jest z szeroko pojętym horrorem, czy tak zwanym bizarro, w którym szczególnie można dać upust swojej niezwykłej wyobraźni. W Fobii mamy co prawda do czynienia z z science-fiction, opowieścią o niedalekiej przyszłości, jednak zamknięcie książki w obrębie tego jednego gatunku, także byłoby dla niej krzywdzące. Bo Kain idzie dalej, to nadal będzie horror, w którym tytułowa fobia wyraźnie odciśnie swoje piętno także na czytelniku, znajdą się tu elementy antyutopijne, a w swoim przerysowaniu książka zbliży się również wielokrotnie do satyry.
Bohaterką powieści jest Magda, która musiała porzucić studia, a przy tym zrezygnować z własnych planów, aby zaopiekować się chorym ojcem, byłym pisarzem, obecnie znajdującym się na skraju szaleństwa. Pewnego dnia ojciec niespodziewanie znika. Magda odkrywa jego ostatnią powieść – „Kres Komunikacji”, w której mężczyzna zawarł wskazówki dotyczące swojego zniknięcia.
Zaczyna się dość absurdalnie, autor bowiem dość szybko podważa zasady zastanej rzeczywistości. Ojciec przebywał w pokoju zamkniętym na klucz, wygląda więc na to, że zwyczajnie wyparował. Jego odnalezienie nie będzie proste z wielu powodów. Najważniejszym zdaje się być jednak fobia Magdy, która w pewnym sensie całkowicie wykrzywia jej egzystencję.
W Fobii podobać może się przede wszystkim interesująco i oryginalnie wykreowany świat przyszłości, w którym dominują technologiczne elementy znane z naszej rzeczywistości, jednak są już one znacznie bardziej rozwinięte i mają jeszcze ważniejszy wpływ na życie społeczeństwa. Oto social media, wszelakie aplikacje, Internet (tutaj Immersjonet) mają już podstawowy wpływ na ludzką egzystencję. Przeciętny człowiek żyje gdzieś na granicy wirtualnej rzeczywistości. Zatem, mimo że historia wykreowana przez Kaina rozgrywa się w przyszłości, czytelnik szybko się w niej odnajdzie, przekonując się, że jej społeczeństwo wcale nie jest różne od teraźniejszego.
W warstwie sci-fi najważniejsze znaczenie ma dla autora kwestia immersji, czyli procesu zanurzania się w inną rzeczywistość. Ten popularny motyw Kain wykorzystał w dość oryginalny sposób, m.in. wprowadzając wątek wpływania na wydarzenia na innych liniach czasowych.
Fobia to jednak bardzo dojrzała powieść, w której na równi ze sobą egzystują także inne ważne, jeśli nawet nie ważniejsze – tematy. Bo cała ta otoczka sci-fi i świetnie, szczegółowo wykreowany świat, mogą być tylko pretekstem dla znacznie skromniejszej opowieści o próbie przełamywania własnych lęków i poświęceniu dla drugiej osoby. Całość, mimo ogromu emocji, ukazana bez banału.
Najnowsza powieść Dawida Kaina może być pewnym zaskoczeniem dla jego czytelników, którzy znają go jednak mimo wszystko z nieco innego rodzaju historii. Ale Fobia świetnie obrazuje rozwój autora, który mimo że nadal chętnie korzysta z humoru, satyry, groteski, jednocześnie tworzy historię wielowymiarową, poruszającą szereg poważnych tematów, stanowiąca próbę wystawienia diagnozy społeczeństwu, uchwycenia pewnych przemian, na które niebanalny wpływ ma technologia, studium lęku, a wszystko z bardzo humanistycznym wydźwiękiem. Polecam.
Autor: Dawid Kain
Wydawnictwo: Genius Creations
Gatunek: Sci-fi
Data wydania: 30 września 2016
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.