Książkirecenzja książka

Madeline Miller „Galatea” – recenzja

Mitologia grecka jest inspiracją dla wielu autorów i myślę, że będzie nią jeszcze długo. Ogromna liczba bogów, herosów i obdarzonych mocami stworzeń to kopalnia pomysłów dla nowych bohaterów i ich przygód, które mogą zostać przeniesione w dowolne czasy i stworzyć ciekawe uniwersa. Jednak czasami wystarczy mała iskra, krótki zarys historii, aby zainspirować pisarza. Taką muzą dla Madeline Miller była Galatea. 

Najpopularniejsza wersja mitu o Pigmalionie, królu Cypru, mówi o jego zniesmaczeniu rozwiązłymi kobietami. Jako zapalony rzeźniarz stworzył własną kobietę bez skazy z kości słoniowej. Za sprawą Afrodyty została ożywiona i stała się idealną żoną władcy – cichą, posłuszną i uległą, a w końcu także matką jego dziecka. 

W opowiadaniu Galatea autorka przedstawia historię bardziej współczesnej, zniewolonej kobiety. Znajduje się pod stałym nadzorem medyków, musi przyjmować lekarstwa i nie może o sobie decydować. Stara się ich przekonać, że jest posągiem, ale nikt jej nie wierzy. Dzięki temu jej mąż, który co jakiś czas ją odwiedza i hojnie obdarowuje lekarzy za pilnowanie Galatei, może ją wykorzystywać. Kobieta marzy o wolności i o zobaczeniu córki, od której ją odseparowano, gdy próbowała uciec od męża. W końcu udaje jej się zrealizować plan. 

Galatea to krótkie opowiadanie wydane w małym formacie, ale za to z grubą, ładną oprawą. Jest to lektura na niedługą podróż lub wieczór. Czyta się ją szybko i przyjemnie, chociaż opowiada o rzeczach niełatwych. Na kilkudziesięciu stronach autorce udało się poruszyć ważny i trudny temat zniewolenia kobiet i tego, co są w stanie zrobić, aby uciec od oprawcy. 

Historia Galatei została uwspółcześniona, chociaż nie poznajemy wielu szczegółów odnośnie czasu czy miejsca akcji. Jednak głównej bohaterce dano możliwość opowiedzenia własnej wersji zdarzeń i osobistych przemyśleń. Aż chciałoby się przeczytać więcej i poznać wydarzenia przed i po opisywanych w opowiadaniu. Niestety krótka forma dzieła zawiera tylko ich niewielki fragment, który jest ciekawie napisany, ale pozostawia po sobie chęć, aby dowiedzieć się czegoś więcej o Galatei. 

Za materiał do recenzji dziękujemy wydawnictwu:

 

 
http://www.wydawnictwoalbatros.com/
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.