komiksrecenzja komiks

Runaways

Rodzice bardzo często odgrywają ogromną rolę w komiksowych i nie tylko opowieściach o superbohaterach. Najczęściej, choć nie zawsze bezpośrednio, są odpowiedzialni za kierunek jakim w dorosłym życiu będą podążać ich pociechy. Takich przykładów jest całe mnóstwo. Bruce Wayne, Kal-El, Spider-man, Thor czy Tony Stark. To ci najpopularniejsi. W ich przypadku o przywdzianiu kostiumu superbohatera decydowali właśnie ojcowie.

Wątek ten możemy również zaobserwować w komiksie Briana K. VaughanaRunaways. Choć dla odmiany bohaterowie nie chcą brać z nich przykładu. Ich przemiana związana jest z faktem, że rodzice ci są złoczyńcami należącymi do tajnej organizacji Pride. Nastolatkowie widząc, że działalność rodziców nie do końca zgodna jest z prawem i ogólnie przyjętymi normami moralnymi,  postanawiają się im przeciwstawić.

Alex, Gertrude, Karolina, Chase, Molly i Nico są nastoletnimi potomkami dobrze sytuowanych kalifornijskich filantropów. Kiedy ich rodzice zbierają się, aby zdecydować, które organizacje charytatywne mają patronować na następny rok, znudzone dzieci postanawiają śledzić nudnych dorosłych. Przypadkiem odkrywają, że ich rodzice są członkami tajemniczej organizacji o nazwie The Pride! Samo tajemnicze spotkanie tylko ich intryguje, do momentu gdy z rąk matek i tatusiów ginie niewinna ofiara. Wtedy decydują, że muszą uciekać, bo mogą być następni!




Historia ciekawa, z mnóstwem zwrotów akcji. Szata graficzna skierowana do nastolatków, jest lekko infantylna i widać w niej inspiracje z mangi. Wrażenie może robić również mnóstwo szczegółów zawartych w poszczególnych kadrach połączonych z paletą różnych barw, co w efekcie nadaje tej historii specyficznego klimatu. No i oczywiście jak na dobrą historie jest tu mnóstwo akcji przeplatanej rewelacyjnym humorem, ale i świeżymi, dotąd nieznanymi bohaterami, których dopiero będziemy poznawać.

Określić Runaways mianem genialny to za dużo powiedziane. Historia jednak wciąga i intryguje. Śmiało więc można powiedzieć, że jest to komiks wysokich lotów. Mimo że skierowany do młodszych odbiorców, każdemu serwuje mnóstwo dobrej zabawy. Jeżeli weżniemy jeszcze pod uwagę fakt, że zbiorcze wydanie okraszone jest świetną twardą okładką z mnóstwem dodatków w środku, to okazuje się, że pozycja obowiązkowa dla wielu fanów komiksów.

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

Tomasz Drabik Administrator

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.

Tomasz Drabik

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.