Książkirecenzja książka

Veronica Roth „Wybrańcy” – recenzja

Cykl Niezgodna porwał nie tylko czytelników, ale także widzów na całym świecie, dzięki książkowej trylogii i wzorowanych na niej filmach. Społeczeństwo podzielone na frakcje, zamknięte wewnątrz murów i przypisane role na całe życie. Taki obraz świata jest intrygujący i wbrew pozorom pozwala na rozwinięcie się indywidualnej jednostki, która zostaje bohaterką opowieści. W najnowszej książce Wybrańcy Veronica Roth postanowiła rozpocząć historię w momencie, gdy bohaterowie rzeczywiście już nimi zostali, a czyny, które do tego doprowadziły, miały miejsce dekadę wcześniej. 




Pięcioro nastolatków zostało wyselekcjonowanych zgodnie z wytycznymi proroctwa. Zabrano ich z domów, aby przygotować do walki z Mrocznym – zagrażającym ludziom nieznajomym, którego tożsamość nie została nigdy odkryta. Udało się go pokonać, choć nie bez ofiar i głębokich ran w psychice wielu ludzi, w tym Wybrańców. Jednak o tym, co działo się przed laty, wiemy tylko ze wzmianek. Sławni niegdyś nastolatkowie dorośli i każdy w inny sposób próbuje sobie radzić z fanami, ale i krytykami.  

Gdy wydaje się, że najgorsze wydarzenia miały miejsce już dawno temu, w różnych częściach świata znowu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ludzie i przedmioty znikają i pojawiają się zaprzeczając prawom fizyki. Magia, za pomocą której Mroczny został pokonany, znowu daje o sobie znać, a główni bohaterowie ponownie będą musieli podjąć decyzję o narażeniu swojego życia.  

W momencie, gdy myślimy, że wiemy o czym jest ta historia, autorka zmienia wszystko o 180 stopni i zrzuca na czytelnika bombę – nic z tego, o czym wiedzieliśmy jeszcze przed chwilą, nie jest prawdziwe. A może jest, ale to zaledwie ułamek rzeczywistości. Nagle świat Wybrańców powiększa się o nowe postacie i miejsca. Umiejętności bohaterów okazują się być na etapie raczkowania, a to kto jest dobry, a kto zły, okazuje się bardziej skomplikowane niż początkowo myśleliśmy. 

Po dosyć spokojnym i leniwym początku i zarysowaniu charakterów postaci, Veronica Roth rozkręca akcję bardzo szybko i trzyma to tempo do samego końca. Mając możliwość zapoznania się z postaciami w pierwszej części książki możemy lepiej zrozumieć ich działania w późniejszych wydarzeniach. Szczególnie wyróżniająca się podejściem do świata i ludzi Sloane będzie miała wiele trudnych decyzji do podjęcia oraz sporo konsekwencji swoich działań, z którymi będzie musiała sobie poradzić. 

Książkę od pewnego momentu czyta się bardzo szybko dzięki dynamicznym wydarzeniom. Ciężko oderwać się od historii, bo chcemy dowiedzieć się więcej i odkryć o co w tym wszystkim chodzi. Jednak samo zakończenie trochę mnie rozczarowało, a konkretnie powody działań głównego antybohatera. Miałam wrażenie, że ogrom zniszczeń, śmierci i smutku jaki sprowadził na tak wielu ludzi, był nieadekwatnie większy od jego motywów. To, co zostało ze świata na końcu książki, również było podporządkowane dosyć niskim, jak na rozmiar zmian, pobudkom.  

Jednak książka jako całość jest warta przeczytania, a zakończenie, które nie do końca mnie przekonało, nie jest ostateczne. Jest to dopiero pierwszy tom i mam nadzieję, że autorka dobrze poprowadzi akcję w kolejnych częściach. Liczę na to, że bohaterowie i świat będą rozbudowywane, ponieważ pomysły na powieść i postaci są intrygujące. 

Wybrańcy
Autor: Veronica Roth
Tłumaczenie: Miłosz Urban
Gatunek: fantastyka, fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 13 stycznia 2021

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU MEDIA RODZINA

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.