filmrecenzja filmu

„Herezja” – recenzja nowego sakralnego horroru

Moda na religijne horrory powraca. Dość przywołać w ostatnim czasie jedynie Zakonnicę czy Zakon Świętej Agaty. Tymczasem na ekrany wkracza kolejna produkcja, która pragnie wydobyć grozę z klasztornych zakamarków. Niestety, dzieło Paula Hyetta, czyli Herezja, ma pod tym względem niewiele do zaoferowania.




Akcja filmu rozgrywa się w XVII-wiecznej Anglii. Młoda dziewczyna, Persefona, zostaje oskarżona o bycie wiedźmą i skazana na stracenie. Z pomocą przychodzi jej przełożona pobliskiego klasztoru, która daje dach nad głową wszelkiej maści wykolejonym dziewczynom, które mogą tam zacząć od nowa, odkrywając ścieżkę do nawrócenia.

Brzmi pięknie, ale jak w przypadku Zakonu św. Agaty, gdzie do klasztoru trafiła dziewczyna w ciąży, tak tu dość szybko wychodzi na jaw, że przeora wcale miłą kobietą nie jest. Przeciwnie – grana przez Clare Higgins kobieta jest surowa i karze wszelkie przejawy nieposłuszeństwa czy wręcz niedbalstwa. Gdy bohaterka wda się w przypadkową rozmowę z będącym w pobliżu chłopcem, przełożona za karę zamknie ją w zimnym pokoju i obleje lodowatą wodą. Takie to sposoby na posłuszeństwo.

Ale to nie przeora zakonu okaże się najgorsza w tym miejscu, które z każdym dniem odkrywa swoje mroczne sekrety. Nad klasztorem ciąży bowiem klątwa, a samo miejsce okazuje się być siedliskiem prawdziwego, demonicznego zła.

Herezja sprawia wrażenie bardzo nieporadnej w realizacji. Czego tu nie ma? Opętania, dziwne choroby, gore, traumy z przeszłości i czyste, ludzkie zło. Film zdaje się żonglować motywami bez większego pomysłu. Szkoda tymczasem że nie postarano się bardziej skupić na atmosferze, i nie chodzi mi wcale o branie przykładu z klasyków, dajmy na to fenomenalnej Matki Joanny od Aniołów, ale już realia filmu bliskie byłyby Czarownicy, a jednak twórcy wyraźnie ograniczają się do klasztornych murów i zamiast działać niedopowiedzeniami, robią horror przegadany. Ot, wokół zakonu krąży tajemnicza kobieta w czerni, która najpierw rzuca frazesami, a potem wykłada fabułę od A do Z.

Przy tym wszystkim Herezja nie jest jakimś fatalnym widowiskiem, choć niestety nie posiada cech, które mogłyby ją wyróżnić na tle podobnych filmów, a w kontekście samego gatunku – zwyczajnie nie straszy. Widać niski budżet, co przekłada się na bardzo słabe efekty specjalne (szkoda, że nie postarano się tymczasem wykorzystać efektów praktycznych lub grać niedopowiedzeniami budującymi klimat) i ograniczenie lokacji. Jest tu jednak kilka zalet – chociażby nie najgorsza rola Clare Higgins jako matki przełożonej czy walijskie plenery (niestety ukazane bardzo ubogo). Niestety, plusów jest za mało, by nie żałować wizyty w kinie.

Herezja
Reżyseria: Paul Hyett
Scenariusz: Paul Hyett, Conal Palmer
Obsada: Hannah Arterton, Clare Higgins, ROsie Day, Michael Ironside, Ciaran McMenamin, Dilan Gwyn
Muzyka: Paul E. Francis
Zdjęcia: Neil Oseman
Gatunek: Horror
Kraj: Wielka Brytania
Rok produkcji: 2019
Data polskiej premiery: 31 maja 2019

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.