filmrecenzja filmu

Recenzja filmu Czas Mroku

W piątek na ekranach polskich kin zadebiutował długo wyczekiwany Czas mroku z Garym Oldmanem w roli legendarnego przywódcy Brytyjczyków – Winstona Churchilla. Produkcja zdobyła aż 6 nominacji do Oscara w tym dla najlepszego aktora, który kilka tygodni wcześniej otrzymał za swój występ Złotego Globa.

Akcja filmu osadzona jest w 1940 roku, a konkretnie przedstawia miesiąc z życia i działalności Churchilla, po tym jak został wybrany premierem Wielkiej Brytanii. Natychmiast rzucony na głęboką wodę musi pogodzić rządzących i zwykłych ludzi oraz podjąć kluczowe dla kraju decyzje, od których zależeć będą losy brytyjskiego narodu. Co ciekawe, jest to dokładnie ten sam okres czasu, w którym rozgrywa się akcja również walczącej o Oscara Dunkierki, w której to brytyjscy żołnierze otoczeni przez Niemców czekają na wybawienie ze strony rządu i Churchilla właśnie.

Praktycznie od samego początku w filmie kuleje dramaturgia, scenariusz bowiem oparty jest przede wszystkim na rozmowach i sprzeczkach w politycznych gabinetach – rozmowach rzecz jasna najwyższej wagi, od ich wyniku zależały bowiem losy Europy, ale jednak przedstawionych w sposób dość szybko wprowadzających znużenie. Szczególnie jeśli zauważymy, że wszystkie te sceny pisane są tylko i wyłącznie pod Oldmana.




Czas mroku ma oczywiście swoje momenty, które nawet jeśli boleśnie patetyczne, to doskonale spełniają swoją rolę, chwytając widza w garść. Takim momentem jest chociażby scena w londyńskim metrze, gdzie Churchill rozmawia ze zwykłymi mieszkańcami, próbując odkryć ich nastroje. Uwierzyć Oldmanowi nie trudno, ale to też potwierdza jedynie, że to jego rola ciągnie tę produkcję do przodu.

Choć wcale nie musiałoby tak być, ponieważ na ekranie towarzyszy mu ekipa równie utalentowanych aktorów. Kristin Scott Thomas, Ben Mendelsohn, Lily James czy Stephen Dillane mogliby wiele ze swoich ról wycisnąć, gdyby jednak scenariusz nie zakładał jedynie ich biernego uczestnictwa. W rezultacie drugi plan aktorsko nie istnieje, a postaci są płytkie do granic – wszystko niejako podporządkowane Oldmanowi. Troszkę jak w życiu, troszkę jak w przypadku Churchilla, który też niewiele przejmował się zdaniem innych.

Oldman tworzy więc tu kreację pewnego siebie, ekscentrycznego i narcystycznego wręcz polityka, który wszystkie swoje dziwactwa neguje charyzmą i polityczną odwagą, dzięki której przeszedł do historii. Jednocześnie historia filmu nie uwzględnia kontrowersji wokół tej postaci.

Nie oszukujmy się, dzieło Joe Wrighta to filmowa laurka pod Oscary, nieco sztuczny twór, oparty na delikatnie przeszarżowanej, ale znakomitej kreacji Gary’ego Oldmana, dla którego tylko i wyłącznie się ten film ogląda. Mało kontrowersyjny, jednoznacznie wychwalający Churchilla, uwzględniający co prawda jego egocentryzm i inne wady, ale raczej w formie zabawnych dziwactw. Czas mroku daleki jest od stawiania jakichkolwiek pytań. Sztuka dla sztuki.

MOJA OCENA:
4/10

Czas mroku
Reżyseria: Joe Wright
Scenariusz: Anthony McCarten
Obsada: Gary Oldman, Kristin Scott Thomas, Ben Mendelsohn, Lily James, Stephen Dillane i inni
Muzyka: Dario Marianelli
Zdjęcia: Bruno Delbonnel
Gatunek: Biograficzny, Dramat historyczny
Kraj: Wielka Brytania
rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 26 stycznia 2018

 

 

ZOBACZ TAKŻE RECENZJE INNYCH OSCAROWYCH FILMÓW:

Oscary 2018 Nominacje

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.