Książkirecenzja książka

Isaac Asimow. Równi Bogom – recenzja

Wiek XXI. Wykorzystanie niezwykłej technologii Obcych umożliwia transfer materii między Ziemią a światami równoległymi i zapewnia ludzkiej cywilizacji niewyczerpane zasoby energii. Wydaje się, że darmowa energia rozwiąże wszystkie problemy. I tylko kilku ludzi wie, że może oznaczać zagładę planety.

Tak w skrócie przedstawia się fabuła powieści Isaaca Asimova Równi Bogom, kolejnej odsłony fantastycznego cyklu Wehikuł Czasu, który już od dłuższego czasu ukazuje się nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Twórczość Asimova drugi raz pojawia się w ramach tego cyklu. Miejmy nadzieję, że nie ostatni bo autor to jeden z najwybitniejszych twórców science fiction wszech czasów. Sławę przyniosły mu przede wszystkim dwa wręcz epokowe cykle: Fundacja i Roboty.

Książka ta składa się z trzech części, w których opisane są interakcje różnych ludzi ze źródłem energii, które dla wszystkich pozostaje tajemnicą. Pierwsza część skupia się na fizykach pracujących przy urządzeniu. Druga jest wręcz nie z tego świata i opisuje obcych i ich interakcje z ludźmi. Trzecia część skupia się na kolonii ludzkiej na Księżycu. Niby wszystko osobno, a finalnie nakreślona zostaje wspólna opowieść o osobach, które przewidują rychłą zagładę. Pytanie, czy ktoś ich posłucha?

Równi Bogom to proza niezbyt mocno skomplikowana, oczywiście patrząc z dzisiejszej perspektywy. Czyta się ją szybko ale wymaga skupienia. Zadaje mnóstwo pytań dotyczących źródeł energii i zgubnych konsekwencji działań ludzkości w bardzo obrazowy sposób, obdarty z niepotrzebnych kazań i moralitetów.

Wizja autora robi wrażenie, szczególnie, że mało ko opisuje fizyczne relacje miedzy ludźmi a kosmitami.  Poza tym rewelacyjnie łączy w sobie wyraziste science fiction z realnymi problemami ludzkości, a wszystko to przeplata warstwą psychologiczną. Świetna historia, która trzyma w napięciu mimo wielu lat na karku.




Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Rebis

http://www.rebis.com.pl/

Tomasz Drabik Administrator

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.

Tomasz Drabik

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.