Śmierć Stalina – recenzja komiksu
Józef Stalin – dyktator-tyran, odpowiedzialny za śmierć największej liczby ludzi na świecie. Człowiek, którego śmierć owiana jest niezwykłą tajemnicą. Oczywiście wydarzenie to analizowane i przerabiane było na wszystkie możliwe sposoby nie tylko przez historyków, ale również pisarzy i filmowców. Teraz jednak przyszła kolej na komiks, w którym twórcy zaprezentowali nam mocno satyryczną opowieść o śmierci „ojca narodu”.
Oczywiście jak przystało na satyrę, twórcy nie trzymają się mocno historycznych faktów, a historię ukazują w krzywym zwierciadle, chwilami uderzając nawet o czarny humor. Wszystkie te zabiegi – nawet jeżeli nawet podkolorowują ówczesne wydarzenia, to zarazem bezsprzecznie ukazują sytuację polityczną po śmierci Stalina, a także zwyczajną absurdalność tamtych czasów, którą najwyżsi politycy sami sobie przygotowali.
Akcja tej opowieści zaczyna się 28 lutego 1953 roku. W rozgłośni Wszechzwiązkowego Radia trwa koncert fortepianowy, któremu przysłuchuje się sam przywódca ZSRS. Jest zachwycony wykonaniem i żąda dla siebie kopii nagrania. W radiu następuje panika bo koncert nie został nagrany. Niestety pianistka jest ostrą przeciwniczką Stalina i nie ma zamiaru poświęcać się dla Wodza. Po długich namowach daje się przekonać, ale do płyty dołącza osobisty list. Gdy dociera on do samego Stalina, powoduje u niego udar mózgu. I tak nadarza się okazja aby doszło do zmian na szczytach władzy. Najwyżsi politycy w otoczeniu przywódcy zaczynają swoje polityczne rozgrywki, spychając chorego Stalina na boczny plan.
Śmierć Stalina jest opowieścią niejednoznaczną. Twórcy z jednej strony chcieli opowiedzieć historię śmierci jednego z największych tyranów wszech czasów, a z drugiej przekazać potencjalnym odbiorcom absurdalność ustrojów totalitarnych. Przez to właśnie nakładają się na siebie sceny z jednej strony straszne i brutalne, a z drugiej absurdalne i przepełnione czarnym humorem. W efekcie tak naprawdę czytelnik nie będzie się śmiał do rozpuku, a jedynie momentami delikatnie się uśmiechnie, bo cała ta farsa którą możemy byś świadkami, okupiona została śmiercią milionów istnień.
Wizualnie komiks też robi wrażenie i oddaje sedno groteski, absurdu i strachu. Z jednej strony cartoonowa stylistyka łączy się z odwzorowaniem mnóstwa szczegółów. Postacie są też dosyć szczegółowe, ale lekko wykrzywione, co nadaje im diabolicznego wyglądu. Wrażenie też robi soczysto czerwona okładka, na której zaprezentowany jest sam Stalin.
Śmierć Stalina to komiks, który zachwyca swoją stylistyką. Kadry idealnie też komponują się z wydarzeniami, a raczej ich absurdalnością. Można nawet zaryzykować, że ówczesne wydarzenia są swojego rodzaju ponurym żartem z ofiar komunistycznego reżimu, a twórcy komiksu rewelacyjnie ten żart oddali na kartach swojej opowieści.
Śmierć Stalina
Twórcy: Fabien Nury, Thierry Robin
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Gatunek: satyra
Data wydania: 23 maja 2018
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.