Recenzja „Stranger Things 3”
Kilka dni temu na Netflixie zadebiutował jeden z najbardziej wyczekiwanych seriali tego roku. Mowa oczywiście o trzecim sezonie Stranger Things, niepozornym fenomenie braci Duffer, którzy bazując na sentymencie do lat 80. i dzięki szerokim aluzjom do popkultury, zrealizowali prosty w gruncie rzeczy serial, który pokochali zarówno młodsi jak i starsi widzowie.
Losy grupki dzieciaków z niewielkiego miasteczka Hawkins, które musiały stawić czoła stworowi z innego wymiaru, ale przede wszystkim – złym ludziom, przywołały kino nowej przygody. Doskonały montaż, muzyka i stylizacja na lata 80., plus moc odwołań: od Stephana Kinga, przez Lovecrafa, Carpentera, Spielberga, aż po Scotta – to wszystko na ekranie zagrało fenomenalnie, dzięki czemu teraz serial doczekał się już trzeciej odsłony.
Już od pierwszych odcinków można jednak zauważyć pewien zwrot w konwencji produkcji braci Duffer. O ile pierwsze dwa sezony miały wyraźnie mroczny charakter, o tyle trzecia seria stawia bardziej na akcenty humorystyczne i młodzieżowe. Mike i Jedenastka są w sobie zakochani i nie potrafią przestać się całować, co do szału doprowadza komendanta Hoppera; również Lucas i Max są zapatrzeni w siebie, a nawet Dustin wróciwszy z wakacji twierdzi, że ma dziewczynę w innym Stanie. Tylko Will chodzi od jednego przyjaciela do drugiego namawiając na grę w D&D. Steve przywdziewa fartuszek i rozpoczyna pracę w lodziarni w nowo otwartym centrum handlowym, a Nancy i Jonathan trafiają do lokalnej gazety, gdzie ta pierwsza traktowana jest przez przełożonych bez szacunku. Wreszcie Billy jako ratownik na miejskim basenie staje się obiektem westchnień kur domowych.
I tak to początkowo wygląda: perypetie, miłostki, zerwania, nieudolne próby zwrócenia na siebie uwagi itd. W rezultacie do głównych wątków należeć będą rozwijające się relacje między przyjaciółmi i zgrzyty w wyniku zawiązywania się bliższych związków. Dotychczas zgrana paczka zaczyna się dzielić, bohaterowie dojrzewają i muszą zrozumieć nadchodzące zmiany i się do nich dostosować. A to nie jest takie proste. Szczególnie kiedy chcesz spędzać czas z ukochaną osobą, a przyjaciele ciągle cię potrzebują.
Ale nie obawiajcie się, jeśli myślicie, że twórcy tym razem zaserwują nam luźną komedię młodzieżową. Wprawdzie już do samego końca konwencja trzeciego sezonu będzie bardziej humorystyczna od poprzednich serii, to jednak groza znów zawiśnie nad Hawkins. Tym zacznie się od wybuchających szczurów i motywów zimno-wojennych (Dustin i Steve będą łamać rosyjski szyfr a Nancy i Jonathan badać sprawę inwazji gryzoni), skończy się natomiast atakiem łupieżcy umysłów, który wykorzystuje ciała mieszkańców do szerzenia terroru. Coraz bardziej rozdzieleni przyjaciele będą musieli w końcu połączyć siły, aby ponownie stawić czoła złu.
Bracia Duffer oczywiście nie silą się specjalnie na oryginalną fabułę i ciekawe pomysł na grozę – to prosta i miejscami głupiutka rozrywka czerpiąca wątki jeden po drugim garściami z innych filmów. Cały fenomen polega na właściwym ich wykorzystaniu, połączeniu w całość i nieustannego puszczania oka do widzów. W tym przypadku będą to choćby wyborne odwołania do Terminatora, Powrotu do przeszłości czy Niekończącej się historii.
Trzeci sezon Stranger Things jest cholernie fajny. Pomysłów na fabułę twórcy wciąż za bardzo nie mają, a tym razem dodatkowo mocniej stawiają na młodzieżowe perypetie i opowieść o dorastaniu niż na grozę. Stąd niektórym fanom serialu może się taka konwencja nie spodobać. Ale ja dałem się porwać. Duuużo humoru, doskonały sondtrack, być może najlepszy z dotychczasowych sezonów, idealnie podkreślający poszczególne sceny, sympatycznie nakreślone relacje między bohaterami i sporo dystansu. Po bardzo męczącym drugim sezonie, trzecia odsłona to jakościowy skok na wyższy poziom.
ZOBACZ TERAZ RECENZJĘ 2. SEZONU DARK
Stranger Things
Twórcy: Matt Duffer, Ross Duffer
Scenariusz: Matt Duffer, Ross Duffer
Obsada: Winona Ryder, David Harbour, Finn Wolfhard, Millie Bobby Brown, Gaten Matarazzo, Caleb McLauglin, Noah Schnapp, Natalia Dyer, Charlie Heaton, Joe Keery, Maya Hawke i inni
Muzyka: Kyle Dixon, Michael Stein
Zdjęcia: David Franco
Data premiery: 4 lipca 2019
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.