„Zabije ich wszystkich!” Recenzja „John Wick 3”
Nowy John Wick spełnia wszystkie typowe założenia kontynuacji uznanego widowiska. Jest więcej, szybciej i mocniej! Jeśli myśleliście, że poprzednie filmy były brutalne, bo przeciwnicy Keanu Reevesa regularnie ginęli od kuli w głowę, to był to zaledwie przedsmak tego, co zobaczycie tutaj. Wystarczy przywołać morderstwo za pomocą tomiszcza „Boskiej komedii” Dantego.
Akcja Parabellum rozpoczyna się natychmiast po wydarzeniach znanych z poprzedniej odsłony. Po złamaniu zasady hotelu Continental na naszego bohatera nałożona zostaje ekskomunika – teraz jego głowa jest warta 15 milionów, a na jego życie czyha każdy morderca od Nowego Jorku po Casablancę. Słowem – ma przerąbane. Ale to przecież John Wick. Jak stwierdza grany przez Iana McShane’a gospodarz hotelu: „powiedzmy, że szanse się wyrównały”.
Każdy kto pokochał Johna Wicka, będzie się na trzeciej odsłonie bawił wspaniale. Na dwie godziny widowiska, jest tu wprawdzie kilka scen, w których akcja zwalnia na rzecz pretekstowych dialogów budujących relacje i wyjaśniających zasady. John wraca m.in. do swojej byłej szkoły, gdzie jako dziecko szkolony był na zawodowca, spotyka się z byłą przyjaciółką, od której żąda pomocy (w tej roli znakomita Halle Berry) czy wreszcie pragnie przekonać „szefa wszystkich szefów”, aby cofnął ekskomunikę. Ale zdecydowana większość filmu to zwyczajnie krwawa jatka prezentowana w najróżnieszych lokacjach: w bibliotece, w stajni, na pustyni i w hotelu.
Powiedzieć, że John Wick zachwyca na poziomie choreografii walk, to nie powiedzieć nic. Spece od realizacji i sam będący w znakomitej formie Reeves wznoszą się na wyżyny. A przecież mamy tu jeszcze choćby wspomnianą Berry, która również wybornie daje radę (a sceny z jej psami to prawdziwy majstersztyk) czy też jednego z przedstawicieli kina kopanego Marka Dacascosa. Wykorzystanie przedstawionych lokacji, do tego gra światłem, inscenizacja i sama muzyka budują wrażenie diabelnie angażującego widowiska. Nie wiem czy w ostatnich latach udało się komuś zrealizować lepsze kino akcji, ale nawet jeśli, Wick stanowi absolutną czołówkę gatunku.
Muszę jednak przyznać, że po raz pierwszy w przypadku Johna Wicka miałem w kinie niedosyt. Być może ze względu na to, że zachwycony pierwszą odsłoną i jej jeszcze bardziej wyrafinowaną kontynuacją, tym razem miałem jakieś oczekiwania. I o ile schemat „więcej, szybciej, mocniej” sprawdza się doskonale w przypadku sequela, o tyle w trzeciej odsłonie liczyłbym już na jakąś fabułę. Tej, umówmy się, nie ma. Wszystko sprowadza się do kwestii: „zabij ich, zanim oni zabiją ciebie”. Nie ma nawet dramaturgii czy konfliktów, które jednak w poprzednich odsłonach zaznaczone były. I ten dwógodzinny taniec śmierci widziany już po raz trzeci, chyba nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, jakie powinien. Co nie znaczy, że wcale nie bawiłem się przednio. Wy na pewno też będziecie.
John Wick 3
Reżyseria: Chad Stahelski
Obsada: Keanu Reeves, Halle Berry, Ian McShane, Laurence Fishburne, Mark Dacascos, Asia Kate Dillon, Lance Reddick, Anjelica Huston, Jerome Flynn, Hiroyuki Sanada
Muzyka: Joel J. Richard, Tyler Bates
Zdjęcia: Dan Lausten
Gatunek: Akcja
Kraj: USA
Rok produkcji: 2019
Data polskiej premiery: 17 maja 2019
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.