Graham Masterton „Walhalla” – recenzja
Grahama Mastertona nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi thrillerów i horrorów. Często odwiedza różne targi i konwenty, więc można go spotkać często w Polsce podczas takich właśnie wydarzeń. Pisarz ma w swoim dorobku bardzo wiele książek, a o ciągłym zainteresowaniu nimi mogą świadczyć kolejne edycje jego dzieł. Właśnie dzięki wznowieniu trafiła do mnie Walhalla, która wbrew pierwszemu skojarzeniu nie zawiera w sobie historii o wikingach.
Craig jest bogatym prawnikiem, ma piękną żonę i wszystko to, na co ma ochotę wydać swoje pieniądze. Nie przywykł do czekania i mniej zamożnych ludzi traktuje raczej protekcjonalnie. Jadąc na biznesowe spotkanie, nie potrafi opanować emocji i wyładowuje swoją złość na taksówkarzu. Już i tak jest spóźniony, a kierowca jak na złość utknął w korku. Po niemiłej wymianie zdań taksówkarz wyprasza agresywnego klienta. Craig zostaje w strugach deszczu na ulicy i ma do przejścia jeszcze spory kawałek drogi. Po chwili marszu zatrzymuje go kobieta, prosząc o pomoc w uratowaniu koleżanki, którą napadli dwaj mężczyźni i zabrali do pobliskiego budynku. Craig decyduje się iść z kobietą, co kończy się dla niego traumą. Nie ma żadnej ofiary, to on się nią staje. Zostaje okaleczony i pozostawiony w opuszczonym budynku.
Kilka miesięcy później jego żona nadal próbuje przebić się przez mur, który wokół siebie wzniósł. Wyjeżdżają poza miasto i po raz pierwszy Craig wydaje się czymś zainteresowany. Ogromny, podupadły dwór, nazywany Walhallą, staje się obsesją prawnika. Effie chce wspierać męża, ponieważ w końcu okazał jakiekolwiek uczucia, ale posiadłość sprawia przerażające wrażenie. Im częściej tam zaglądają, tym większy niepokój odczuwa.
Craig wbrew zdrowemu rozsądkowi chce porzucić swoje dotychczasowe życie i kupić Walhallę. Effie próbuje go od tego odwieść, ponieważ remont pochłonie całe ich oszczędności. Wbrew jej woli podpisuje umowę i rozpoczyna renowację. Jednak nie tylko w domu zaczynają zachodzić zmiany. Craig jest coraz bardziej agresywny i zmienia się nie tylko jego zachowanie. Fizyczne zmiany są subtelne, ale przybierają na sile. Effie czuje także, że w domu nie są sami, co wkrótce przyjdzie jej odczuć na własnej skórze.
Graham Masterton ma wiele pomysłów, ale często opiera się na znanych schematach. Nie inaczej jest w Walhalli. Mamy opuszczoną, nawiedzoną posiadłość, kilka trupów i próbę zrozumienia tego, co dzieje się w świecie „duchów”. Jednak mimo tego książkę czytało mi się zaskakująco dobrze. Przez większość czasu można się domyślać, w jakim kierunku zmierza historia, ale nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze powieści. Jest to jedna z lepszych książek tego autora, które miałam okazję przeczytać w ciągu kilku ostatnich lat. Mimo że motyw nawiedzonej posiadłości jest często wykorzystywany, to pisarzowi udało się go ubrać w ciekawą i trzymającą w napięciu fabułę.
Walhalla
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Gatunek: horror
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 13 marca 2024
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.