Książkirecenzja książka

James Rollins „Królestwo Kości” – recenzja

Cykl Sigma ma szczególne miejsce w moim czytelniczym sercu, ponieważ jego czternasty tom Tygiel zła był pierwszą książką, której recenzja mojego autorstwa pojawiła się na stronie Mechanicznej Kulturacji. Na szczęście nie tylko sentyment przyciąga mnie do powieści Jamesa Rollinsa. Jego historie często łączą w sobie nową, szpiegowską technologię i ciekawą zagadkę z kulturą i mitologią miejsca, w którym odbywa się akcja danej książki. Przemycanie ciekawostek i mniej znanych faktów oraz zwracanie uwagi na problemy odległych dla nas zakątków świata są wartością dodaną i bardzo je cenię. 

Królestwo kości to szesnasty tom cyklu Sigma, ale od razu zaznaczę, że znajomość poprzednich części nie jest konieczna. Główni bohaterowie mają przeszłość, która wywarła na nich duży wpływ, ale wszystkie informacje, których czytelnik potrzebuje, są na bieżąco przypominane. Z tego powodu można wziąć do ręki najnowszy tom bez wrażenia, że brakuje nam kluczowych faktów do zrozumienia historii. 

Tym razem przenosimy się do Afryki. Kongo jest zalewane z powodu ogromnych deszczy, które zmuszają mieszkańców biednych wiosek do ucieczki w bezpieczniejsze miejsce. Jednocześnie niektórzy padają ofiarą nieznanej choroby, która powoduje apatię i finalnie całkowity brak reakcji na hałas, światło, a nawet ból. Odwrotnie reagują zwierzęta — są bardzo agresywne. Jednostka specjalna znowu rusza do akcji, tym razem z potencjalną epidemią, której źródło znajduje się głęboko w dżungli. 

Niestety tam, gdzie żyją rdzenni mieszkańcy i biedni tubylcy, zawsze znajdzie się bogacz, który nie liczy się z ich życiem. Znany inwestor uważa się za bohatera i wybawcę lokalnej społeczności, ale okazuje się, że o tajemniczej chorobie wiedział kilka tygodni wcześniej niż służby. Jednak w jego interesie było nie reagować zbyt szybko. Jednostka do zadań specjalnych będzie musiała walczyć nie tylko z jego osobistą armią, ale także pogodą, wyczerpaniem i genetycznie ulepszonymi zwierzętami zamieszkującymi dżunglę.  

Królestwo Kości czytane po pandemii, która nie tak dawno całkowicie zmieniła świat i globalne podejście do wielu spraw, może mocniej oddziaływać na niektórych czytelników. Wprawdzie postępująca epidemia jest przedstawiona lokalnie w afrykańskich lasach, ale bezsilność lekarzy i wyścig z czasem przypominają te, których doświadczyła większość z nas, śledząc rozwój choroby. James Rollins ponownie sięgnął do lokalnego folkloru i wplótł elementy historii kolonizacji, chrześcijańskich wysłanników nawracających afrykańskie plemiona, a także Pigmejów, których niski wzrost pozostaje zagadką nawet dla dzisiejszych badaczy. 

Nie wszyscy członkowie Sigmy wrócili w tej części, ale autor już zapewnił, że pojawią się w kolejnej. Nie była to najlepsza część cyklu, którą czytałam, ale zachowała elementy, które tak lubię w tej serii. Tym razem było mniej technologii i pościgów rozciągniętych na kilka krajów, a nawet kontynentów, ale przedzieranie się przez afrykańską dżunglę rządzi się swoimi prawami i ma całkowicie inny poziom trudności. Jestem ciekawa, co autor zaplanował bohaterom podczas kolejnej akcji i czy w teren wróci także żeńska część zespołu. 

Za materiał do recenzji dziękujemy wydawnictwu:

 

 
http://www.wydawnictwoalbatros.com/

 

 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.