Sarah Waters. Złodziejka – recenzja
Są takie książki, po lekturze których mam ogromne poczucie żalu. Pojawia się ono, gdy poznam naprawdę rewelacyjną historię. Cieszę się wtedy z czasu spędzonego ze znakomitą powieścią, ale jednocześnie przykro mi, że nigdy już nie odkryję jej po raz pierwszy. Nie będę zaskoczona kompletnie niespodziewanym przebiegiem wydarzeń i nie dane mi będzie już towarzyszyć bohaterom opowieści, która skradła moje serce. Czy to ma sens? Tego nie wiem, ale tak właśnie czułam się, gdy skończyłam czytać Złodziejkę Sarah Waters. Co nie przeszkodziło mi w tym, aby powrócić do niej znowu, gdy na polskim rynku pojawiło się nowe wydanie tej absolutnie fantastycznej powieści.
XIX wieczny Londyn nie przypominał miasta, które znamy dziś. Brudne, obskurne, zadymione uliczki przemierzają zarówno wielcy panowie, trzymający pod rękę dystyngowane damy, jak i klepiący biedę londyńczycy spod ciemnej gwiazdy, szukający okazji do łatwego zarobku. W domu, do którego zaglądają często Ci drudzy mieszka młoda, sympatyczna dziewczyna. Susan Trinder to sierota przygarnięta i wychowana przez kobietę zajmująca się niechcianymi niemowlakami.
Pewnego dnia Sue dostaje nietypową propozycję. Ma udawać pokojówkę panny Maud Lilly i przekonać ją do poślubienia znajomego złodzieja, nazywanego Dżentelmenem. Dzięki temu uzyska on dostęp do jej ogromnej fortuny, którą ma podzielić się z Susan. Plan jest ryzykowny, się i bardzo opłacalny. Czy wszystko pójdzie jak z płatka? Domyślacie się pewnie, że nie. Tego jednak, jak potoczyły się losy Sue i Maud, powinniście koniecznie przekonać się sami.
Sarah Waters to brytyjska pisarka, która na koncie ma kilka cenionych przez czytelników powieści. Złodziejka, będąca prawdopodobnie najbardziej znaną z nich, doczekała się nawet dwóch adaptacji filmowych. Jest to wyjątkowa historia, opowiadająca o zderzeniu dwóch różnych światów – spotkaniu kobiet, które zupełnie się od siebie różnią, a jednak łączy je znaczne więcej niż myślą. Obie bohaterki są na swój sposób interesujące. Autorce powieści udało się uchwycić głębię ich charakterów w wyjątkowo fascynujący sposób. Tym, co jednak nadgarstek przyciąga mnie do jej książki, jest zaskakujący zwrot akcji, który odwraca do góry nogami świat, który czytelnik miał wrażenie, że dobrze już zna i rozumie.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać Sue, Maud i Dżentelmena, pojawienie się w księgarniach nowego, eleganckiego wydania Złodziejki wydawnictwa Prószyński Media to świetna okazja, żeby to zmienić. Książka ukazała się w ramach serii Klasyka literatury LGBT+. Wkrótce mają w jej ramach zostać opublikowane wznowienia kolejnych kultowych powieści Sarah Waters z nieheteronormatywnymi bohaterami w rolach głównych, które z pewnością znajdą się na moim czytelniczym radarze.
ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:
Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.