filmrecenzja filmu

„Minari” na DVD. Recenzja filmu

Jakiś czas temu na sklepowych półkach pojawiło się wydanie DVD jednego z głośniejszych filmów minionego roku – Minari. Dzięki temu prywatnie miałem okazję po raz pierwszy spotkać się z tym nagrodzonym Oscarem i wieloma innymi nagrodami filmem. Filmem, przyznam, idealnie na tę oscarową listę się wpisującym, bo dzieło Lee Isaaca Chunga ma właściwie wszystko, co potrzeba, żeby zostać docenionym przez Akademię: porusza aktualną społeczną tematykę, ma wyrazistych i ciekawych bohaterów, słodko-gorzki charakter i odrobinkę orientu.

Bo chociaż główni bohaterowie to Koreańczycy, którzy w pogoni za amerykańskim snem próbują ułożyć sobie życie w Stanach, to jednak mało w ich codzienności „koreańskości”. Wydaje się wręcz że odcięli się od swojej tradycji i kultury, ich syn właściwie wychowuje się już jako Amerykanin. Głowa rodziny, Jakob, przeprowadza swoich bliskich do Arkansas z marzeniem stworzenia własnej farmy. Pragnie mieć własną ziemię i pracować sam na siebie – osiągnąć coś, co pozwoli mu potwierdzić swoją wartość. Jego żona patrzy na to z dystansem, marzenia męża to jedno, ale rodzinę trzeba utrzymać tu i teraz, w dodatku ich syn jest chory i potrzebuje opieki. Wyjściem z sytuacji okazuje się być sprowadzenie z Korei teściowej Jakoba, której przyjazd wprowadza do życia bohaterów dużo kolorytu. Bo babcia wcale nie przypomina typowej babci, jest bardzo zawadiacka, ma swoje szalone pomysły, i zupełnie nie przekonuje do siebie małych bohaterów.

Wspomniałem już, że niewiele jest tu przywoływania koreańskiej kultury i tradycji, bohaterowie są wyraźnie zamerykanizowani, przez co film zachowuje uniwersalność i poniekąd z pewnością również dlatego przypadł do gustu Akademii. Tę odrobinę orientu wprowadza do filmu postać babci, a zarazem odrobinę szaleństwa – świetną kreację tworzy tutaj Yuh-Jung Youn.

Minari to niezwykle ciepła i kameralna historia, której chyba największą zaletą są świetnie rozprowadzone akcenty emocjonalne. Złośliwie można by nawet stwierdzić, że są one rozprowadzone w sposób wykalkulowany, bo jestem pewien że w trakcie seansu dokładnie będziecie wiedzieć, co dostaniecie. Akademia kocha takie filmy. Ale przede wszystkim widzowie.

Film, który rozbawi, który wzruszy, który pięknie wygląda i ma wspaniałych bohaterów. Wszystko tu gra, jak należy i chociaż widzieliśmy ten film pod innymi tytułami setki razy, to nie ma znaczenia. Bo to produkcja z rodzaju tych, do których lubimy wracać, które polecą w telewizji w święta albo długi weekend i zawsze chętnie usiądziemy przed telewizorem.

Podczas rozdania Oscarów wyraźnym ewenementem było przyznanie po raz pierwszy w historii statuetek azjatyckim twórcom, w tym wspomnianej Youn. Ale tak naprawdę Minari to film bardziej amerykański niż koreański, począwszy od fabuły po kreację postaci. Nie twierdzę, że to wada, ale prywatnie kocham azjatyckie kino właśnie za jego oryginalność i zdecydowaną świeżość właśnie na tle Zachodu. Minari akurat tego nie potwierdza.


Minari. Reżyseria: Lee Isaac Chung; scenariusz: Lee Isaac Chung; obsada: Steven Yeun, Yeri Han, Youn Yuh-jung, Alan S. Kim, Noel Cho, Will Patton; kraj: USA; rok produkcji: 2020; gatunek: dramat.

Film dostępny jest na DVD oraz na platformach: Premiery Canal+, Player.pl, VOD.pl, Playnow.pl, Polsat Box Go, TVP VOD, Rakuten TV, Chili, Cineman, Mojeekino i E-kino Pod Baranami.

Za materiał do recenzji dziękujemy dystrybutorowi BEST FILM.
 
 

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.