Ewa Kassala „Hatszepsut” – recenzja
Po Kleopatrze i Nefretete, przyszedł czas na historię Hatszepsut. Trzecia książka Ewy Kassali zabiera nas w najdalszą jak do tej pory podróż, bo aż do XV w. p.n.e. Spośród trzech władczyń Egiptu o ostatniej wiedziałam najmniej, dlatego podczas czytania jej historii zdobyłam najwięcej wiedzy.
Hatszepsut była najstarszą córką faraona Totmesa I i jako dziewczynka nie miała szans na zostanie najważniejszą osobą w państwie. Jednak los jest przewrotny i po śmierci jej braci i prawowitych następców tronu, zasiadł na nim jej przyrodni brat Totmes II. Chorowity chłopak został jej mężem, z którym miała dwie córki, dlatego kolejnym faraonem został syn urodzony przez drugorzędną małżonkę – Totmes III. Tak wygląda dziedziczenie tronu z męskiej perspektywy, która dopuszczała do najwyższego stanowiska tylko osoby płci męskiej. Jednak z dobrze udokumentowanych źródeł wiemy, że to z drugiego rzędu kobiety sprawowały faktyczną władzę. Tak też było z Hatszepsut.
Jej usłana przeszkodami droga na sam szczyt była możliwa dzięki wierze w siebie i swoje przeznaczenie, które bóg Amon od dzieciństwa jej przekazywał w snach. Jako kilkuletnia dziewczynka wiedziała, że chce zostać faraonem, chociaż ustalone od wieków prawo tego zabraniało. Jednak wspierająca matka, kapłanki Hathor i wpływy wśród arystokracji doprowadziły ją tam, gdzie wyśniła sobie w dzieciństwie.
Jednak historia jej sukcesu była trudna, ponieważ od kobiety wymagano więcej. Z jednej strony osoby liczące się w państwie podkreślały, że tymczasowo wspiera młodego faraona, zanim samodzielnie nie będzie mógł przejąć władzy, aby pomniejszyć jej znaczenie. Natomiast z drugiej strony wymagali od niej więcej niż od męskich faraonów i na każdym kroku musiała udowadniać, że jej decyzje są słuszne. Przez całą książkę powraca niezrozumienie i gniew z powodu nierównego traktowania Hatszepsut w porównaniu do męskich faraonów, mimo że za jej rządów państwo prosperowało bardzo dobrze i zostało znacznie rozbudowane. To dzięki niej powstała Świątynia Milionów Lat i ogromne obeliski.
Prywatne życie Hatszepsut, o ile kobieta-faraon może takie mieć, było wypełnione miłością – do bogów, matki, dzieci i kochanka. Ten ostatni miał ogromy wpływ nie tylko na władczynię, ale także na państwo. Otrzymał wiele tytułów i przywilejów od Hatszepsut. Ślepa miłość także przyniosła poważne konsekwencje, o czym przyszło się jej przekonać pod koniec rządów. Tragiczna historia zakochania doprowadziła do okrutnego wyroku.
Ewa Kassala przedstawiła trzy potężne kobiety Egiptu. Każda żyła w innym czasie i mierzyła się z innymi problemami, ale miały również punkty wspólne. Mimo że Kleopatra żyła prawie półtora tysiąca lat później, podobnie jak Nefretete i Hatszepsut, również nie była traktowana poważnie z powodu swojej płci. Jednak cała trójka radziła sobie tak jak potrafiła. Po lekturze trzech historii, Hatszepsut zyskała moje największe uznanie. Żyła w najodleglejszych czasach i musiała wybierać pomiędzy najbliższą jej osobą a dobrem państwa. Rozbudowała swój kraj i stała się wzorem do naśladowania dla kolejnych egipskich kobiet, które sięgnęły po władzę.
Miłośnikom historii i starożytnego Egiptu polecam książki Ewy Kassali, ponieważ zaznajomienie się z trzema życiorysami przybliży realia życia w różnych okresach i pozwoli je porównać. Książki są napisane w takim samym stylu, więc jeśli jeden tytuł przypadł Wam do gustu, pozostałe również powinny się spodobać.
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.