Cruella – recenzja filmu
Nie ukrywam, że do filmowej Cruelli podchodziłem bez większych emocji. Aktorskie adaptacje kultowych bajek Disneya nie robią na mnie większego wrażenia, najczęściej – jak w przypadku Króla Lwa – nie widzę powodu, dla których w ogóle powstają. A zwiastuny nowego przeboju, chociaż prezentowały się ciekawie, przypominały zlepek takich fabuł jak Diabeł ubiera się u Prady czy Joker.
I, umówmy się, film Craiga Gillespie czerpie ze wspomnianych tytułów garściami, a także z wielu innych produkcji (w jednej scen widać chociażby wyraźny hołd złożony… Terminatorowi), ponadto powiela wiele prostych disneyowskich zabiegów do tego stopnia, że dałoby się stwierdzić że to kolejny niezbyt potrzebny aktorski film Disneya. Ale. Jednocześnie przy tych wszystkich kwestiach Cruella jest zarazem filmem wspaniale rozrywkowym, przepięknie zrealizowanym, miejscami naprawdę wywrotowym. I cóż – z czystym sumieniem mogę to powiedzieć – bawiłem się przednio.
Już sam pomysł, by protagonistką uczynić kultowy wręcz czarny charakter, jest dość nietypowy. Długo zastanawiałem się, jak do szpiku złą postać Disney chciałby przybliżyć młodym widzom i wzbudzić doń nieco sympatii. Jak łatwo się domyślić – poznamy przeszłość Cruelli, jej trudne dzieciństwo i dowiemy się, co sprawiło że weszła na złą drogę. Jednocześnie twórcy na szczęście nie usprawiedliwiają zła, bohaterka będzie miała wiele momentów, w których świadomie będzie mogła opowiedzieć się po jednej ze stron. Jeżeli wybierze zło, będzie to jej wolna decyzja.
Sympatię jednak bohaterka budzi bez problemu, nie tylko z uwagi na wspomniane już jej niełatwe losy, ale przede wszystkim dzięki wybornej roli Emmy Stone, która perfekcyjnie bawi się swoją kreacją, balansując na cienkiej granicy przerysowania. Kiedy staje się Cruellą, szarżuje niczym animowany pierwowzór. Aktorka wspaniale prezentuje się na ekranie także dzięki fantastycznym kostiumom, których jest zresztą od groma – praktycznie w każdej scenie Stone pojawia się w nowym stroju. Wyobrażam sobie, że udział w filmie mógł być dla niej przy okazji świetną zabawą. I widać to na ekranie. Zresztą – podobnie istny pokaz mody serwuje Emma Thompson, która wciela się tu w rolę cynicznej Baronowej – pracodawczyni Cruelli. Gdyby nie Stone – to właśnie Thompson skradłaby show, również doskonale szarżując w swojej roli. To prawdziwy popis dwóch aktorek, kostiumo- i scenografów.
Na drugim tle szczególnie warto zwrócić uwagę na Paula Waltera Hausera, czyli legendarnego Baryłę. Nieco słabiej wypadają pozostali, np. Mark Strong który jak zwykle gra siebie .
Cruella jest naprawdę widowiskowa i świetnie się ją ogląda, ale mam problem z odpowiedzią na jedno pytanie – czy to faktycznie film dla typowych odbiorców Disneya, czyli dzieci? Mam co do tego spore wątpliwości i raczej odradzałbym zabrania na niego do kina swoje pociechy. Produkcja jest mimo wszystko mroczna, bohaterowie są po prostu źli, a kierują nimi np. żądza zemsty czy wręcz chęć zabicia kogoś. Nawet jeśli twórcy sprawiają, że próbujemy zrozumieć ich motywacje, nie sądze, żeby były to jasno zrozumiałe sprawy dla najmłodszych. I to jest chyba największy problem Cruelli
Cruella Craiga Gillespie to zdecydowanie produkcja wyraźnie wyróżniająca się na tle pozostałych aktorskich filmów Disneya – produkcja wyróżniająca się przebojowością, doskonałą wręcz stroną audio-wizualną (mimo że nie jest nastawiona na efekty specjalne) i swoim buntowniczym, nieco wywrotowym charakterem. To szalone kino i przerysowane do granic, podobnie jak jego bohaterka – kultowy czarny charakter. Niestety, zdecydowanie nie poleciłbym tej produkcji najmłodszym odbiorcom.
Cruella. Reżyseria: Craig Gillespie; scenariusz: Dana Fox, Tony McNamara; obsada: Emma Stone, Emma Thompson, Joel Fry, Paul Walter Hauser, John McCrea, Emily Beecham, Mark Strong, Kayvan Novak, Kirby Howell-Baptiste; zdjęcia: Nicolas Karakatsanis; muzyka: Nicholas Britell; gatunek: komedia kryminalna; rok produkcji: 2021.
ZOBACZ INNE
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.