Feliks W. Kres. Północna granica. Ksiąga całości. Tom1 – recenzja
Poznawanie wykreowanych przez autorów literatury fantastycznej uniwersów jest dla mnie jak podróżowanie po nowych, intrygujących miejscach w realnym świecie. Dlatego też chętnie sięgam po nieznane mi do tej pory książki, a najchętniej serie powieści z tego właśnie gatunku. Niedawno, dzięki Wydawnictwu Fabryka Słów miałam okazję rozpocząć przygodę z cyklem Księga Całości autorstwa Feliksa W. Kresa. Otwierająca go książka Północna granica wciągnęła mnie bez reszty. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.
Geneza istnienia
Szerń i Aler to dwie tajemnicze siły, które przyczyniły się do powstania świata, w jaki możemy wkroczyć dzięki powieści Północna granica. Tytułowy region to niebezpieczne miejsce. Ścierają się tam moce dwóch mistycznych potęg. Świat Szerni wypełniony jest obdarzonymi inteligencją ludźmi, kotami oraz sępami. Krainy podatne na działanie Aleru to dzikie tereny, zamieszkiwane przede wszystkim przez Złote oraz Srebrne plemiona. Rody te od lat zapuszczały się poza Północną granicę, łupiąc pobliskie wioski. Tym razem jednak coś się zmienia. Na ziemie Cesarstwa Amarektu ciągną niespotykane do tej pory wielotysięczne siły alerskie. Co sprawiło, że istoty te porzucają bezpieczne dla siebie terytoria i wyruszają na niebezpieczną wyprawę w głąb kontynentu? To tylko jedno z pytań, na które bohaterowie powieści Feliksa W. Kresa próbują znaleźć odpowiedzi.
Fabuła, która wciąga bez reszty
Wartka akcja, nagłe zwroty wydarzeń, interesujące opisy zarówno tradycji wojskowych, jak i potyczek, a nawet politycznych przepychanek – wszystko to znajdziemy w książce Północna granica. Co ważne, niezależnie od tego, jaki temat jest aktualnie poruszany przez autora, powieść czyta się znakomicie. Przyjemny w odbiorze styl pisarski Feliksa W. Kresa to zresztą nie jedyna zaleta tej pozycji.
Bohaterowie – Swojscy, żywi i interesujący
Jednym z największych plusów książki opublikowanej przez Wydawnictwo Fabryka Słów jest dla mnie kreacja występujących w niej postaci. Zarówno Rawat – główny bohater, jak i wojownicza Tereza, komendant Ambegen, czy nawet koci zwiadowca Dorlot to osoby, które pojawiając się na kartach powieści Feliksa W. Kresa nadają jej nowego charakteru. Ich osobowości są różnorodne i ciekawe. Oczywiście nie wszyscy bohaterowie książki wzbudzają sympatię czytelnika, jednak niewątpliwie intrygują i zachęcają do dalszej lektury.
Porywające wnętrze w pięknym wydaniu
Fabryka Słów to znana i ceniona “marka” na polskim rynku literackim. Przez czytelników jest ona niewątpliwie kojarzona z wyjątkowo atrakcyjnymi wizualnie publikacjami. Nie inaczej jest w przypadku Północnej granicy. Lektura ta jest nie tylko fascynująca, ale i ślicznie wydana. Solidna oprawa, przyciągająca wzrok okładka, czy wreszcie klimatyczne grafiki autorstwa Przemysława Truścińskiego – wszystko to sprawia, że już samo jej kartkowanie jest dla miłośników elegancko wydanych książek przyjemnością.
Czy warto?
Północna granica to moim zdaniem “must read” każdego miłośnika światów fantastycznych. Książka łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy gatunku. Oczywiście nie oznacza to, że jest absolutnie bez wad. W czasie lektury mierzwiły mnie np. seksistowskie uwagi Rawata. Czy to jednak obniżyło moją ocenę tej pozycji? Zdecydowanie nie. Ot, mamy po prostu bohatera z krwi i kości – z zaletami, ale i przywarami. I dobrze, bo dzięki temu lektura budzi emocje, a co za tym idzie, jest wciągająca i pozostaje na dłużej w pamięci czytelnika. Bez wątpienia chętnie sięgnę po kolejną część serii Księga Całości. Na szczęście nie będę musiała na nią długo czekać, ponieważ następna, wierzę, że równie pięknie wydana lektura w tym cyklu ukaże się już w maju.
Północna granica. Ksiąga całości. Tom1
Autor: Feliks W. Kres
Ilustracje: Przemysław Truściński
Gatunek: fantastyka
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 19 marca 2021
Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.