Kajko i Kokosz. Z komiksu na mały ekran – recenzja
Kajko i Kokosz to seria kultowych komiksów autorstwa Janusza Christy. Jego bohaterami są tytułowi słowiańscy wojowie, którzy mieszkają w grodzie kasztelana Mirmiła, zwanym Mirmiłowem. Pierwszy zeszyt ukazał się w 1972 roku i od tamtej pory opowieść ta przeszła do historii, nie tylko jako najpopularniejsze dzieło Christy, ale w ogóle jako jeden z najsłynniejszych polskich komiksów. Teraz wielbiciele serii otrzymali nie lada gratkę w postaci serialu, na który przyszło im czekać wiele lat. Kajko i Kokosz lądują bowiem na Netfliksie, jako animowany, jedenastominutowy serial. Na razie dostajemy pięć odcinków, lecz w planach są kolejne.
Sam Kajko o Kokosz są na tyle rozpoznawalni, że niemal obrośli legendą. Nic więc dziwnego, że wierni fani mieli nie lada problem, czy serial będzie wiernym odwzorowaniem twórczości Christy, czy swojego rodzaju wariacją na temat słowiańskich wojowników. Jeżeli więc chodzi o sama kreskę, to jest ona idealnym odzwierciedleniem komiksowych postaci. Historie, przynajmniej w premierowych odcinkach, oparte są również na komiksach i pojawiają się tu te same postacie. Mamy więc Kajka, Kokosza, smoka Milusia, Mirmiła i jego żonę, Łamignata i Jagę oraz Hegemona i jego bandę zbójcerzy.
Historie są naprawdę zabawne, a klimat wiernie przeniesiony został z komiksu. Dlatego przyjemność z oglądania nie tylko będą miały najmłodsze pociechy, do których docelowo skierowana jest ta produkcja, ale i starsi, którzy wychowali się na komiksach Janusza Christy. W tym wszystkim kawał dobrej roboty wykonali twórcy podkładający głos postaciom. Artur Pontek jako Kajko i Michał Piela jako Kokosz są rewelacyjni, jednak wszystkich zagina Jarosław Boberek jako Mirmił. Szkoda tylko, że tak mało jego postać się pojawia.
Ogromnym minusem tej produkcji jest jakość animacji. Szczególnie w scenach dynamicznych obraz niemal się rozmywa i trzeba bardzo mocno wytężać wzrok, aby cokolwiek uchwycić. Można mieć tylko nadzieję, że historia Kajko i Kokosza na tyle spodoba się widzom, że kolejne odcinki powstaną i będą dużo bardziej dopracowane. Jest potencjał, który należy wykorzystać, a na pewno fani to docenią. Szczególnie, że zapowiada się naprawdę dobra i klimatyczna produkcja, która będzie kontynuowała legendę polskiego komiksu.
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.