Helen Phillips. Wizyta – recenzja
Wizyta to kolejna intrygująca książka Hellen Phillips, autorki znanej z wydanej przez wydawnictwo Prószyński i S-ka Kancelarii. Powieść krocząca na granicy jawy i snu jest celebracją dziwacznej i pięknej natury naszego życia. Opowiada o losach Molly, która będąc sama z dwójką dzieci w domu, słyszy czyjeś kroki. Początkowo zrzuca to na karb zmęczenia i braku snu. Wszystko się jednak zmienia gdy staje w intruzem oko w oko, który wie o wiele za dużo o niej i jej rodzinie.
Próbując chronić tych, których kocha najbardziej, Molly musi przyznać się do własnej słabości. Wpada do egzystencjalnej króliczej nory, w której musi zmierzyć się z dwoistością macierzyństwa: ekstazą i lękiem, omdlałością i zaciekłością, banalnością i transcendencją. Obserwując te zachowania bohaterki i wydarzenia w których bierze udział, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że w tak zawrotnym tempie dochodzimy do końca tej historii. Tylko czy tak naprawdę mamy pewność czego byliśmy świadkami?
Sama historia jest bardzo dziwna, jest tu sporo niedopowiedzeń i skrótów myślowych. Utrudnia to odbiór, ale przy odrobinie skupienia książka potrafi zaskoczyć, a nawet mocno wciągnąć. Nie jest to lekka rozrywka na odstresowanie się po pracy. Phillips kreśli trudną opowieść o macierzyństwie, na swój sposób oryginalną i dziwną, okraszoną mnóstwem skrajnych matczynych uczuć.
Wizyta to mocny psychologiczny thriller, wywrotowy i pełen spekulacji, który dopiero w naszej wyobraźni ożywa, a porywająca proza i obrazy, które autorka nam podsuwa, potrafią namieszać mocno w naszej głowie.
Wizyta
Autorka: Helen Phillips
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Gatunek: thriller
Data wydania: 2 marca 2021
ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY:
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.