Książkirecenzja książka

S. K. Tremayne „Asystentka” – recenzja

To, że w przyszłości technologia będzie zarządzała naszym życiem, wydaje się być pewne. Już teraz wiele osób nie wyobraża sobie choćby jednego dnia bez smartphona, laptopa i dostępu do Internetu w każdej chwili. Ale co się stanie, gdy technologia dotychczas ułatwiająca życie, zwróci się przeciwko nam? 

Jo korzysta z uprzejmości swojej przyjaciółki Tabithy i wprowadza się do jej mieszkania. Jest ono naszpikowane sztuczną inteligencją. Electra odpowie na prawie każde pytanie, o ile odpowiedź da się odnaleźć w Internecie. Poinformuje o pogodzie, najlepszej restauracji w pobliżu lub podniesie temperaturę w mieszkaniu. Jo przechodzi ciężkie chwile i musi pogodzić się z porażkami w życiu osobistym, więc wygodne życie pozwala jej nie martwić się przynajmniej przyziemnymi sprawami. 

W pewnym momencie kobieta zamiast standardowych, znanych słów Electry, słyszy oskarżenia i tajemnice z przeszłości, o których wie bardzo wąska grupa ludzi. Tym bardziej nie powinna o nich wiedzieć sztuczna inteligencja. Jo gnębiona przez asystentkę powoli traci pewność czy to, co słyszy, jest prawdą czy fikcją. Nie wierzy sobie, ale też nie może zaufać nikomu innemu. Powoli dociera do niej, że nieunikniony koniec zbliża się, choć wcale nie z jej wyboru. 

Asystentka to thriller, który już teraz mógłby wydarzyć się naprawdę. Przeciwnicy zbyt dużej ingerencji technologii w ludzkie życie przez większość lektury będą kiwali głową ze zrozumieniem, bo tego właśnie się obawiają – przejęcia władzy nad naszym życiem przez sztuczną inteligencję lub za jej pomocą. Tego doświadcza główna bohaterka, a coraz trudniej w cywilizowanym świecie odnaleźć miejsce, gdzie technologii nie ma. 




Najnowsza książka S. K. Tremayne trzyma czytelnika w napięciu przez cały czas. Na początku nie wiadomo co je prawdą, wraz z Jo zastanawiamy się czy to nie halucynacje chorego umysłu. Gdy już mamy pewność co się dzieje, chcemy wiedzieć jak daleko to zajdzie. Łatwo można sobie wyobrazić, że nas też to spotyka. Każdy ma inne tajemnice, a Jo nie pogodziła się z konsekwencjami swojej. I to właśnie przeszłość zostaje wykorzystana przeciwko niej. 

Samo zakończenie nie było dla mnie bardzo porywające – trochę za krótkie i niezbyt głębokie jak na poruszony na koniec temat. Natomiast zostałam z wieloma myślami na temat wpływu decyzji sprzed kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu lat na obecne życie. Nie wiadomo jakie wydarzenie ani w jaki sposób zaważy na naszej przyszłości. Za to na pewno konsekwencje poniosą też inni, choć my nie będziemy tego świadomi.  

Asystentka
Autor: S. K. Tremayne
Tłumaczenie: Bartłomiej Nawrocki
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 25 listopada 2020

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU CZARNA OWCA

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.