Książkirecenzja książka

Dex Carster. Błyszczące sześciany – recenzja

Nikt z nas nie wie, co przyniesie przyszłość. Właśnie dlatego tak interesujące są dla wielu czytelników (w tym dla mnie) książki przedstawiające teorie na ten temat. Jedną z najnowszych powieści osadzonych w bliżej nieokreślonej przyszłości są Błyszczące sześciany autorstwa Dexa Carstera. Opublikowana przez Wydawnictwo Novae Res książka to pozycja, która powinna zainteresować każdego fana dystopii w literaturze. Nie jest to powieść bez wad, o czym również wspomnę, niemniej już teraz gorąco ją Wam polecam.

Głównym bohaterem książki jest Roger Orter. Jest on jednym z wielu mieszkańców miasta Aylon. Metropolia ta powstała w pogoni za eksplorantami – pełnymi tajemniczych, wykorzystujących supertechnologię fantów. Aby je zdobyć, należy przejść przez portal, który przenosi eksploratora do świata kreacji. Ich twórca jest nieznaną osobą, która poprzez swoje dzieła dostarcza społeczeństwu niezwykłe wynalazki, znacznie przyspieszając rozwój technologii, medycyny itd. Wydobycie fanta często wiąże się z ogromnym niebezpieczeństwem. Monopol na te wyprawy przejęła korporacja zwana Cybotreg. Posiadanie lub badanie skrzynek przez niezwiązane z nią osoby jest nielegalne. Nie trudno się domyślić, że mimo to wiele osób, w tym główny bohater powieści właśnie tym się zajmuje.

Niespełna trzydziestoletni mężczyzna jest jednym z najlepszych creseekerów w mieście. Oficjalnie zajmuje się programowaniem. Gdyby jego działalność została odkryta, czekałyby go nieprzyjemne konsekwencje. Eksploratorzy zrzeszeni w Cybotregu długo przygotowują się do podróży do świata Kreatora. Najlepsi z nich mają na koncie maksymalnie 4 wyprawy. Tymczasem Roger Orter, współpracujący jedynie z Shadem, specem od komputerów, odbył ich już kilkanaście. Sprzedaż wyniesionych przedmiotów na czarnym rynku to niebezpieczny, ale i bardzo intratny proceder. Bohater ma kochającą żonę Laurę, wspaniałe mieszkanie i furę pieniędzy. Dlaczego mimo to wciąż ryzykuje życie, przechodząc przez portale? Dla fantów? Dreszczyku emocji? A może tak jak deklaruje, chce dostarczyć społeczeństwu środki do walki z kalectwem, chorobami i biedą? Czy rewelacyjne wyniki Rogera mogą pozostać niezauważone, przez inwigilujący obywateli Aylonu Cyborteg i wreszcie samego Kreatora? Jak się zapewne domyślacie, sielankowe życie głównego bohatera książki Dexa Carstera szybko się kończy. To, w jakim kierunku ono podąży, sprawi, że mężczyzna zapragnie cofnąć się do chwili swojej pierwszej wyprawy i nigdy jej nie odbyć.




Błyszczące sześciany napisane są lekkim, przyjemnym w odbiorze językiem. Bardzo zainteresowały mnie stworzone przez tajemniczego Kreatora projekcje. Ze słów Rogera dowiadujemy się, że każda z nich jest inna, oryginalna i nieprzewidywalna. Osoba otwierająca skrzynkę sprawdzana jest zarówno pod względem wytrzymałości fizycznej, jak i psychicznej. Mimo że fabuła książki właściwie zbudowana jest na procesie eksploracji, doświadczamy zaledwie dwóch wypraw do alternatywnych rzeczywistości. Każda z nich przekonuje nas jednak, jak niebezpieczne są to podróże. Podobnie jak mieszkańcy Aylonu zastanawiamy się jaki cel miała osoba, która je stworzyła i nie będę ukrywać, że w końcu nasza ciekawość zostaje zaspokojona.

Książka Dexa Carstera była dla mnie lekturą nieco nierówną m.in. pod względem poziomu akcji. Początkowo czytało mi się ją błyskawicznie. Z czasem fabuła zaczęła się dłużyć. Szalone wyprawy bohatera zostały zastąpione jego rozterkami i przemyśleniami, a ja z nadzieją oczekiwałam na kolejne rozdziały, które jak miałam nadzieję, zyskają znów nieco tempa. W czasie lektury zmieniło się także moje spojrzenie na głównego bohatera powieści. Początkowo wydawał mi się on postacią interesującą, przebojową, o silnym charakterze. Z czasem przekonałam się, że jest on egoistą, skupiającym się wyłącznie na sobie. Oczywiście deklaruje, że jest inaczej, niemniej jego czyny przemawiają mocniej niż słowa. Świetnym przykładem takiej niekonsekwencji jest to, że Roger nazywa swoją żonę miłością życia, a jednocześnie nie ma problemu z tym, by momentami zwracać się do niej bez cienia szacunku (np. „głupia kobieto”). O ile na początku darzyłam mężczyznę sympatią, zmieniło się to pod koniec, choć zdecydowanie nie jest on przedstawiony jako czarny charakter.

Błyszczące sześciany to książka, która mnie nie zachwyciła, ale nie jest też złą lekturą. Uwielbiam powieści dystopijne i na tle wielu z nich wypada ona po prostu blado. Nie mogę jednak nie dodać, że koncepcja tajemniczych skrzynek jest na tyle oryginalna i interesująca, że chętnie przeczytałabym książkę rozwijającą ten temat.

Błyszczące sześciany
Autor: Dex Carster
Gatunek: fantastyka, fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 28 października 2020

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.