Remigiusz Mróz – Osiedle RZNiW
Początek lat dwutysięcznych. Darek, zwany Deso mieszka w blokowisku, słucha hip-hopu i próbuje jakoś żyć pomimo że w domu mu się nie przelewa. Pewnej nocy dostaje sms z nieznanego numeru. Nadawca napisał, że się boi. Następnego dnia z samego rana w szkole zjawia się policja poszukująca dziewczyny z klasy Desa, która zniknęła z domu. Do chłopaka dociera wtedy, że otrzymana wiadomość to nie przypadek i zaczyna szukać zaginionej.
Remigiusz Mróz w swojej najnowszej powieści wprowadza czytelników w świat znany z hip-hopowych tekstów, które rozbrzmiewają przez całą historię (tracklista jest do znalezienia na stronie autora). I nie są to utwory znane z ogólnopolskich rozgłośni radiowych, które główny bohater nazywa hiphopolo, tylko te powstające gdzieś w domu, na pirackiej wersji programu do tworzenia muzyki. Główny bohater -Deso – nie ma łatwego życia i żadnych perspektyw na jego zmianę – mieszka w wieżowcu, jednym z wielu na blokowisku jakim jest tytułowe osiedle. Trochę diluje, trochę łapie drobne fuchy u lokalnych przestępców, jest raczej na bakier z organami ścigania, a nocami „klei bity”. Nie brzmi jak wzorcowa pozytywna postać, prawda? Niemniej jednak, kiedy znika dziewczyna z jego klasy zaczyna jej poszukiwania na własną rękę. Zyskuje również pomoc od osoby, która już bardziej nie mogłaby się od niego różnić.
Drugą główną postacią jest Wiktoria Zabska – bliska koleżanka zaginionej. To dobra uczennica, nigdy nie była na wagarach, a słowo „impreza” zna tylko ze słownika. Jednak w ciągu kilku dni oboje zaliczają najdziwniejszy czas w swoim nastoletnim życiu, którego efekty będą znaczące. Wystarczy powiedzieć, że książkę otwiera scena, w której Darek zeznaje w sądzie na okoliczność morderstwa. Jak jednak do tego doszło to trzeba przeczytać. I jestem pewien, że rozwiązanie fabularne, jakie wymyślił Mróz będzie dla was zaskoczeniem. W końcu jest on mistrzem zakończeń, które nie pozostawiają obojętnymi.
Bardzo wyróżniającym się aspektem tej książki jest język. Co prawda Chyłka potrafiła rzucić siarczystą „kobietą lekkich obyczajów”, ale tutaj ilość wulgaryzmów jest o wiele większa. Z jednej strony mam świadomość, że bez tego historia byłaby mniej realna, z drugiej jednak czułem, że to już za dużo. Jeżeli więc lubicie czysty język, to nastawcie się, że tu tak nie będzie.
Osiedle RZNiW to również sentymentalny powrót do przeszłości, także dla mnie. Bohaterowie do kontaktu używają Gadu-Gadu, telefon służy im tylko do rozmów i smsów, a Deso muzyki słucha z odtwarzacza mp3. Teraz, jakieś 20 lat potem, GG odeszło w niebyt, a smartfon stal się centrum cyfrowego życia. Przy okazji pojawiają się też młodsze wersje bohaterów innych książek Mroza, bo chociaż ta powieść jest samodzielną pozycją, to nadal funkcjonuje w tej samej przestrzeni. A kto wie – może Deso albo Żaba wrócą, tak jak Tesa z Hasztagu?
Osiedle RZNiW
Autor: Remigiusz Mróz
Gatunek: kryminał
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 15 lipca 2020
Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Czwarta Strona
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:
Bloger książkowy działający w sieci jako Czytalski, wychowany na książkach Alfreda Szklarskiego, Zbigniewa Nienackiego, serii o Trzech Detektywach i komiksach ze Spider-Manem. Obecnie specjalizujący się w klimatach kryminalnych, sensacyjnych i militarnych. Z pierwszego wykształcenia ekonomista, z drugiego informatyk.