hotrecenzja serialserial

Recenzja 3. sezonu „Westworld”

Dobiegła końca emisja 3. sezonu jednego z najdroższych seriali HBO – WestworldRealizowana przez Lisę Joy i Jonathana Nolana produkcja luźno odwołuje się do książki Michaela Crichtona i filmu z 1973 roku, stawiając na zupełnie nowy, autorski scenariusz. W 3. sezonie twórcy, uwielbiający zabawę z widzem, wywrócili całą fabułę do góry nogami, po raz kolejny oferując więcej frapujących pytań niż odpowiedzi, pozostawiając nas zresztą z cliffhangerem, który ma nas trzymać w napięciu do kolejnego sezonu. W moim przypadku się to jednak nie sprawdzi, bo coraz mocniej zaczynam się od tego serialu odbijać.




A przecież Westworld ma teoretycznie wszystko, co trzeba, by być znakomitym serialem: świetnych bohaterów, mroczną wizję przyszłości, intrygujące koncepty z zakresu sci-fi, wyborną obsadę i spory budżet. Ale cała idea tej produkcji opiera się na nieustannym myleniu tropów i prowadzeniu swoistej gry z widzem, na pozostawianiu wskazówek, które pomiędzy odcinkami odbiorcy będą komentować na reddicie, na nieustannym zwodzeniu i mieszaniu, na plot twistach które ciągle mają podtrzymywać zainteresowanie. Irytowało mnie to od początku serialu, o czym pisałem w recenzjach 1. i 2. sezonu. Zachwycałem się kreacją świata przedstawionego, realizacją, bardzo ciekawymi bohaterami, a jednocześnie nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że całość jest zdecydowanie przekombinowana i zagmatwana na siłę. W 3. sezonie to wrażenie wyraźnie się nasiliło.

I znów – trzecia odsłona ma wszystko, by odnieść sukces. Twórcy ewidentnie nie osiadają na laurach, co bardzo mi się podoba, nie wałkują trzeci raz z rzędu tej samej rozrywki, ale zdecydowanie poszerzają możliwości. Tym razem opuszczamy park rozrywki i na dobre przenosimy się do realnego świata, który stanie się polem działania Dolores planującej zemstę na ludzkości. To świetne zagranie, pozwalające poszerzyć świat przedstawiony i wprowadzić do gry zupełnie nowych bohaterów. Jednym z nich jest grany przez znanego z Breaking Bad Aarona Paula byly żołnierz, który obecnie zmaga się z poczuciem winy i samotnością, dorabia też na boku wykonując nielegalne zadania. To do niego Dolores wyciągnie pomocną dłoń, a wkrótce wspólnie rozpoczną realizację planów rewolucji. Drugim z nowych bohaterów jest Francuz Serac (Vincent Cassel), współtwórca Rehoboama – zaawansowanej technologii Sztucznej Inteligencji, która w oparciu o gigantyczną bazę danych, pozwala przewidywać przyszłość i kontrolować ludzkość.

To zupełna nowość w świecie tego serialu, która wywraca do góry nogami przedstawioną wizję. Okazuje się bowiem, że roboty z Westworld mają coraz więcej wspólnego z ludźmi, którzy w realnym świecie są kontrolowani przez sztuczną inteligencję, nie zdając sobie z tego sprawy. Tak samo pozostają pionkami w grze, a cała ich historia bywa z góry ustalona. Dolores będzie chciała za wszelką cenę wykorzystać moc AI do wszczęcia rewolucji.

Są więc w trzecim sezonie Westworld zupełnie nowe pomysły, jest coraz bardziej rozbudowany świat, ewoluujący bohaterowie (szczególnie Dolores), nowe postaci i dużo akcji. Ten sezon zdecydowanie należy do Evan Rachel Wood, która jest coraz bardziej wyrachowana i nieugięta w swoich dążeniach. To ona uczestniczy też w wielu świetnie zrealizowanych scenach akcji, brawurowo sprawdzając się w scenach kopanych.

A jendak z każdym odcinkiem coraz bardziej traciłem zainteresowanie tą produkcją. To ciągłe fabularne kombinowanie, manipluacje widzem, scenariuszowe uniki – to wszystko coraz bardziej zaczyna męczyć. Twórcom bardziej zależy na prowadzeniu gry z odbiorcą, niż na dostarczeniu mu rozrywki i chociaż ta gra bywa fascynująca, z czasem zaczyna być coraz bardziej denerwująca, co odczułem szczególnie w tym sezonie. Zmienianie fabularnych kierunków sprawia ponadto, że niektóre postaci tracą na znaczeniu – świetny w 1. sezonie Jeffrey Wright jest teraz bodaj najbardziej irytującym bohaterem. Ma ciągle skonfudowaną minę na widok tego, co robią z nim scenarzyści, a co sprowadza się do nieustannego błąkania się po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące go pytania. Podobnie Maeve, rewelacyjna w poprzednich seriach, tutaj także zostaje obdarta z charyzmy i potencjału. 

Z każdym kolejnym sezonem Westworld staje się coraz bardziej przekombinowaną produkcją. I chociaż twórcy rozwijają świat przedstawiony, wprowadzają nowych bohaterów i nowe fabularne pomysły, całość wyraźnie już zaczyna męczyć. Nieustanna gra z widzem, mylenie fabularnych tropów, nastawienie na zaskakiwanie i stawianie pytań bez dawania odpowiedzi – to wszystko staje się coraz bardziej irytujące. Odnoszę wrażenie, że jest to serial zmarnowanego potencjału. 

Westworld. Sezon 3. Twórca: Lisa Joy, Jonathan Nolan; obsada: Evan Rachel Wood, Thandie Newton, Jeffrey Wright, Tessa Thompson, Aaron Paul, Ed Harris, Vincent Cassel, Luke Hemsworth, John Gallagher Jr., Lena Waithe, Jimmi Simpson; gatunek: serial, sci-fi; kraj: USA; rok produkcji: 2020

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH SERIALI? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.