Recenzja filmu „Gorący Temat”
W 2016 roku Gretchen Carlson, była dziennikarka amerykańskiej stacji Fox News, pozwała swojego szefa z czasu pracy, Rogera Ailesa, twierdząc że nie przedłużono z nią kontraktu, ponieważ odmówiła kontaktów seksualnych z prezesem. Początkowo legendarny doradca prezydentów Nixona, Reagana i Busha zaprzeczył tym doniesieniom, ale z czasem publicznie na jego temat zaczęło wypowiadać się coraz wicej kobiet, a gdy dołączyła do nich jedna z gwiazd stacji – Megyn Kelly – Ailes zrezygnował z krzesła prezesa FOX News.
To ciekawe, jak twórca kojarzony raczej z niskich lotów kinem, sięga po duży temat z zamiarem celowania w najważniejsze filmowe nagrody. Jary Roach ma na swoim koncie Austina Powersa, Poznaj moich rodziców czy Wyborcze jaja, ale już 2015 roku zaskoczył biograficznym dramatem Trumbo – dziełem zupełnie wyróżniającym się w jego filmografii. Tym razem Roach wziął na warsztat losy dziennikarek Fox News.
Powstał film konwencją przypominający nieco Vice czy Big Short, w których dramatyczne wydarzenia z najnowszej historii Ameryki podawane są w dość lekki sposób, z nutą ironii i popkulturowej gry: ktoś złamie czwartą ścianę, by przybliżyć widzom sytuację, logo Fox News wypali się na ekranie, reszty dopełnią nietypowe retrospekcje i montaż. Służy to przejrzystemu wyjaśnieniu zawiłości tematu (jak w przypadku Big Short) i ogranie poważnego tematu w sposób rozrywkowy. Nie zawsze się to jednak dobrze sprawdza, czego przykładem może być ostatnio Pralnia korzystająca z podobnych zabiegów. Podobnie, zdaje mi się, jest w tym przypadku – te formalne sztuczki obdzierają nieco fabułę z jej warstwy emocjonalnej, której tak bardzo potrzebuje, zamieniając film w publicystykę, próbującą zebrać w tym filmie Trumpa, ruch #metoo, ukazać medialną strukturę, komentarz społeczny itd.
Sam temat ma jednak olbrzymią siłę oddziaływania. Chociaż trzeba przyznać, że w rezultacie wspomnianej konwencji obrywa się nieco samym bohaterkom. Grana przez Nicole Kidman Gretchen Carlson dostaje mało miejsca, by naprawdę móc coś zagrać i można odnieść wrażenie że twórcy nie bardzo wiedzą, co z jej postacią zrobić, oprócz bycia realnym katalizatorem wydarzeń. Podobnie Charlize Theron, chłodna gwiazda stacji, która bardziej niż prawdziwą postać z krwi i kości, kreuje sylwetkę, która ma nas – widzów – wprowadzać w wydarzenia i strukturę Foxa. Być może wynika to z faktu, że obie kobiety były ofiarami skandalicznego zachowania przełożonego, a jednocześnie przez długi czas trwały w tej sytuacji, pnąc się po szczeblach kariery w popularnej stacji. I widać, że Roach bardzo się stara, żeby niejako ocieplić również wizerunek samych bohaterek. Dodano jeszcze postać fikcyjną (twórcy chętnie uzupełniają fakty fikcją) graną przez Margot Robbie i to ona paradoksalnie jest w tym wszystkim najbardziej autentyczna. Pozostali aktorzy giną z kolei gdzieś pod warstwą charakteryzacji (groteskowi John Lithgow i Malcolm McDowell).
Gorący Temat Jaya Roacha to kino dotykające najświeższej historii Ameryki i wpisujące się w tematykę ruchu #metoo. Historia kobiet, które padły ofiarą skandalicznego zachowania prezesa stacji Fox News, zbyt mocno idzie jednak w publicystyczny ton, a w rezultacie przetwarzana jest „na sucho”, bez większych emocji. W rezultacie mimo ważnego tematu można przejść wobec filmu obojętnie.
Gorący Temat. Reżyseria: Jay Roach; scenariusz: Charles Randolph; obsada: Charlize Theron, Nicole Kidman, Margot Robbie, John Lithgow, Malcolm McDowell, Kate McKinnon; zdjęcia: Barry Ackroyd; muzyka: Theodore Shapiro; gatunek: biograficzny, dramat; kraj: USA; rok produkcji: 2019; data polskiej premiery: 17 stycznia 2020.
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.