filmrecenzja filmu

Opowieść o trzech siostrach. Emin Alper – recenzja

Opowieść o trzech siostrach może wydać się dla polskiego odbiorcy swoistą kontynuacją strategii obranej przez tureckich reżyserów. Autor, podobnie jak wcześniej jego bardziej znani rodacy – Nuri Bilge Ceylan oraz Semih Kaplanoglu, porzuca obserwowanie wielkomiejskiego szumu na rzecz wnikliwej wiwisekcji życia tureckiej prowincji. Znowu piękno krajobrazu anatolijskich gór, zostaje zestawione z nużącą egzystencją w miejscu oderwanym od cywilizacji. Reżyser wykorzystuje trzy żywoty, by na ich fundamencie zbudować obraz atawizmów tkwiących pod naskórkiem społeczeństwa rozrywanego przez dualne prądy zmian. Mimo stosunkowo niedużego doświadczenia Emin Alper jest w swojej realistycznej narracji bardzo konsekwentny. Niczym obojętny obserwator kieruje kamerę na różne sytuacje i charaktery, dzięki czemu udaje mu się osiągnąć harmonijny pejzaż ludzkiej natury, z wszystkimi jej bolączkami  socjologiczno-gospodarczo-politycznymi.

Opowieść o trzech siostrach nie bez przyczyny porównuje się do Czechowa. Nie chodzi tu nawet, o dość oczywiste skojarzenie ze sztuką Trzy siostry, ale o motyw przewodni kina gadanego. W najnowszym filmie twórcy Blokady często do wzniecenia długich rozmów wystarczy byle pretekst. To z nich wyłania się świat leniwie meandrujący między toczącymi się zdarzeniami, wciąż niespełnionymi ambicjami i odrazą dla miejsca, w którym przyszło żyć. Emin Alper nie eksploatuje dialogu do granic możliwości (w przeciwieństwie do Ceylana), stawia za to na wieloznaczność i emocje. Sposób, w jaki kreuje swój świat zadziwia trafnością spostrzeżeń na temat stanów psychicznych bohaterów, a także precyzyjnym oddaniem detalu. Medytacja drugiego tła jest tu czasami ważniejsza, niż to co dzieje się w pierwszym planie. Podobnie jak i fabuła, która jest dla autora w gruncie rzeczy pretekstem do refleksji na temat zderzania życiowych planów z rzeczywistością, dojrzewania,  realiów społecznych w dzisiejszej Turcji, a także relacji rodzinnych.




Jako bohaterki swojego dzieła obiera trzy zupełnie różne charaktery. Reyhan (Cemre Ebuzziya) jest całkowicie podporządkowana woli swojego mało zaradnego męża. To ona została oddalona z miejskiej pracy z powodu zajścia w ciążę. Nurhan (Ece Yuksel) nie ma wystarczających kwalifikacji, do roli opiekunki dzieci, przez co szybko zostaje zwrócona do domu rodzinnego, nadal jednak pozostając pod silnym urokiem swojego byłego pracodawcy. Najmłodsza siostra – Havva (Helin Kandemir), jest ulubienicą ojca. To w niej pokłada największe nadzieje. Jej powrót na prowincje wynika ze śmierci podopiecznego. Zamknięte gdzieś między górami, w miejscu gdzie bajkowe uroki mają świeżość co najwyżej tygodniową, będą od nowa wykonywać wszystkie te czynności, których tak nienawidzą – prać ręcznie, oporządzać podwórze, przygotowywać ajran, słuchać ojca i rozmawiać. A może nie tyle rozmawiać, co marzyć i narzekać przy pomocy słów. One zdają sobie sprawę, że w mieście życie jest prostsze. Ich świat pozbawiony jest znanych nam rozrywek i wygód. W tej pozbawionej nazwy miejscowości, nie ma telewizorów, pralek, smartfonów, Internetu, ani kanalizacji. Jest za to trud, brud, smród i brak perspektyw.

Dla  Alpera ważne jest, aby na bazie realizmu zbudować obraz o metafizycznym wymiarze. Chce, aby codzienność wybrzmiewała nie tylko w sferze lirycznej dzieła, co przywodzi na myśl dokonania Tarkowskiego czy Angelopoulosa, ale także w tej bardziej prozaicznej sferze dramaturgicznej, opartej na dialogu. To w rozmowach autor próbuje odnaleźć odpowiedzi na ważne pytania stawiane nam przez rutynę dnia powszedniego. W tych wszystkich niekończących się słowach, poprzez które komunikujemy się ze światem zewnętrznym i w których wciąż istnieje nadzieja na wypracowanie jakiegoś kompromisu. Trochę jak w filmach Kiarostamiego i Panahiego, gdzie język mówiony, jest swoistym kodem przekazywania wszystkiego tego, czego oczy ujrzeć nie potrafią.

Opowieść o trzech siostrach to film, w którym silną rolę odgrywają antagonizmy: męska zatwardziałość – kobieca uległość, bajkowa kraina – klaustrofobiczne więzienie domowe, prowincja – miasto. Wszystkie zostają odpowiednio podkreślane przez subtelną muzykę i doskonałą pracę kamery, raz portretującą urokliwe, barwne krajobrazy, innym razem skupiającą się na grymasach aktorów.  Emin Alper oraz jego współpracownicy korzystają z dorobków innych reżyserów, ale ich opowieść, mimo że nie nowa, jest osobista, a przez to autentyczna i godna obejrzenia.  

Opowieść o trzech siostrach
Reżyseria: Emin Alper
Scenariusz: Emin Alper
Obsada: Cemre Ebüzziya, Ece Yüksel, Helin Kandemir
Zdjęcia: Emre Erkmen
Muzyka: Giorgos Papaioannou, Nikos Papaioannou

Gatunek: Dramat
Kraj: Turcja, Niemcy, Holandia, Grecja
Data polskiej premiery: 30 sierpnia 2019

 

 

 

 

 

Za materiał do recenzji dziękujemy dystrybutorowi Aurora Films:
Aurora

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Paweł Biegajski

Nałogowy kinomaniak i książkocholik. Plotka głosi, że przeczytał „Rozmowę w Katedrze" i „Braci Karamazow" w przedszkolu i to w oryginale. Nieuleczalny miłośnik poetyki kina Lava Diaza, społecznych obrazów Yasujiro Ozu i dyskretnego uroku Bunuela. Twórca bloga Melancholia Codzienności.