filmrecenzja filmu

Polowanie na Bonnie i Clyde’a – recenzja „The Highwaymen” Netflixa

Na Netflixie zadebiutował właśnie nowy film twórcy Wielkiego Mike’a Johna Lee Hancocka. W The Higwaymen reżyser sięga po wątek słynnych Bonnie i Clyde’a – pary przestępców, którzy przed wojną wstrząsnęli Stanami Zjednoczonymi. Tyle że Hancock tę znaną historię opowiada nie – jak przed laty Arthur Penn – z perspektywy legendarnych morderców, lecz z punktu widzenia polujących na nich strażników Teksasu.




W tle Stany lat 30., Ameryka doby kryzysu, pełna społecznych nierówności, bezrobocia i nędzy wyzwalającej w mieszkańcach poczucie krzywdy i zgorzknienia. Okradający banki mordercy urastają do rangi mitu – pary herosów walczących z wyzyskiem, z bankowcami dla większości społeczeństwa będącymi synonimem zła.

Działania FBI na nic się zdają, Bonnie i Clyde pozostają nieuchwytni, a do tego mordują z zimną krwią kolejnych stróżów prawa. Na pewnym etapie wiadomo już, że para nie da się złapać żywa i za nic nie dadzą się postawić w obliczu systemu, którego szczerze nienawidzą (celem Clyde’a była zemsta na teksańskim systemie więziennym). Staje się jasne, że morderców być może będzie trzeba zabić, a nie każdy gotów byłby strzelić do młodej kobiety, nawet uwzględniając że ona zrobiłaby to bez zawahania.

Wątpliwości nie ma emerytowany strażnik Teksasu, Fran Hamer, który zostaje przywrócony do służby ze specjalnym zadaniem – wytropienia i powstrzymania, bez względu na koszty, przestępczej pary. Wyszedł już z wprawy, oko już nie to, ale wciąż gotów jest ruszyć w pościg za mordercami. Kieruje się jasno określonymi zasadami i nazywa rzeczy po imieniu. Wie, że jedynym sposobem na zakończenie tego szaleństwa jest dopaść i zabić Bonnie i Clyde’a.

Doświadczony przez życie i będący świadkiem licznych okrucieństw Frank nie daje już ponosić się emocjom, które mogłyby zachwiać jego ocenę sytuacji. Mimo to zabiera ze sobą w drogę byłego partnera i przyjaciela, który ma problemy z oddawaniem moczu, a co dopiero mówić o jego dawnej formie. Sam cierpi z powodu bezrobocia i na własnej skórze doświadcza wyzysku banku, który przejmuje jego dom, dlatego znacznie łatwiej mu utożsamić się z resztą społeczeństwa.

Nie sposób zestawić ze sobą klasycznego filmu Arthura Penna z The Highwaymen, bo to różne produkcje, dotykające innych kwestii i skupiające się na innych aspektach. W filmie Hancocka Bonnie i Clyde pojawiają się tylko na ułamki sekund, ich twarze są ledwo widoczne, służą raczej właśnie jako mit, uosobienie społecznych nastrojów, produkt uboczny niezadowolenia. Bohaterami są strażnicy Teksasu, którzy w filmie drogi, przemierzając Amerykę, mają okazję doskonale te nastroje poznać.

W klasycznej produkcji Arthura Penna policjanci, a w szczególności Frank Hamer, nie zostali przedstawieni w najlepszym świetle. Hamer w obrazie z 1967 roku grzeszył niekompetencją i tchórzostwem, a polowanie na parę przestępców można było potraktować jako jego prywatną zemstę za poniżenia ze strony Bonnie i Clyde’a. Sympatia widza i twórców kierowała się raczej na przestępców. Wydaje się więc, że film Hancocka próbuje oddać szacunek Hamerowi, ukazując perspektywę strażników Teksasu i określając ich motywacje.

Dobrze jest zobaczyć Kevina Costnera na pierwszym planie z niejednoznaczną rolą do zagrania. Aktor tworzy zniuansowaną lecz kryjącą emocje pod maską postać. Towarzyszy mu „jak-zwykle-dobry” Woody Harrelson. Z tym duetem chce się jechać przez Amerykę nawet w tych momentach, gdy filmowi brakuje nieco paliwa.

Fabularnie zmierza The Higwaymen w z góry określonym kierunku, próżno liczyć tu na jakikolwiek suspens, z kolei brak ukazania perspektywy Bonnie i Clyde’a jest pewną bolączką, która sprawia, że film pozostaje wyraźnie jednostronny. Niemniej to kameralny film drogi z kryminalnym zacięciem, przypominające klasyczne kino jakiego dziś już się nie robi i jakie trudno znaleźć także w ramówce Netflixa. Film jest świetnie zagrany, posiada opartą na faktach solidną fabułę i mimo jej powszechnej znajomości wciąż trzyma w napięciu, nawet jeśli jest niespieszny i pozbawiony fajerwerków. Wreszcie dzieło Hancocka zmusza widza do moralnej refleksji nad postaciami ikonicznych morderców oraz ich pogromców.

MOJA OCENA:
6/10

The Highwaymen
Reżyseria: John Lee Hancock
Scenariusz: John Lee Hancock, John Fusco
Obsada: Kevin Costner, Woody Harrelson, Kathy Bates, Kim Dickens, Thomas Mann, John Carroll Lynch
Muzyka: Thomas Newman
Zdjęcia: John Schwartzman
Gatunek: Kryminał
Kraj: USA
Rok produkcji: 2019
Data polskiej premiery: 29 marca 2019

 

 

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.