„Potrójna granica” – recenzja filmu Netflixa
Potrójna granica to najnowszy film Netflixa, który może pochwalić się naprawdę solidną obsadą. Na ekranie zobaczymy Bena Afflecka, Oscara Isaaca, Charliego Hunnama, Pedro Pascala i Garretta Hedlunda – do tej zbieraniny testosteronu dodajcie niebezpieczną misję w głębi Ameryki Południowej, narkotykowych baronów oraz zdobiącą ścieżkę dźwiękową Metallicę i możecie oczekiwać sentymentalnego powrotu do kina akcji lat 90.
Ale nie do końca, bo reżyser, J.C. Chandor, który zrealizował m.in. Wszystko stracone z Robertem Redfordem, postanawia obrać nieco inną drogę. Wprawdzie początkowo faktycznie jego najnowszy film stanowi obietnicę trzymającego w napięciu widowiska i brutalnych starć pomiędzy uwięzionymi w dżungli bohaterami a „tymi złymi”, ale z czasem konwencja nieco się zmienia, a uwaga reżysera przenosi się na inne aspekty.
Wspomnieni aktorzy wcielają się tu w bliskich przyjaciół, byłych żołnierzy sił specjalnych, którzy z narażeniem życia ratowali innym skórę. Mimo niebezpieczeństwa, w jakie się pakowali, nie mogą liczyć na godną emeryturę. Grany przez Isaaca Santiago postanawia to zmienić – namawia kumpli na skrajnie niebezpieczną misję – mieliby zlikwidować południowoamerykańskiego barona narkotykowego i wyzwolić lokalsów od rządzącego tam okrutnika. Kluczowy jest jednak inny aspekt – bogactwo barona. Santiago przekonuje przyjaciół, że swoją ciężką pracą zasłużyli na to, by przywłaszczyć sobie majątek złoczyńcy.
Mimo moralnych oporów mężczyźni zgadzają się uczestniczyć w nieautoryzowanej i w gruncie rzeczy nielegalnej misji. Sprawa jest prosta – sprzątnąć barona, zabrać kasę i zwiać. Tu do głosu dochodzi autorskie podejście Chandora, który zamiast pełnokrwistego widowiska akcji proponuje raczej nieoczywiste kino drogi. Okazuje się bowiem, że zdobycie pieniędzy, których ilość okazuje się być kolosalna, to jedno, a zabrać je do domu to już zupełnie inna sprawa.
Olbrzymia ilość gotówki sprawia, że bohaterowie dosłownie oszaleją na jej punkcie i niestety wyzwoli ona w nich najgorsze instynkty. Jednym ze zwrotów wobec tradycji gatunku zastosowanych przez reżysera jest fakt, że w gruncie rzeczy protagoniści nie są dobrymi ludźmi, a z pewnością nie są oni moralnie jednoznaczni. Już sam fakt, że decydują się na tę misję czyni skazę na ich pancerzach herosów. Dlatego też trudno przewidzieć ich zachowania oraz kierunek, jaki obierze fabuła. Podobnie reżyser podchodzi do aspektu macho, który zostaje tu sprowadzony do ludzi popełniających błędy, rezygnujących z własnych zasad, upadających.
Ciekawe są te postaci i dobrze zagrane. Santiago to agent, który zbiera całą tę ekipę, przekonując ich i samego siebie, że zasłużyli sobie na te pieniądze. William i jego brat Ben to weterani, którzy teraz ledwo wiążą koniec z końcem – ten pierwszy udziela wykładów młodym żołnierzom, drugi toczy walki MMA. Pilot Morales stracił licencję w wyniku sprawy z narkotykami. Jest wreszcie grany przez Afflecka Tom – wybitny żołnierz, który na emeryturze tonie w długach, stracił żonę i nie może dogadać się z córką. I to właśnie Tom okazuje się być najbardziej niejednoznacznym bohaterem, który zamienia swój heroizm na egoizm. Ale to samo dzieje się ze wszystkimi postaciami.
Może więc was zaskoczyć kierunek jaki obiera Potrójna granica, bo nie będzie widowiskiem akcji z nieskazitelnymi bohaterami, którzy decydują się na ostatnią misję. Nie będzie chwalebnej przemiany – przeciwnie, z dotychczasowych herosów wyjdzie to, co najgorsze a poczucie niedocenienia wyzwoli nienawiść, egoizm i szaleństwo.
Na ich drodze do domu piętrzą się przeszkody, zarówno w postaci depczących im po piętach gangsterów, z którymi zadarli, jak również w postaci samej nieżyczliwej im natury. Tytuł będzie się odnosił do momentów granicznych w ich podróży, momentów po których będą już wiedzieć, że misja nie skończy się tak, jakby chcieli. Ale nie ma już odwrotu.
Potrójna granica Netflixa to jedno z większych pozytywnych zaskoczeń streamingowego giganta. Świetna obsada, znakomita realizacja i historia, która okazuje się być zupełnie inna niż można było oczekiwać chociażby po zwiastunach. Faktycznie – film może was rozczarować jeśli nakręcicie się na trzymające w napięciu, wybuchowe kino akcji kipiące testosteronem w stylu Niezniszcalnych. Nie dostaniecie tego. Ale dajcie mu szansę. Bo Potrójna granica to kino niejednoznaczne, zabierające głos w kwestiach społeczno-politycznych, ale przede wszystkim grające na moralności – gorzkie i nieprzyjemne.
Potrójna granica
Reżyseria: J.C. Chandor
Scenariusz: Mark Boal, J.C. Chandor
Obsada: Charlie Hunnam, Ben Affleck, Oscar Isaac, Garrett Hedlund, Pedro Pascal
Zdjęcia: Roman Vasyanov
Gatunek: Akcji
Kraj: USA
Rok produkcji: 2019
Data premiery: 13 marca 2019
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.