Julia Heaberlin – Papierowe duchy – recenzja
Powszechnie znane przysłowie mówi, iż zemsta najlepiej smakuje na zimno – po czasie, opierająca się na szczegółowo opracowanym planie i uderzająca dotkliwie oraz bez ostrzeżenia w najbardziej wrażliwe miejsce. Z podobnego punktu widzenia wychodzi główna bohaterka najnowszej powieści Julii Heaberlin Papierowe duchy.
Strata. Ból. Tęsknota. Te uczucia towarzyszą Grace od lat, a dokładnie od chwili, w której uznano za zmarłą jej zaginioną siostrę, Rachel. Kobieta zagłusza je wieloletnim, wręcz obsesyjnym poszukiwaniem mordercy i wydaje się nawet, iż dopięła swego celu. Czy oskarżony i uniewinniony przed wielu laty były fotograf Carl winien jest śmierci młodej dziewczyny?
Papierowe duchy to podróż dwuwymiarowa. Grace i Carla poznajemy w chwili ich wyjazdu na “krótki urlop”, jak to informują wszystkich wokół. W rzeczywistości jest to podróż po czerwonych kropkach zaznaczonych na mapie – miejscach domniemanych zabójstw podstarzałego artysty, którego siostra uznanej za zmarłą kobiety chce zmusić do spowiedzi. Razem z bohaterami przemierzamy amerykański stan Teksas, odkrywając z ich życia coraz więcej sekretów.
W tej podróży Julia Heaberlin w ciekawy sposób kontrastuje dynamizm obu postaci; z jednej strony piekielnie bystry, acz cierpiący na demencję były fotograf, artysta, z drugiej młoda kobieta, mistrzyni mistyfikacji, rozpaczliwie pragnąca prawdy i pomsty dla najbliższej na świecie osoby. Jak się domyślacie, z takiego połączenia może wyniknąć coś intrygującego.
Powieść ma dziesięć głównych rozdziałów, każdy na jeden dzień podróży. We wszystkich autorka umiejętnie lawiruje między tokiem opowieści oraz przeżyciami wewnętrznymi narratorki. Ukazuje nam nie czarno-białą, a pełną odcieni fabułę, chociaż skonstruowaną typowo w guście powieści kryminalnej. Na uwagę zasługuje symbolika fotografii, która jest głównym motywem książki i do której odnosi się bardzo trafny tytuł.
Elementem, który nie znajduje mojego uznania jest wykreowana przez autorkę postać drugiego bohatera. W tym konkretnym charakterze zabrakło mi głębi artysty, którym przecież domniemany seryjny morderca jest. Za to niedosyt, który Heaberlin zostawia nam po przeczytaniu powieści w jakiś sposób dopełnia pozorną pustkę Carla.
Papierowe duchy to hołd dla fotografii. Z każdej strony wylewa się wręcz zachwyt dla zdjęć i tego, co można przekazać tylko za pomocą obrazu. Wiele też można wyrazić słowem pisanym, dlatego serdecznie polecam sięgnąć po tę pozycję.
Papierowe duchy
Autor: Julia Heaberlin
Gatunek: Literatura współczesna
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery: 16 stycznia 2019
ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY WYDAWNICTWU W.A.B.:
Jako mól książkowy czyta dosłownie wszystko co wpadnie w jej dłonie, zaś nieco wybredny gust literacki sprawia, iż nie waha się wprost napisać co sądzi o konkretnej pozycji.