„Twarz” i „Wieża. Jasny dzień” – recenzje
TWARZ (2017)
Twarz to najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej, twórczyni takich produkcji jak W imię… czy Body/Ciało. Obraz został nagrodzony w Berlinie Srebrnym Niedźwiedziem. To historia Jacka żyjącego w małym miasteczku, prostego chłopaka, planującego ślub z dziewczyną, posiadającego dobre, życzliwe relacje z sąsiadami. Pewnego razu ulega poważnemu wypadkowi przy budowie słynnego Jezusa ze Świebodzina. W wyniku operacji zostaje mu przeszczepiona twarz innego człowieka. Po powrocie w rodzinne strony czuje się wyobcowany, sąsiedzi, a nawet rodzina, odnoszą się do niego z rezerwą. Dziewczyna unika jego towarzystwa.
Szumowska przedstawia poruszający dramat człowieka, którego bliscy zaczynają traktować jak obcego, a nawet wroga. Wydźwięk produkcji jest bardzo czytelny, może nawet zbyt czytelny, bo tym razem kontrowersyjna pani reżyser zupełnie unika jakiejkolwiek subtelności, którą w większej mierze udało jej się zachować w poprzednim filmie Body/Ciało. Nie ulega wątpliwości że Szumowska jest znakomitą i utalentowaną reżyserką, szkoda więc, że zamiast wykorzystywać ten talent do tworzenia angażujących, bardziej niejednoznacznych dzieł, wykłada treść nachalnie, żeby nie powiedzieć – łopatologicznie. Świat przedstawiony jest czarno-biały, małomiasteczkowi Polacy są zaściankowi, zacofani, niedouczeni i nietolerancyjni. Katolicy zacietrzewieni są w nienawiści, miejscowy ksiądz wypadki tłumaczy słuchaniem metalu, egzorcysta wzywany jest z błahego powodu. Szkoda że właśnie tak Szumowska widzi naszą rzeczywistość, owszem, nie idealną, nierzadko zakłamaną, pełną hipokryzji, ale nie tak jednoznacznie przecież podłą.
Twarz to kino nachalne, szyte grubymi nićmi, niepozostawiające widzowi miejsca na refleksję. Nie zabrakło tu wyważenia, bo to kino w pełni świadome, o czym Szumowska mówiła w wywiadach – takie właśnie miało być. To kolejna w polskim kinie dosadna próba piętnowania narodowych wad i przywar. Film posiada elementy wartościowe i zdradzające talent reżyserki, którą bardzo sobie cenię, ale mało tu wrażliwości – cechy, które Szumowska chce piętnować u Polaków aż nadto widoczne są w realizacji tego filmu: pycha, stereotypowe patrzenie, zawziętość.
MOJA OCENA:
4/10
Twarz
Reżyseria: Małgorzata Szumowska
Scenariusz: Małgorzata Szumowska, Michał Englert
Obsada: Mateusz Kościukiewicz, Agnieszka Podsiadlik, Małgorzata Gorol i inni
Muzyka: Adam Walicki
Zdjęcia: Michał Englert
Gatunek: Dramat
Kraj: Polska
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 6 kwietnia 2018
WIEŻA. JASNY DZIEŃ (2017)
To prawdopodobnie najgłośniejszy debiut w polskim kinie ostatnich lat. I chociaż pochwały krytyków wydają mi się być nieco na wyrost – być może wynikające z pewnego zachłyśnięcia się autorską świeżością i bezkompromisowością, jakiej na naszym poletku brakuje – to jednak Jagoda Szelc pokazała, że będzie trzeba się z nią w przyszłości liczyć.
Już od pierwszych minut zaskakuje porażająca wręcz naturalność. Musi być Szelc znakomitą obserwatorką, bo scenariusz pełen jest dialogów tak prawdziwych, że brzmiących wręcz improwizowanie. Bohaterowie rozmawiają ze sobą jak zwyczajna rodzina, coś mrukną pod nosem, to pośmieją się z siebie, ani grama w tym sztuczności. Tej szczerości dodają jeszcze mało popularne twarze aktorów oraz czyniąca cuda kamera Przemysława Brynkiewicza. Przez 90% filmu nie dzieje się dosłownie nic nadzwyczajnego, ot rozmowy przy stole i stopniowo budowane napięcie, jakieś rodzinne zgrzyty wyrażane dosłownie, przez kłótnie i nieporozumienia, i symbolicznie, w postaci chociażby pękniętej szklanki. A ogląda się to doskonale.
Jednocześnie przez cały czas sugerowane jest coś więcej, budowana jest druga, metafizyczna warstwa filmu, regularny kreowany niepokój. Jego eskalacja będzie miała miejsce w niejednoznacznym i otwartym finale. Finale, który nie daje żadnych odpowiedzi, pozostaje zaś otwarty na interpretacje.
Po seansie pozostaje pytanie: o co właściwie w filmie Jagody Szelc chodzi? I czy faktycznie o coś? Mnóstwo tu symboliki, religijnej gry, odwołań do natury i duchowości oraz przeciwstawnym im rozumu i kontrolowaniu rzeczywistości, reprezentowanych przez obie siostry. Na ile jednak kryje się za tym jakaś treść, a na ile to przysłowiowy przerost formy nad treścią niech każdy widz oceni sam. Ja dałem się porwać i z niecierpliwością wypatruję kolejnych produkcji reżyserki, niemniej Wieża. Jasny dzień pozostawiła we mnie spory niedosyt a nawet poczucie rozczarowania. Choć to film, do którego z pewnością jeszcze powrócę. Być może kolejny seans pozwoli mi bardziej tę produkcję docenić.
MOJA OCENA:
5/10
Wieża. Jasny dzień
Reżyseria: Jagoda Szelc
Scenariusz: Jagoda Szelc
Obsada: Anna Krotoska, Małgorzata Szczerbakowska, Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska, Rafał Kwietniewski, Rafał Cieluch
Muzyka: Teoniki Rożynek
Zdjęcia: Przemysław Brynkiewicz
Gatunek: Thriller, Psychologiczny
Kraj: Polska
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 23 marca 2018
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.