filmrecenzja filmu

„Wyspa Psów” i „Happy End” – recenzje

WYSPA PSÓW (2018)

W tym roku z nowym filmem powrócił ulubieniec festiwali, hipster w Hollywood i duże dziecko kina. Wesa Andersona można by określać wielorako, nie wszyscy zresztą zachwycają się jego dokonaniami, ale jedno trzeba mu oddać – to jeden z najoryginalniejszych współczesnych twórców, który na przestrzeni lat wypracował sobie bardzo wyrazisty, charakterystyczny styl.

Tym razem, podobnie jak przed laty przy okazji Fantastycznego Pana Lista, Anderson proponuje animację. Wyspa Psów pierwszy raz pokazana została na tegorocznym festiwalu w Berlinie, gdzie zresztą sam reżyser otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia. Przeurocze to kino. Z jednej strony dosłownie stanowiące połączenie wszelkich schematów i charakterystycznych dla twórcy elementów, z drugiej to pewna nowość w filmografii Andersona. Tę nowość gwarantuje „japońskość” produkcji, której akcja osadzona jest właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni. A w dodatku w przyszłości. 

W tej historii ratowania ukochanego czworonoga z wyspy, będącej miejscem zesłania wszystkich tamtejszych psów, jest coś zarówno z Andersona, jak też chociażby Kurosawy, czy innych azjatyckich mistrzów kina. Fabuła jest prosta, wypchana po brzegi smaczkami, mrugnięciami oka, aluzjami i dobrą zabawą. Rezultat – bezpretensjonalne kino zrodzone z miłości do tegoż.

Oczywiście to wszystko już oglądaliśmy, a fabuła jak wspomniałem jest prościutka, będzie tu trochę o sile przyjaźni i poświęcenia, całość w otoczce Japonii przefiltrowanej przez wrażliwość Andersona i oparta na starter packu jego filmowych atrybutów. Dla miłośników pozycja obowiązkowa.

MOJA OCENA:
6/10

Wyspa psów
Reżyseria: Wes Anderson
Scenariusz: Wes Anderson
Obsada: Bryan Cranston, Edward Norton, Bob Balaban, Bill Murray, Jeff Goldblum, Akira Takayama, Greta Gerwig, Frances McDormand, Scarlett Johansson, F. Murray Abraham, Yoko Ono, Tilda Swinton, Ken Watanabe
Muzyka: Alexandre Desplat
Zdjęcia: Tristan Oliver
Gatunek: Animacja
Kraj: USA, Niemcy
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: 20 kwietnia 2018

 

 





HAPPY END (2018)

Choć Happy End Hanekego i Wyspę Psów Andersona różni wszystko, to jedna rzecz jest znamienna dla obu produkcji. Oto filmy, w których w pigułce zebrane zostały wszystkie specyficzne dla reżyserów elementy. W nowym filmie Austriak znów kreśli krytykę społeczną (w tym przypadku piętnując się nad całościowo patrząc cywilizacją europejską), od ogółu do szczegółu przechodząc do rozpadu więzi rodzinnych.

A jaki chłodny to film, w którym reżyser cały czas trzyma widza na dystans. Nawet bohaterowie zdają się być jedynie zdawkowo nakreśleni, oznaczeni kilkoma cechami, z którymi już mierzyć musieli się aktorzy, żadnej głębi, archetypy. I tak dobrze wypadają tu Huppert, Trintignant czy młodziutka Harduin.

Cały film sprawia wrażenie bezdusznego, co jest zabiegiem celowym, bo okazuje też pewną bezduszność społeczeństwa, skrywaną przezeń pustkę. Tu chętnie sięga reżyser po media społecznościowe, bohaterowie są w nich niemal zanurzeni: maile, komunikatory, instagram. Dziecięca bohaterka już w pierwszej scenie robi relację live z agonii swojego pupila, którego celowo otruła. Film jest utrzymany w tonie satyry, niepozbawiony czarnego humoru, zdecydowanie daleki od tytułowego happy endu.

Jednocześnie nowe dzieło Hanekego pozbawione jest jakichkolwiek emocji do tego stopnia, że zaraz po seansie wyparowuje z pamięci. Ogląda się to przede wszystkim dla samego reżysera, który zgrabnie robi nam powtórkę z rozrywki, ale jako osobny film Happy End nie ma do zaoferowania aż tak wiele, jak należałoby oczekiwać. Choć film oczywiście wypchany jest treścią po brzegi, jest zarazem beznamiętny i nie budzi zainteresowania.

MOJA OCENA:
5/10

Happy End
Reżyseria: Michael Haneke
Scenariusz: Michael Haneke
Obsada: Isabelle Huppert, Jean-Louis Trintignant, Mathieu Kassovitz, Fantine Harduin, Franz Rogowski, Toby Jones i inni
Zdjęcia: Christian Berger
Gatunek: Dramat
Kraj: Austria, Francja, Niemcy
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 16 marca 2018

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.