hotKsiążkirecenzja książka

Recenzja książki „Kredziarz” C.J. Tudor

Pod koniec lutego na polskim rynku literackim za sprawą Wydawnictwa Czarna Owca zadebiutowała bestsellerowa powieść Brytyjki C.J. TudorKredziarz. Rozchwytywana na Zachodzie książka zapowiadała się na jedną z głośniejszych premier tego roku w Polsce. Jak faktycznie sprawdza się thriller autorki, która w wieku 16 lat porzuciła szkołę?

Przede wszystkim aż trudno uwierzyć, że Kredziarz to naprawdę debiutancka powieść początkującej autorki, bo pierwsze co rzuca się w oczy w trakcie lektury, to właśnie chwytliwy styl i plastyczny język, dzięki którym czyta się to z lekkością prozy Stephena Kinga. Narracja poprowadzona jest dynamicznie i gładko – dodajcie sobie do tego angażującą fabułę i w zasadzie można wsiąknąć w Kredziarza zapominając o bożym świecie.




Akcja tej złożonej powieści rozpoczyna się w 1986 roku. To wówczas po raz pierwszy nastoletni Eddie rozmawia z nauczycielem, panem Halloranem, o nowej zabawie. Mężczyzna podsuwa chłopcu ciekawy pomysł na porozumiewanie się z przyjaciółmi za pomocą rysunków kredą. Dzieci szybko podchwytują ten pomysł. Niespodziewanie jednak mali bohaterowie znajdują symbole, których sami nie rysowali. Podążając za nimi docierają do zwłok martwej dziewczynki.

Następnie C.J. Tudor przenosi czytelnika 30 lat do przodu. Dorosły już Ed, który – zdaje się – dawno zapomniał o wydarzeniach z dzieciństwa, otrzymuje tajemniczą przesyłkę, w której znajduje kawałek kredy i rysunek wisielca. Na przestrzeni całej powieści narracja toczy się dwutorowo, prezentując wydarzenia obecne i te z przeszłości, prowadząc czytelnika na kolejne manowce tajemnic. Kim tak właściwie jest Kredziarz i w co pogrywa z Edem? Odpowiedzi będziemy szukać w napięciu do ostatnich stron.

W dobie niezwykłej popularności thrillera i kryminału coraz trudniej uniknąć powielania schematów konwencji. I tu trzeba przyznać, że jeśli już szukać wad powieści Tudor, to właśnie w pewnej fabularnej wtórności. Nie brak tu znanych nam i dobrze rozpracowanych już przez gatunek motywów religijnych, związanych z cytowaniem Biblii, poruszaniem takich kwestii jak aborcja, czy graniem na stereotypach. Mimo debiutu nie jest to historia pełna świeżości i nowych, intrygujących pomysłów.

Ale pomysł to jedno – przeciętny kryminał najczęściej charakteryzuje się kiepskim podłożem psychologicznym bohaterów; tylko najlepsi pisarze potrafią wykreować do bólu pełnokrwiste postaci o wiarygodnych motywacjach. Tudor kreśli przynajmniej kilkoro wyrazistych bohaterów o bogatej przeszłości i z całą gamą targających nimi emocji.

Nie bez powodu Ed otrzymuje rysunek wisielca, ponieważ Kredziarz to przede wszystkim opowieść o pętli wynikającej z pewnej nieporadności, nieumiejętności poradzenia sobie z własną przeszłością oraz tym, czego nie potrafimy sobie racjonalnie wyjaśnić. Właśnie pętla szaleństwa zaciska się na bohaterze, który nie potrafi uwolnić się od demonów przeszłości. 

Kredziarz C.J. Tudor to niezwykle intrygujący debiut, pozycja obowiązkowa w zasadzie dla wszystkich miłośników angażującego thrillera. To czysta rozrywka bez większych ambicji, nie stroniąca od pewnego powielania motywów i mało oryginalna, za to kapitalnie jak na debiut napisana, operująca przede wszystkim świetnie nakreślonymi bohaterami i dusznym klimatem. Czyta się to jednym tchem, bo książka piekielnie trzyma w napięciu. Kredyt zaufania dla autorki – czekam na więcej.

Kredziarz
Autor: C.J. Tudor
Tłumaczenie: Piotr Kaliński
Gatunek: Thriller, Sensacja, Kryminał
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data premiery: 28 lutego 2018

 

 

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU CZARNA OWCA

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.