Recenzja serialu „Miasteczko Twin Peaks”
Czy pamiętacie serial Davida Lyncha i Marka Frosta Miasteczko Twin Peaks, który już po pierwszej emisji zyskał miano kultowego? Jestem pewien, że wśród was jest wielu zagorzałych fanów tej produkcji. Ja sam miałem przebłyski z dziecięcych lat, kiedy to oglądałem go pierwszy raz. I to zdanie: czym są sowy, skoro nie są tym, czym się wydają – utkwiło mi na długo w pamięci. Teraz ponownie zmierzyłem się z tym dziełem twórcy Zagubionej Autostrady i muszę przyznać, że serial nadal robi wrażenie.
Twin Peaks w swoim czasie zmienił oblicze telewizji. Tak naprawdę trudno nawet określić, jaki gatunek reprezentuje. Zaczyna się jak rasowy kryminał. Pilotażowy odcinek otwiera odnalezienie ciała zamordowanej nastolatki, Laury Palmer. Wtedy w miasteczku zjawia się ekscentryczny agent specjalny Dale Cooper, w którego wcielił się niezapomniany Kyle MacLachlan. Szybko dostrzega powiązanie z innym morderstwem i tak rozpoczyna się najbardziej tajemnicza oraz nieprawdopodobna historia w dziejach seriali telewizyjnych.
Z każdym odcinkiem aura tajemnicy powiększa się, wyłania się coraz więcej wątków. Pojawiają się elementy fantastyczne, a zarazem mroczne, wywołujące u widza gęsią skórkę. Momentami jednak można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z serialem obyczajowym dla młodzieży lub amerykańską soap operą. Z jednej strony mamy dramat, a z drugiej momenty absurdalnej komedii. Wątki, motywy i gatunki przeplatają się, tworząc jedyną w swoim rodzaju mieszankę. Lynch i Frost stworzyli dzieło, które w jednej chwili wciąga oraz intryguje, by za chwilę wymęczyć widza długimi rozmowami o niczym i zirytować dziwnymi – wręcz irracjonalnymi – zachowaniami bohaterów. Z każdym kolejnym odcinkiem pojawia się coraz więcej postaci oraz kolejne nowe wątki, które powodują, że fabuła się zagęszcza, a do rozwiązania zagadki jest coraz dalej.
Twórcy bardzo dobrze dobrali miejsce akcji serialu. Górskie miasteczko, oddalone od zgiełku wielkich miast. Z dala od nowoczesnej techniki, można by powiedzieć, że czas stanął tu w miejscu. Panująca wokół sielanka aż razi w oczy. Wydawałoby się, że jest to najzwyklejsza wiejska miejscowość, normalni mieszkańcy, turyści. Niestety! Spod płaszcza normalności wyłania się dziwne miejsce, gdzie świat rzeczywisty łączy się ze światem marzeń sennych, czy wręcz koszmarów. Rodzaj bliżej nieokreślonego zła oddziałuje na wszystkich mieszkańców. W rezultacie w oczach widza każdy bohater, nawet ten na pozór najmniej podejrzany, może okazać się mordercą. Serial jest tak misternie zrealizowany, że każda postać posiada mroczne tajemnice, mogące sugerować, że wcale nie jest niewinna. Okazuje się nawet, że zamordowana nastolatka nie była wzorem cnót. Taki właśnie obraz mieszkańców wyłania się każdym kolejnym odcinkiem. Nawet agent Dale, który przybył złapać mordercę, odczuje atmosferę tego miejsca na własnej skórze. Wizyta w Twin Peaks pozostawi w jego psychice niezatarty ślad.
David Lynch stworzył oryginalne, klimatyczne dzieło, które chyba na zawsze zapisało się wyobraźni widzów. Sprawnie zrealizowany serial, którego zagmatwana fabuła, poboczne wątki oraz nadmiar bohaterów drugoplanowych powodowały, ze widz za nic w świecie nie mógł się domyślić rozwiązania zagadki. A sami twórcy wcale nie zamierzali w tej kwestii widzom pomagać. Okazuje się bowiem, że nawet teoretycznie pozytywne zakończenie śledztwa nie przyniesie odpowiedzi na wszystkie pytania.
Warto zwrócić uwagę na aktorów, którzy świetnie kreują swoich bohaterów. Najciekawsze postaci na długo zapadają w pamięć. W tym kontekście na pewno wybitnie prezentuje się wspomniany MacLachlan. Ale oprócz niego na uznanie zasługuje chociażby Frank Silva, wcielający się w postać demonicznego Boba. Warto dodać, że w epizodach pojawili się także Billy Zane oraz David Duchovny. Drugą stronę kamery zaszczycił również sam mistrz David Lynch, kreacją niedosłyszącego przełożonego Agenta Coopera. Sukces produkcji z pewnością przyniosła też wyjątkowa ścieżka dźwiękowa Angelo Badalamentiego skomponowana przy udziale Lyncha.
Tak jak wspomniałem Twin Peks to już serial kultowy. Klimatu, jaki zaserwowali nam twórcy, nie spotkałem później w żadnej innej telewizyjnej serii. Lynch w genialny sposób przeskoczył od pierwszego odcinka, który zapowiadał się jako kryminał, do ostatniego, kończącego się wizytą w Czarnej Chacie, prezentującego się jako surrealistyczne dzieło grozy. I to chyba właśnie ten niezapomniany klimat, nawet bardziej od fabuły, przyniósł tej produkcji tak wielką sławę. Śledzenie losów tych bohaterów potrafi wywołać w widzu najróżniejsze emocje, od strachu po rozbawienie, a najważniejsze, że z postaciami bardzo łatwo się zżyć. Miasteczko Twin Peaks to najlepszy serial, jaki oglądałem!
Miasteczko Twin Peaks (Twin Peaks)
Twórcy: David Lynch, Mark Frost
Aktorzy: Kyle MacLachlan, Michael Ontkean, Sherilyn Fenn, Lara Flynn Boyle, Everett McGill, Joan Chen, Ray Wise, Frank Silva,
Kraj: USA
Rok: 1990 – 1991
Gatunek: Kryminał, Dramat, Thriller
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.