hotNowości Netflixrecenzja serialserial

Recenzja serialu Łasuch

Z początkiem czerwca otrzymaliśmy od Netfliksa niemałą niespodziankę – wreszcie naprawdę udany serial z ciekawą fabułą, barwnymi bohaterami i angażującą przygodą. Mowa serialu Łasuch który dodatkowo wpisuje się w pandemiczne okoliczności. Adaptacja komiksu Jeffa Lemire to chyba jak dotychczas najlepsza propozycja platformy w tym roku.

Jak przekonuje narrator, opowieści zwykle zaczynają się od początku. Ale ta zaczyna się tutaj. Tutaj, to znaczy w momencie, kiedy nowy wirus w zastraszającym tempie rozprzestrzenia się po świecie doprowadzając do śmierci milionów ludzi (skąd my to znamy?). Tyle że dzieje się coś jeszcze. Niemal równolegle normalne ludzkie dzieci przestają się rodzić, a sale porodowe na całym świecie wypełniają się… hybrydami ludzi i zwierząt. Tych, którzy przetrwali w postapokalioptycznym świecie będzie męczyć jedno pytanie – czy wirus spowodował pojawienie się hybryd, czy na odwrót? Ponieważ nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, jedno pozostaje pewne – żadna hybryda nie będzie mogła się w tym świecie czuć bezpiecznie. 

A tytułowy Łasuch to właśnie nasz mały bohater, chłopiec będący hybrydą z jeleniem, obdarzony porożem, za które na czarnym rynku można by zarobić krocie. Jego tata tuż przed rozwojem epidemii zaszył się z chłopcem w lesie, w którym przez lata pozostawali odcięci od świata. Ojciec uczył chłopca jak sobie radzić i przestrzegał, aby pod żadnym pozorem nie opuszczał lasu. Wiemy jednak, że przygoda rządzi się swoimi sprawami i po śmierci ojca ciekawy świata nastolatek wyruszy wreszcie w pełną niebezpieczeństw drogę. Do Colorado – gdzie być może mieszka jego matka. W tej drodze będą mu towarzyszyć nietypowi kompani.

Chociaż Łasuch posiada bardzo intrygujący fabularny punkt wyjścia wprowadzający nas do bardzo nietypowego postapokaliptycznego świata, w którym niektórzy niczym Mad Max przemierzają pustkowia w poszukiwaniu swojego miejsca, grupa dzieci zakłada w lesie obóz buntowników walczących o dobro hybryd, a jeszcze inni starają się żyć jak gdyby nigdy nic, dokupując właśnie nowe meble do swojego domu, to kluczowe pozostają tutaj prywatne dramaty i kwestie obyczajowe. To właśnie one stanowią o sile bohaterów tego serialu.

Weźmy chociażby lekarza, którego żona pozostaje zakażona wirusem. Jeśli ktokolwiek się o tym dowie, prawdopodobnie zginą oboje. Chcąc jej pomóc, lekarz odkrywa że jedyną szansą jest tajemniczy składnik, który można pozyskać po zabiciu hybrydy. Jak daleko można się posunąć, aby ratować swoich bliskich? To pytanie będzie wracać przez cały serial. Drugą kwestią jest pro-ekologiczny wydźwięk. Jak mantra powracają w serialu kwestie tego, co człowiek robi z planetą. Przedstawiona apokalipsa według wielu jest odpowiedzią natury na działania ludzkości. Twórcom udało się wpleść także w wizulną strukturę opowieści odniesienia do naszej aktualnej pandemicznej sytuacji. Szybko zwrócimy uwagę na postaci chodzące w maskach lub dezynfekujące ręce. 

Warto też podkreślić piękną realizację. Niewiele mamy tu do czynienia z efektami komputerowymi, choć te zdarzają się chociażby przy animacji zwierząt. Twórcy stawiają wyraźnie na kostiumy i lokacje. Wrażenie robią też nowozelandzkie plenery, które przemierzają bohaterowie. 

Łasuch to nowa propozycja Netfliksa, która może okazać się jednym z najlepszych seriali roku. To poruszająca opowieść drogi, pełna przygód i niebezpieczeństw, nienachalnie odwołująca się do aktualnej pandemicznej rzeczywistości i stawiająca trudne pytania. To serial prowadzony także przez barwnych, sympatycznych bohaterów, którym będziecie kibicować z dużym zaangażowaniem. 

Łasuch. Reżyseria: Jim Mickle, Toa Fraser; scenariusz: Jim Mickle, Jeff Lemire; zdjęcia: Aaron Morton; muzyka: Jeff Grace, Russell Pollack; obsada: Christian Convery, Nonso Anozie, Will Forte, James Brolin, Stefania LaVie Owen, Aliza Vellani; gatunek: dramat, fatasy; rok produkcji: 2021.

 

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH SERIALI? POLUB TĘ STRONĘ:
 

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.