Książkirecenzja książka

Laura Lane, Ellen Haun. Kopciuszek i szklany sufit – recenzja

Choć nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, klasyczne, dobrze wszystkim znane bajki dla dzieci mają wiele ukrytych znaczeń. Hans Christian Andersen (autor m.in. Calineczki, Królewny na ziarnku grochu oraz Małej Syrenki) mawiał, że „jego baśnie to pudełka: dzieci oglądają opakowanie, a dorośli mają zajrzeć do wnętrza”. Oryginalne wersje jego historii, a także baśni np. Braci Grimm (Roszpunka, Kopciuszek, Czerwony Kapturek) były przesycone przemocą, która została współcześnie ograniczona np. w popularnych obecnie animacjach Disneya. Czy to oznacza, że teraz są to bajki niosące wyłącznie pozytywny przekaz oraz garść przestróg w stylu „nie rozmawiaj z nieznajomymi”? Lektura książki Kopciuszek i Szklany sufit przekonała mnie, że zdecydowanie nie.

Klasyczne opowieści w zupełnie nowej odsłonie

Publikacja autorstwa Laury Lane oraz Ellen Haun składa się z dwunastu kilkustronicowych opowiadań. Są to alternatywne wersje takich bajek jak np. Piotruś Pan, Czerwony Kapturek czy też Mulan. Przyznam, że o ile tytuł książki wydał mi się intrygujący, to tytuł pierwszego rozdziału totalnie mnie zaskoczył. A brzmi on… „Mała syrenka dostaje waginę„. Z towarzyszącą mi sporą dozą zdziwienia zabrałam się do lektury. Szybko przekonałam się, że Kopciuszek i Szklany sufit nie jest zbiorem opowiadań, obok którego można przejść obojętnie. Autorki książki zmieniły fabułę (często tylko zakończenia) historii, by uwydatnić problemy, które do tej pory skrywały się za fasadą moralizatorskiej opowiastki dla najmłodszych.




Ukryte znaczenie

Co znalazłyby dzieci, gdyby zajrzały jednak do pudełka wspomnianego przez duńskiego pisarza? Autorki najnowszej książki opublikowanej przez Wydawnictwo Albatros przekonują, że przede wszystkim stereotypy, patriarchalną wizję świata, w którym żyjemy, dyskryminację, a nawet mobbing. Uważacie, że to przesada i feministyczny bełkot? Zła macocha, piękna, potwornie bezradna księżniczka i koniecznie szlachetny, przystojny książę – oto postacie, które najczęściej spotykamy w klasycznych historiach dla dzieci. Główny cel niewiast? Znaleźć męża! Macoch? Uprzykrzyć życie pasierbicy! A co w tym czasie robią wspomniane książęta? Spieszą na ratunek rzeczonym królewnom. No ok, może jest kilka schematów, ale mobbing? A zastanawialiście się, czy Książę Filip zapytał Księżniczkę Aurorę o zgodę na pocałunek? A może wyraziła ją Królewna Śnieżka? Wspomniane przeze mnie kwestie to zresztą tylko niektóre z tematów, poruszanych w książce Kopciuszek i szklany sufit.

Wrażenia z lektury

Oceniając zbiór opowiadań Wydawnictwa Albatros, muszę zwrócić uwagę na trzy kwestie.

Po pierwsze jest on porządnie wydany. Gruba okładka i solidny papier, na jakim zostały wydrukowane historie, robią bardzo dobre wrażenie. Mniej przypadły mi do gustu ilustracje, ale domyślam się, że wielu czytelnikom mogą się spodobać.

Druga sprawa to fabuła. Styl pisania autorek jest swobodny, więc książkę czyta się szybko. Mimo to nie do końca poczułam chemię ze wszystkimi bohaterami opowiadań. Są one jednak tak krótkie, że nawet te, które niespecjalnie mnie porwały, przeczytałam bez znużenia.

Ostatnia i moim zdaniem najważniejsza cecha książki Kopciuszek i szklany sufit to sfera „ideologiczna”. Każde z opowiadań ukazuje inny temat np. poznawanie swojej seksualności przez młodych ludzi lub problem społeczny, m.in. nierówność płac między kobietami i mężczyznami, ostracyzm wobec singielek, które nie planują zamążpójścia. Autorki kompletnie nie przejmują się tym „co wypada”. Mówią wprost co myślą i dlaczego.

Czy warto?

Sądzę, że dla wielu czytelników, zwłaszcza o konserwatywnych poglądach, pozycja ta może wydać się nastawiona na szokowanie odbiorcy. Sama mimo liberalnych przekonań miałam takie odczucie, czytając jedno z opowiadań. Ostatecznie uważam jednak, że książka Wydawnictwa Albatros to pozycja interesująca, która może stanowić świetny pretekst do rozmowy na tematy światopoglądowe. I jako taką mogę ją spokojnie polecić właściwie każdemu. Myślę, że nawet osoby o lewicowych poglądach, uważające się za tolerancyjne, nie będą zawiedzione lekturą i wyniosą z niej coś nowego. W moim przypadku była to refleksja na temat zaimków używanych w przypadku osób niebinarnych. Jeśli więc nie uważacie LGBT+ za ideologię, nie boicie się potwora gender, a do tego feministki są dla was kobietami walczącymi o swoje prawa, a nie bandą frustratek, to nadal możecie spokojnie sięgnąć po książkę Kopciuszek i szklany sufit. W przeciwnym przypadku koniecznie powinniście ją przeczytać, bo może skłoni Was ona do rewizji podkładów, czego serdecznie Wam życzę.

Kopciuszek i szklany sufit
Autor: Laura Lane, Ellen Haun
Ilustracje: Nicole Miles
Tłumaczenie: Danuta Górska
Gatunek: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 27 stycznia 2021

 

Za materiał do recenzji dziękujemy wydawnictwu:

 

http://www.wydawnictwoalbatros.com/

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.