filmrecenzja filmu

Czarownica 2 – recenzja

18 października na ekranach polskich kin zagościł jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie w tym roku filmów – Czarownica 2. Pierwsza odsłona historii demonicznej wróżki zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie ukrywam, że moje oczekiwania co do filmu były gigantyczne. Czy Joachimowi Rønningowi udało się stworzyć kontynuację godną pierwszej części?

Powrót do świata baśni

Po pięcioletniej przerwie widzowie znów mogą zagłębić się w pełnej cudownych stworzeń Kniei. Bajeczna kraina zachwyca pięknem, a niezwykłe kolorowe istoty zapierają dech za każdym razem, gdy pojawiają się na ekranie. O tym, że świat ten nie jest wolny od problemów, widzowie przekonują się niemalże od pierwszych scen filmu. Z lasu znikają wróżki, wykradane przez tajemniczych porywaczy. Na straży magicznych istot stoi jak zwykle Diabolina, a także naznaczona przez nią na Królową Kniei, Aurora.

Królewski ślub

Główna oś fabuły filmu utkana jest wokół ślubu Aurory z Księciem Filipem. Zakochana para dzięki swojemu małżeństwu ma zjednoczyć rządzoną przez dziewczynę Knieję oraz sąsiadujące z nią Królestwo. Związek ten jest źródłem radości pragnącego pokoju Króla, wydaje się być też z trudem, ale jednak akceptowany przez Królową. Zupełnie inaczej wygląda kwestia Diaboliny, która niechętnie myśli o oddaniu przybranej córki komukolwiek, choćby miał to być przystojny, bogaty, zakochany w niej po uszy książę. Ostatecznie jednak Matce Chrzestnej zależy na szczęściu Aurory, dusi więc swoje obawy w zarodku, a nawet zgadza się uczestniczyć w zapoznawczej kolacji na zamku. A potem zaczynają się problemy…

Klątwa

Mimo szczerych chęci Diaboliny, nie jest ona w stanie znieść kolejnych przytyków i serwowanych w białych rękawiczkach upokorzeń. Kolacja w zamku kończy się wybuchem jej gniewu. Król pada na ziemię rażony klątwą, a wzburzona czarownica opuszcza zamek. Wszystko wskazuje na to, że mroczna część duszy Diaboliny po raz kolejny przeważyła i nawet miłość do błagającej o odwrócenie zaklęcia Aurory nie jest w stanie jej zagłuszyć. Okazuje się, że także na taką możliwość byli przygotowani gospodarze. Wkrótce po opuszczeniu zamku Diabolina zostaje strącona do morza za pomocą broni wyposażonej w śmiertelnie dla niej niebezpieczne, żelazne pociski. Czyżby był to koniec historii obrończyni Kniei?

Miał być ślub…

Niezwykłą wyrozumiałością w tych dramatycznych okolicznościach wykazuje się Królowa. Ogłasza ona, że ślub nadal jest aktualny, a Aurora nie powinna winić się za zachowanie szalonej Diaboliny. Aby udowodnić realną chęć połączenia zwaśnionych królestw, na uroczystość zostają zaproszone istoty zamieszkujące Knieję. Wszystko wskazuje na to, że w postaci Królowej ujawnia się więc kompletne przeciwieństwo porywczej Diaboliny. Prawda jak zwykle okazuje się być znacznie bardziej złożona. Czy Królowa to rzeczywiście postać o gołębim sercu, która potrafi przedłożyć dobro królestwa nad rodzinną tragedię? O tym musicie przekonać się sami.

Mroczna baśń

Czarownica 2 to film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Trudno go jednak porównywać do poprzedniego. Tamta produkcja porwała widzów do pokrytego mrokiem, ale jednak fantastycznego, baśniowego świata. Władający nim, dobrze wszystkim znany czarny charakter, okazuje się być postacią dużo bardziej złożoną i interesującą, a nawet posiadającą spore poczucie humoru. Kontynuacja historii Diadoliny, to opowieść o wiele mroczniejsza. Muszę przyznać, że niektóre ze scen, mimo że osadzone w baśniowej stylistyce były dla mnie bardzo mocno brutalne. Na ekranie nie znajdziemy oczywiście wiele krwi, ale oszałamiającą bezduszność oraz kompletny brak litości już tak. I to naprawdę sporo.




Doskonała obsada

W najnowszej produkcji Disneya Angelina Jolie daje popis swoich aktorskich umiejętności. Kradnie ona każdą scenę, w której występuje. Jej chłodna, oszczędna gra ciałem, połączona z niesamowitą głębią wyrazu zawartą w mimice i spojrzeniu, zwaliły mnie z nóg. Nie byłam w stanie oderwać od niej oczu. W filmie możemy zobaczyć ją nie tylko w postaci władczej czarownicy, ale i m.in. zranionej, zagubionej kobiety oraz troskliwej matki. W każdym z tych wcieleń pokazała ona najwyższy kunszt umiejętności aktorskich. Na pochwały zasługują też wcielająca się w Królową, znakomita Michelle Pfeiffer, a nawet Elle Fanning, której gra w poprzednim filmie była dla mnie łyżką dziegciu w beczce miodu. Tym razem Aurora jest postacią, która posiada charakter, a nawet pewnego rodzaju charyzmę.

Efekty, które robią wrażenie

Warto w kontekście Czarownicy 2 wspomnieć o efektach specjalnych, które stoją na najwyższym poziomie. Sceny pełne magicznych istot, widok z lotu ptaka na przepiękne krainy, czy wreszcie nakręcone z ogromnym rozmachem sceny batalistyczne to tylko nieliczne z ujęć, które zadowolą nawet wybrednych widzów filmów fantastycznych. Film choć jest bardzo mroczny, nie tylko pod względem fabuły, ale i obrazu, jest także pięknie nakręcony.

Well, well…

Po obejrzeniu Czarownicy 2 odczułam ulgę. Kontynuacje hitów filmowych często produkowane są bez pomysłu, a ich głównym celem jest po prostu wyciśnięcie do końca sukcesu, jaki odniosła poprzednia część. Tym razem tak się na szczęście nie stało. Joachim Rønning stworzył obraz zupełnie różny od Czarownicy, a mimo to równie interesujący. Fabuła jest ciekawa, wielowątkowa i nieoczywista. Od pierwszej aż po ostatnią scenę widzowie są zaskakiwani nowymi faktami i zwrotami akcji, nie zabrakło też doskonałej nutki czarnego humoru. Czarownica 2 to widowisko, które polecę ze spokojem nie tylko fanom produkcji Disneya. U mnie zresztą na jednym seansie nie skończy się na pewno.

Czarownica 2; Reżyseria: Joachim Rønning; Scenariusz: Micah Fitzerman-Blue, Noah Harpster, Linda Woolverton; Obsada: Angelina Jolie, Elle Fanning, Michelle Pfeiffer, Harris Dickinson, Sam Riley, Chiwetel Ejiofor, Ed Skrein; Zdjęcia: Henry Braham; Muzyka: Geoff Zanelli; Gatunek: Familijny, Fantasy; Kraj: USA; Rok produkcji: 2019; Data polskiej premiery: 18 października 2019




Agnieszka Satława Recenzent

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya. 

Agnieszka Satława

Jako wielka fanka Harrego Pottera wciąż czeka na list z Hogwartu. W międzyczasie zaczytuje się w fantastyce, ale innymi gatunkami też nie gardzi. Nałogowo ogląda seriale DC. Uwielbia komiksy paragrafowe, a w planszówki może grać godzinami. Nigdy nie opuszcza nowej produkcji Marvela ani Disneya.