Książkirecenzja książka

Philip K. Dick – „Słoneczna loteria”

W marcu Wydawnictwo Rebis zaprezentowało nową odsłonę Słonecznej loterii – kolejnej powieści legendy science-fiction Philipa K. Dicka, która dołącza tym samym do wydawnictw w ujednoliconej okładce z ilustracjami Wojciecha Siudmaka. Nie trzeba przekonywać, że dla wielbicieli autora Ubika te wspaniałe wydania w twardych okładkach stanowią pozycje obowiązkowe.

Akcja Słonecznej loterii osadzona jest w dalekiej przyszłości z punktu widzenia powstania powieści (1955 rok), z naszej perspektywy to niemal teraźniejszość, bo mowa o 2023 roku. Rzeczywistością rządzi reguła przypadku. W ramach organizowanych loterii nie tylko można wejść w posiadanie luksusowych towarów, ale również zyskać upragnioną władzę. W takim świecie ślepy traf określa, kto zostanie najważniejszym człowiekiem w Układzie Słonecznym, tak zwanym Lotermistrzem. Może nim zostać każdy, nawet ktoś z samego dołu społecznej drabiny. Ale otrzymać chwalebny tytuł, to jedno, a utrzymać go, to już zupełnie inna sprawa. Szczególnie, kiedy wszyscy pragną twojej śmierci, a na życie czyhają wynajęci mordercy.




W swojej powieści Dick odnosi się do teorii Minimaxu, wykorzystywanej w czasach wojny. W świecie przyszłości reguła przypadku pozwala kontrolować społeczeństwo, prowadząc do powszechnej równości. Oczywiście tylko w teorii. W praktyce bowiem jak często bywa w przypadku podobnych ustrojów, władzę dzierżą rząd i korporacje.. W rezultacie ludzkość traci punkt zaczepienia, niczego nie może być pewna, nawet praw natury.

Bohaterów powieści jest dwóch. Jeden z nich to Ted Bentley, postać z od początku ukształtowanym charakterem, kontestująca zastaną rzeczywistość. Nie chcąc podporządkować się systemowi i ślepemu trafowi, bierze sprawy w swoje ręce. Zwolniony z dotychczasowej pracy, pragnie zostać lennikiem Verricka, obecnego Lotermistrza, na co ten drugi chętnie przystaje. Los jednak uciera nosa Bentleyowi i gdy ten złoży przysięgę, okaże się, że właśnie nastąpiła zmiana Lotermistrza. Ted zostaje poddanym człowieka bez władzy.

Drugim bohaterem jest Leon Cartwright, który właśnie zostaje wybrany nowym Lotermistrzem. Świadomy, że prawdopodobnie nie pożyje zbyt długo, chce wykorzystać zamieszanie wokół swojej osoby, jako przykrywkę dla pewnej misji tak zwanych Prestonitów, którzy pragną dotrzeć na skraj Układu Słoneczego i uwolnić się od absurdów zasad rządzących na jego planetach. Otoczony telepatami nowy Lotermistrz ma w perspektywie niewiele czasu nim morderca pozbawi go życia.

Aż dziwne, że Słoneczna loteria nie została zaadaptowana na potrzeby kina, bo sprawia wrażenie wyjątkowo filmowej. Ta powieść to niemal gotowy scenariusz na kosmiczne widowisko. Nie tylko zawiera pomysły, które świetnie sprawdziłyby się w kinie sci-fi (to akurat domena większości historii Dicka), ale posiada także kilka iście filmowych scen. Jedną z nich jest fragment, w ramach którego sztucznie wychodowany morderca Pellig próbuje się przedrzeć do nowego Lotermistrza, a polujący na niego telepaci bezskuteczne próbują go zatrzymać. W dynamicznie rozpisanej sekwencji świadomości kolejnych ludzi są wpisywane w avatara. Całość ukazana jest z kilku perspektyw: ofiary na którą wydano wyrok, zdezorientowanych telepatów i zabójców wkraczających do ciała Pelliga.

W 1955 roku Philip K. Dick opisywał już wizjonerski motyw przenoszenia świadomości do sztucznego ciała, co po latach wracało m.in. w cyberpunkowej prozie Williama Gibsona a dziś jest właściwie na porządku dziennym, żeby przywołać tylko filmowego Avatara. Dick wyprzedził swoje czasy jeszcze bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wspomniany motyw nie tylko dziś powraca w kinie czy literaturze sci-fi, ale – w innej formie – staje się już domeną naszej internetowej rzeczywistości.

Słoneczna loteria Philipa K. Dicka to kawałek przedniej rozrywki. Trzymająca w napięciu rozgrywka o władzę w świecie zdominowanym przez przypadek, rozpisana jest jak rasowe kino sensacyjne. Mordercze polowanie, będące tradycją wokół wyboru nowego Lotermistrza, wyzwala w głównym bohaterze odkrycie, że świat w którym egzystuje nie jest taki, jaki mu się wydawało. Reszta to czysta akcja.

Słoneczna loteria
Autor: Philip K. Dick
Tłumaczenie: Jan Zieliński
Gatunek: Science-fiction
Wydawnictwo: Rebis
Data premiery: 12 marca 2019

 

Za materiał do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Rebis

 

http://www.rebis.com.pl/

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.