komiksrecenzja komiks

Obrzydliwa rozrywka. Recenzja „The Goon”

Poznajcie potężnego Zbira i jego pomocnika Franky’ego. Dwaj przyjaciele rządzą w miasteczku z ramienia tajemniczego gangstera Labrazia, którego nie widziano od lat, ale nikt nie ma odwagi wymówić jego nazwiska. Jego przeciwników skutecznie uciszają paskudny Zbir, który robi użytek ze swojej siły i niski Franky, nadrabiający sprytem. W mieście zjawia się jednak Kapłan Zombie, który powoli ale systematycznie z pomocą nieumarłych zdobywa wpływy.

Non Stop Comics zaoferowało nam pod koniec roku imponujące, kolekcjonerskie wydanie czterech tomów kultowego w pewnych kręgach „Zbira” czyli The Goon Erica Powella – luźnych i absurdalnych opowiastek o dwóch takich, co kopią tyłki zombiakom. To pierwsze tego typu całościowe wydanie na polskim rynku nagradzanej Eisnerem serii.




The Goon to zbiór prostych i niezwykle brutalnych opowiastek, w których Kapłan Zombie wymyśla kolejne sposoby na zdobycie władzy i pozbycia się przeciwników, a Zbir i Franky skutecznie, choć nie bez problemów, krzyżują jego plany. Są to krótkie historyjki, które u podstaw sprowadzają się do powtarzającego się schematu. Całość tonie w absurdzie, najczarniejszym humorze niskich lotów i wszechobecnej przemocy. Słowem, guilty pleasure, które działa tak dobrze m.in. dzięki szeregowi nawiązań do popkultury, ciągłemu puszczaniu oka do czytelnika, ale też sporej samoświadomości autora.

Ta samoświadomość przejawia się na przykład w brawurowym łączeniu różnych konwencji. Jest tu trochę z gangsterskiego kina noir, są lovecraftowskie fascynacje, bezwstydna pulpa i odwołania do monster movies. A w tym groteskowym tyglu znajdziemy jeszcze całą galerię przedziwnych stworów, żeby przywołać jedynie mordercze elfy Świętego Mikołaja.

Zaskakujące jaką rolę grają w tych historiach rysunki Powella. Mogłoby się wydawać, że jest to garść głupich historyjek ozdobionych byle czym, ale za sukcesem serii stoi także podejście Powella do świata przedstawionego, który wbrew pozorom ukazany jest dużą dozą szczegółów, dbałością o stroje bohaterów czy wygląd lokacji.

Podobnie jak wydawana przez Non Stop Comics Tank Girl, The Goon nie będzie właściwym komiksem dla wrażliwych odbiorców czy zwolenników poprawności. The Goon nie jest ani grama poprawny, śmieje się ze wszystkiego i ze wszystkich a na dodatek pełen jest obrazowej przemocy – wbijanie noży w oczy jest na porządku dziennym. Bohaterowie są psychopatyczni, wulgarni jak diabli i mordują dosłownie wszystkich. Ale sądzę, że większość z was, która to czyta, uzna to za zaletę 🙂

Naprawdę można rozsmakować się w samym wydaniu: potężnym, ciężkim, po brzegi wypełnionym smaczkami i dodatkami. Oprócz klasycznych historii Powella, znajdziecie tu m.in. nie lada gratkę w postaci zeszytu Mike’a Mignoli z gościnnym występem Hellboya. Możecie sobie wyobrazić, jak diabełek odnalazł się w tym świecie. Znajdziecie tu ciekawe przedmowy do poszczególnych wydań, ale i słowo od takich postaci jak Frank Darabont (twórca serialu The Walking Dead). Są także szkice postaci i zabawne przerywniki w postaci reklam. To blisko pół tysiąca stron komiksu.

The Goon to groteskowy hołd złożony popkulturze, począwszy od Lovecrafta, przez  kino noir lat 30, a na Conanie skończywszy. Zresztą ogrom nawiązań jest tak duży, że sami znajdziecie tu jeszcze mnóstwo smaczków. To brutalny i wulgarny miks przeróżnych konwencji, w którym trup ściele się gęsto w akompaniamencie uszczypliwych, nieznających świętości dialogów. Gangsterzy, zombie, wampiry, kanibale i przerośnięte krewetki walczą na kartach tej absurdalnej serii o władzę. To szalona i obrzydliwa rozrywka.

The Goon. Kolekcja – tom 1
Autor: Eric Powell
Rysunki: Eric Powell
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data premiery: 7 grudnia 2018

 

 

 

Komiks można zakupić na stronie Non Stop Comics

 

https://nonstopcomics.com
CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.